Słucham właśnie pseudo-naukowych wynurzeń Prezydenta Wałęsy w Warszawie na kongresie Partii Ludowej. Skala bzdur i propagandy jawnie profederalistycznej, zgodnej z filarami polityki niemieckiej jest wręcz zatrważający.
Co takiego mówi Lech Wałęsa? Otóż mówi, że projekt europejski musi zakwestionować istniejące granice, podziały i różnice, innymi słowy – suwerenne państwo to niepotrzebny balast, po to, żeby w epoce globalizacji i informacji ZAPROJEKTOWAĆ całkowicie nowy ustrój dla Europy oparty o „wartości”.
Wg naszego Mędrca obecna sytuacja jest w Europie jest zgodna z jego spiżowymi słowami – Miała być demokracja, a tu każdy ma własne zdanie… Receptą Wałęsy jest zbudowanie nowego ładu, nowej Europy opartej na fundamencie paneuropejskiej wspólnoty zarządzanej ponadnarodowo.
Nie jest to jednak żadna nowatorska koncepcja, ani świeży prąd intelektualny. Ciężko takiego wymagać akurat od Lecha Wałęsy. Dość powiedzieć, że opcja federalizmu i kwestionowania granic narodowych ergo suwerenności poszczególnych państw jest niczym innym jak starą pruską teorią Grossraume (Wielkiej Przestrzeni) – wielkich bloków ekonomicznych, która musi zostać ZORGANIZOWANA przez hegemona takiego bloku, który narzuca innym, słabszym członkom takiej wspólnoty, swój model ustrojowy, gospodarczy i polityczny.
Dlaczego jest to kwintesencja poglądów niemieckich? Po prostu dlatego, że model UE, instalowany na naszych oczach, jest de facto realizacją celu Państwa Niemieckiego, którego nie udało się zrealizować w latach 1914-1945 metodami militarnymi. Te cele realizowane są właśnie teraz metodami pokojowymi, wolniej, lecz skuteczniej i bardziej skrupulatnie.
Dodatkowo Niemcy poprzez instytucje UE niszczą podstawy prawne Zachodniego Świata ustanowione jeszcze od Pokoju Westfalskiego w roku 1648. Ład ten sankcjonował państwo narodowe i definiował pojęcie suwerenności jako podstawę międzynarodowej polityki. Pochodną tego ładu była zasada Równowagi Sił, która dominowała w Europie aż do wieku 1914 i która przyczyniła się zwłaszcza w wieku XIX do oszałamiającego rozwoju państw Zachodu.
Niemcy, którzy od czasów co najmniej Cesarstwa Pruskiego nienawidzą wolnego rynku, traktując go jako nieokiełznany destabilizujący czynnik, wierzą w stworzenie (zaprojektowanie) nowego ładu, opartego o realną siłę, a nie o konstytucyjne prawo, które charakteryzuje właśnie tzw. ReechtStaat czyli państwa prawa. To przekonanie, że naturalny ład może być dowolnie zastąpiony przez światły mechanizm wymyślony przez rozum jest pierwszym i głównym grzechem socjalistów na całym świecie.
Z tego chociażby względu obecny model UE jest z gruntu przestarzały i apriorycznie niewydolny, prowadzący do stagnacji, a później do nędzy i terroru (takie są konsekwencje wprowadzania socjalizmu na całym świecie).
Instytucje europejskie takie jak EBC, Komisja Europejska nie poddane kontroli krajowych parlamentów stają się narzędziem w rękach najsilniejszego gracza całej Wspólnoty.
Nie ma też żadnych złudzeń, że rola dla Polski w tej układance jest nieciekawa. Staniemy się de facto etnicznym terytorium zamieszkałym przez Polaków, bez reprezentacji politycznej, zarządzanej spoza Warszawy, bez instytucji potrafiących zdefiniować i wdrażać nasz interes narodowy.
Nawet teraz uczestnictwo PO w ramach EPL oznacza de facto podporządkowanie europejskiej polityki Platformy polityce Niemiec, gdyż to oni rozdają karty w EPL.
Gdyby było inaczej, a PO działałaby wbrew interesom Niemiec, kanclerz Angela Merkel nie miałaby interesu wspierania Tuska i Pawlaka. To przecież oczywiste.
Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka