Piękną przeróbkę Kodeksu Karnego chce nam zafundować partia Ziobry:
Art. 195 § l. Kto przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego
kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Kto kaszle w kościele - przeszkadza innym. Nieważne, że nie robi tego umyślnie - przeszkadza. Pytanie - czy jedno kaszlnięcie przeszkadza na tyle mało, że prokurator umorzy, czy nie ? A dwa ? Minister sprawiedliwości pewnie w rozporządzeniu napisze 'ścigamy od pięciu kaszlnięć w ciągu 10 minut' - albo coś podobnego. Czy małe dziecko płaczące podczas kazania przeszkadza ? Chyba każdy wie, że przeszkadza - ciężko zrozumieć, co ksiądz mówi. Grzywna, albo dwa lata odsiadki. To żart taki - niemowlak nie odpowie, ale rodzice to inna sprawa. Rodzic mógł przewidzieć, że dziecko będzie płakać, a więc przeszkadzać - występek nieumyślny jak nic ;) Ktoś, kto ma alergię mógł przewidzieć, że wiosną w kościele będzie kaszlał, czy kichał - kolejne nieumyślne przestępstwo ;) Kaszlnął dwa razy, chociaż nie ma alergii, gardło nadal go drapało - powinien wyjść z kościoła, bo rozsądny człowiek wie, że może znowu kaszlnąć. Nie wyszedł - paka.
W tej chwili można kogoś ukarać za złośliwe przeszkadzanie - czyli z jakąś tam intencją. Zmiana ziobroprawna chce, by intencja się nie liczyła. Genialne to przeokrutnie. To nie będzie tylko kaszlenie w kościele - ale na przykład jak ktoś puści głośno muzykę przez okno - nie wiedząc, że obok idzie procesja, ale wiedząc, że może, bo jest dzień procesji - też może odpowiadać nie tylko za zakłócanie porządku (wykroczenie), ale też karnie ;)
Słowo 'złośliwie' ma też zniknąć z tego artykułu:
§ 2. Tej samej karze podlega, kto przeszkadza pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym.
Tu już nie jest nawet mowa o obrzędach, czy uroczystościach religijno pogrzebowych - po prostu o uroczystościach żałobnych. Czyli - jak jest stypa i ktoś w budynku obok puszcza głośno muzykę - to może spodziewać się procesu. Sąd może stwierdzić, że sama świadomość tego, że obok jest restauracja, w której odbywają się stypy nie wystarczy do skazania, prokurator będzie wzywać świadków mówiących, że widzieli oskarżonego obok klepsydry, także musiał przeczytać i wiedzieć... Nieważne, czy będzie skazany, czy nie - będzie ciągany po sądach w sprawie karnej. Gdyby w restauracji było czyjeś wesele nie miałby takich problemów. Wcześniej miałby problemy tylko, gdyby złośliwie przeszkadzał w stypie.
Dalej jest jeszcze ciekawiej:
Art. 196 § l. Kto publicznie lży lub wyszydza kościół lub inny związek wyznaniowy
o uregulowanej sytuacji prawnej, jego dogmaty lub obrzędy,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2
Drżyjcie kabarety ! Nie można wyszydzać obrzędów - nie żartujemy z mszy - ani dogmatów - zero żartów o tym, że Maryja nie była dziewicą, albo tych o niepokalanym poczęciu. Zero żartów z nieomylności papieża (bo to dogmat). "Żywot Brajana" będzie zakazany, a jego twórcy nie będą mogli odwiedzać Polski ;)
Najfajniejsze jest to, że dogmaty różnych religii się zmieniają. Watykan na przykład zmienia swoje. Ziobro chce by żartowanie z tego, co sobie pojutrze Watykan wymyśli było przestępstwem. Idiotyzm na maksa. Komik standupowy codziennie przed występem będzie musiał studiować zmiany w dogmatach religii zarejestrowanych w Polsce, by wiedzieć, czy to, co wczoraj było legalne dzisiaj nie jest karane dwoma latami odsiadki. To nam zafundował magister prawa, minister sprawiedliwości - i jego partia. Dokumenty religijne z listą dogmatów będą w Polsce określały zakres legalności żartów i wyszydzeń.
Tutaj jest cały ten projekt. Niby można się pośmiać, ale to jest jednak tragiczne. Podejrzewam, że w Iranie też się kiedyś śmiali.
Komentarze