trescharchi trescharchi
1238
BLOG

Jak się robi dobry biznes?

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 22

Jak zrobić dobry interes? Szkoły są różne. Inaczej robią prywatni przedsiębiorcy, inaczej ludzie obracający państwowym groszem. Tutaj, co należy podkreślić z rozżaleniem, mimo dwóch dekad od upadku PRL nadal obowiązuje ówczesne myślenie: można wydawać ile wlezie, bo to "nie nasze". Tak, wiem - niby istnieje dyscyplina finansów publicznych, ostatnio zanegowana odgórnie przez nie wyciągnięcie wobec łamiącej ową dyscyplinę minister Muchy żadnych konsekwencji. Niby istnieje kontrola NIK, niby istnieje RIO. Ale dla chcącego nic trudnego. Zawsze można wszystkie rafy ominąć i dopłynąć szczęśliwie do wymarzonego brzegu.

Daleki jestem od stawiania znaku równości, że niezrozumiałe z ekonomicznego punktu widzenia działania decydenta z Platformy Obywatelskiej muszą od razu oznaczać kręcenie lodów. Niekiedy jest to po prostu przerost ambicji, chęć zbudowania czegoś, przy czym można się sfotografować, przeciąć wstęgę, wydać kolorowy folder na kredowym papierze i tak dalej. W przypadku, który opiszę poniżej moja diagnoza jest nieco bardziej brutalniejsza, wynikająca ze znajomości głównego bohatera. Prezes Parku Śląskiego, Arkadiusz Godlewski to niegdyś szara eminencja PO na Śląsku; obecnie trzyma się trochę w cieniu, bowiem przegrał był z kretesem wybory prezydenckie w Katowicach. Na otarcie łez został - mimo braku jakichkolwiek kwalifikacji - właśnie prezesem największego parku w regionie, ale i przewodniczącym katowickiej rady miejskiej.

Godlewski, przykro powiedzieć - w końcu obraca grubymi milionami z publicznej kiesy - nie jest orłem. Swoje wysokie stanowiska zawdzięcza raczej kontaktom towarzyskim, niźli rzeczywistym kompetencjom. Efekt jego rządów w Parku Śląskim jest opłakany, o czym niegdyś pisałem. Park pogrąża się w marazmie, zaś prezes zapadł na pewną ideę. Tu chwila wspomnień. Dumą Parku Śląskiego była niegdyś nizinna kolejka krzesełkowa - "Elka". Przez lata zaniedbywana - również za sprawą kolegów partyjnych Godlewskiego, którzy przed nim rządzili w Parku - popadła w ruinę. Zdecydowano się więc zdemontować starą kolejkę - unikat w skali europejskiej - i zbudować nową. Trochę to trwa, dlatego spacerowiczów w parku do dziś straszą zdewastowane ruiny starych stacji kolejek, ale cóż, taka jest cena postępu.

Nowa kolejka ruszy za około cztery tygodnie, wedle zapowiedzi prezesa Godlewskiego. Przejazd kosztował będzie 10 złotych (15 w obie strony) dla dorosłych, 8 złotych dla dzieci, młodzieży i seniorów. Czas podróży kolejką - słownie 5 minut. Stara kolejka frunęła dostojnie na wszystkich swoich odcinkach około dwudziestu, dwudziestu pięciu minut - był czas, by rzeczywiście ponapawać się widokami (ZOO, wesołe miasteczko, park). No ale co zrobić, czasy teraz szybsze to i pięć minut przelecenia przez Park musi gawiedzi wystarczyć. Do wyboru za to jest krzesełko albo gondola - tylko się tym drogi turysto zanadto nie przejmuj, bo zanim się umościsz i wyjmiesz aparat, już będziesz musiał wysiadać.

Prezes Godlewski argumentuje, że on nie może dopłacać do Elki, stąd takie ceny biletów. Zgodnie z wnioskiem aplikacyjnym o dofinansowanie budowy kolejki trzeba wykazać, że kolejka nie przynosi strat i generuje przychody. Dlatego pan prezes...zdecydował się zrobić rozeznanie rynku. Wybrał się między innymi na Gubałówkę i Kasprowy Wierch - w końcu kolejka to kolejka. Żadna różnica, czy jedzie po szynach czy na linach, czy jedzie po płaskim czy w górę. Ceny muszą się zgadzać, chociaż delikatnie mówiąc - jest pewna różnica między efektownością Kasprowego Wierchu a Chorzowa. Po przenalizowaniu cen przez Godlewskiego wyszło mu jak nic, że zaproponowaliśmy ceny, które zapewniają, że przy odpowiedniej frekwencji operacyjnie wyjdziemy na zero, a równocześnie koszty wstępu będą najniższe spośród zbadanych przez nas kolejek. Elka będzie najtańsza.

Cieszmy się zatem wszyscy - już niebawem nie spotkamy tak uciążliwych (nomen omen) kolejek do kolejki na Kasprowym. Całe towarzystwo stało będzie w Chorzowie, by skorzystać z przyjemności pięciominutowej przejażdżki najtańszą kolejką w Polsce.

Koszt budowy nowego (jednego) odcinka pokonywanego przez pięć minut to 30 milionów złotych. Zdaniem ekspertów starą Elkę (trzykrotnie dłuższą) dałoby się wyremontować w granicach 8 milionów złotych.

By żyło się lepiej!

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka