trubro trubro
110
BLOG

Tematy zastępcze - afera hazardowa

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 1

Temat zastępczy - fajny termin.  Gdy nie pasuje nam coś, co mówi przeciwnik, zamiast odpierać argumenty (albo skulić uszy po sobie) mówimy 'to temat zastępczy'.  A o tematach zastępczych nie ma obowiązku dyskusji, hasło 'temat zastępczy' zamyka sprawę.  Ktoś znalazł nasze zdjęcie, jak sikamy do kropielnicy, zaniósł je do proboszcza u którego jesteśmy organistą, proboszcz nas prosi o wyjaśnienia - mówmy, że to temat zastępczy.  Tak naprawdę chodzi o to, że nie pozwalam na gumy  do żucia w kościele.  I wszystko załatwione - nie ma winy, nie trzeba się tłumaczyć.  Ktoś pyta, po co zakłócamy działanie telefonów komórkowych pielęgniarkom - odpowiadamy 'to temat zastępczy'.  Pracownik nie przyszedł do pracy,  pracodawca chce, by usprawiedliwił nieobecność, czepia się, że tego nie zrobił - temat zastępczy w sytuacji, gdzie tyle ważnych rzeczy nie zostało zrobionych.

Jako, że większość ludzi - a w szczególności tych działających bardziej 'na czucie' niż 'na logikę' - postrzega innych przez pryzmat swoich motywacji, doszedłem do wniosku, że PiS na pewno bardzo często posługuje się tą techniką.  Skoro tak łatwo identyfikuje ją w wykonaniu innych, to znaczy, że musi ją dobrze znać.  Albo inaczej - nawet, jak jej nie znał, to wiara w skuteczność tej metody musiała doprowadzić do tego, że w końcu jej użyli - w dobrym oczywiście (bo dobro PiS to dobro Polski) - celu.

To się zacząłem zastanawiać - w ramach ćwiczenia wyobraźni - tematem zastępczym czego ma być afera hazardowa.  Po co dowalać następną komisję, która będzie generowała tyle informacji, będzie wymagała tyle pracy, że na kolejną komisję długo jeszcze poczekamy.

Wpadło mi oczywiście coś do głowy - instynkt wykrywacza teorii spisków, który wyrósł mi podczas IV RP - zadziałał.

Stawiam więc tezę równie uprawnioną, jak jakakolwiek inna teza o tym, że coś jest tematem zastępczym po to, by nie zajmować się czymś innym - że afera hazardowa to temat zastępczy.  A poza tym to jest jeszcze atak uprzedzający.

Afera hazardowa została 'wytworzona/nagłośniona' po to, by ukryć to, co jest związane z powiązaniami między PiS i SKOK'ami.  Gdy KNF zacznie kontrolować SKOK'i, ciekawe rzeczy się pewnie zaczną pojawiać.  Ktoś może wtedy znowu zacząć mówić o tym, że taki Gosiewski najpierw tam pracował (żona też), potem dostał w 2001 kredyt w skoku Stefczyka na kampanie  wyborczą 30.000 złotych, potem tak się potrafił odwdzięczyć dawnemu pracodawcy, że dostał oficjalnie statuetkę 'przyjaznego SKOKom'.  Gosiewski to nie jedyny polityk związany bardzo aktywnie z ruchem SKOK - polecam poszukanie trochę w sieci informacji na ten temat, nazwiska, które tam padają mogą być dla niektórych zaskakujące.  Szczególnie dla tych, którzy uwierzyli w chęć niektórych polityków do walki z 'układem'.

W każdym razie - jak KNF się na poważnie zabierze za kontrole, jak będzie miała dostęp do pewnych informacji, to będzie ciekawie.  Uwagę opinii publicznej trzeba odwrócić już teraz.  Zająć czymś ludzi, zająć czymś Sejm (komisji śledczych nie może przecież być za duzo).  Wszystko po to, by odwrócić - jak zwykle przecież - uwagę od prawdziwych problemów, prawdziwych afer.
Bo lobbowanie w sprawie hazardu to piękny, przejrzysty i bardzo nieskuteczny proces w porównaniu z tym, co działo się wokół ruchu SKOK.  Ludzie z branży hazardowej (byli pracownicy) trafiali do Sejmu jako asystenci posłów, SKOKi wstawiały do sejmu swoich ludzi nie jako asystentów, ale posłów.  Znaczy - nie wstawiały, tylko dały kredyt na kampanię wyborczą na przykład swojemu dawnemu pracownikowi.  Albo, że tam (w ruchu SKOK) nieważne - lewica, prawica - i dla kogoś z lewicy, dawnego posła z wykształceniem średnim zawodowym - miejsce poważne się znaleźć potrafiło, jak do sejmu po raz drugi się nie dostał.  Dla wietrzących spiski pożywka na długie miesiące, jeżeli nie na lata. 

Tematy zastępcze - fajny wynalazek.  Gorzej będzie, jak się okaże, że temat - z zastępczego - zrobi się tematem otwierającym inne.  Skutek może być zupełnie odwrotny.  Zamiast odwrócić uwagę - przyciągnie.

Ale tak to już jest - kto mieczem wojuje od procy ginie.  Czy jakoś tak.

I nawet to, że przy okazji afery hazardowej dostanie się troszeczkę PiS'owi nie przekonuje mego instynktu tropiciela spisków ;) do tego, że to nie temat zastępczy.  Wręcz przeciwnie.  Gdybym był politykiem, który ma na sumieniu kradzież 100.000.000 złotych, i wiedziałbym, że sprawa zaraz wyjdzie, to dałbym donos do gazety, że ukradłem 1.000.000.  Tak bez twardych dowodów, ale by się coś przylepiło.  Potem sprowokowałbym następny artykuł, że ukradłem 10.000.000, do tego przejechałem walcem przechodzącą przez jezdnię grupkę przedszkolaków, a nawet nie płaciłem abonamentu RTV.  Jak się po czymś takim pojawi informacja 'ukradł 100.000.000' - nikt w to nie uwierzy.

 

Tematy zastępcze.  Teorie spisku.  Dziwne jest to, że czasem prędzej uwierzymy w najbardziej skomplikowaną i karkołomną teorię spisku, niż w prostą prawdę.
 

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka