trubro trubro
112
BLOG

Wyhodowane demony żyją własnym życiem

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 6

I nie możemy ich potem kontrolować.  Przerastają nas, nasze ambicje, nasze irracjonalne żądze, którym nie ulegamy, dają naszemu "id" poszaleć bez kontroli.  A jak już mocno urostną, to straszą nas samych.  I musimy się przed nimi uginać - jeżeli nie chcemy, by demony wzięły nas z kolei na celownik (patrz przypadek Dorna, Marcinkiewicza...).

O jakie demony chodzi ?  Ano - o te wszystkie wypluwane z siebie przez polityków, przez duszpasterzy, czy też przez publicystów czujących misję by nieść oświecenia kaganek w stadzie zahipnotyzowanych lemurów poprzeplatanych agentami wrogich sił, które ten kaganek za wszelką cenę zgasić.

 

Demony nienawiści we wszelakiej postaci.  Nacjonalizmy, straszenie Rosją, straszenie homoseksualistami, islamem, platormą, sld, efektem cieplarnianym, stonką, czarną wołgą, murzynem z AIDS, narkomanami....
 

Polityczne środki wyrazu mogą być różne.  Można podchodzić od strony intelektualnej - znajdować logiczne rozwiązania pewnych problemów, i na nich budować swój pijar.  Znaleźć 2-3 problemy, które da się rozwiązać, i brnąć z nimi przez media.  To mogłoby przyciągnąć uwagę ludzi tymi problemami zainteresowanymi.  Niestety - nie jest to łatwe.  A jakoś przyciągnąć uwagę wyborców trzeba.  Sprawić, by potem można było tę uwagę przyciągnąć jeszcze łatwiej.  Zrobić im w mózgu punkt zaczepienia, kotwicę, czy inne drzwiczki otworzyć, z których będzie można korzystać w przyszłości.

Można też wykorzystać istniejące drzwiczki, trochę je poszerzyć, naoliwić, by w przyszłości można było lepiej korzystać.

Te drzwiczki - to poczucie krzywdy, które łatwo rodzi nienawiść.  To sama nienawiść - której każdy trochę w sobie ma.  To lęk. 

Takimi drzwiczkami wchodzi do głów ludziom obóz tak zwanej prawicy.  Obóz, w którym jest PiS, LPR, Nasz Dziennik i Radio Maryja.  I jeszcze paru innych - wybaczcie, pominąłem was przez litość, albo temu, że taka was obfitość ;)

Ci wszyscy tak kazali nienawidzić Tuska i PO, że po pogrzebie Wassermanna, oraz paru innych, niektórzy politycy PO słuchali po pogrzebie - podczas rozchodzenia się - inwektyw od starszych wiekiem osób.  Które na pewno kiedyś były lepiej wychowane.  Ale którym ktoś od jakiegoś czasu sączy jad do ucha.  "Ci są źli, oni nas chcą sprzedać obcym".  Albo "popatrzcie na jego wilcze oczy/uszy/zęby".  Generalnie - wskazywanie wroga.  Nie problemów - tylko wroga.  Nie kogoś głupszego, który nie potrafi problemów rozwiązać - ale wroga, który ma złe intencje.  A to już jest groźne.

Co innego krytykować - nawet personalnie - sposób postępowania, a co innego tłumaczyć intencje.  Gdy mówi się "ten chce specjalnie nas sprzedać Niemcom" - wywołuje się nienawiśc wobec wroga, który działa celowo.  Gdy mówi się "ten się nie nadaje, bo daje się wodzić za nos Niemcom" - wywołuje się poczucie, że ktoś jest po prostu za głupi (albo za mało mądry).  Wiedza rzecz nabyta - można taki błąd wybaczyć, gdy ktoś chce się uczyć.  Czyli - nie da się taką argumentacją wyeliminować przeciwnika.  Można natomiast dojść do porozumienia.  Nie da to punktów procentowych w wyborach, nie odbierze ich przeciwnikom.  Trzeba więc inaczej - trzeba krytykować tak, by nie było możliwości kompromisu.  Wywoływać nienawiść poprzez dopowiadanie nieistniejących intencji.  Mówić cały czas "ten ktoś chce zawsze naszej krzywdy".

I tą zgrabną woltą przeszedłem do meritum.  Takie prowadzenie dialogu ze swoimi wyznawcami/wyborcami doprowadziło do jednego.  Ci ludzie - wyborcy/wyznawcy - nie zanstanawiają się już w pełni obiektywnie nad swoimi lękami, nad problemami.  Oni po prostu reagują, i to bardzo prosto.  Do tego - poprzez to, że obecnie w mediach można usłyszeć ludzi reagujących podobnie - mają poczucie, że takie reagowanie jest w porządku.  Kiedyś sobie myśleli "Ja po prostu Ruskich/Tuska/Homoseksualistów nie lubię, i nie jestem obiektywny, temu to, co czuję może być nieprawdą".  Teraz sobie myślą "oni znowu nas atakują, trzeba się bronić".

Stała się rzecz niebezpieczna - brak logiki, czy też czysta głupota - zaczęły być uważane za normę.  Bo pełno tego w przekazach niektórych polityków.  Skoro taki 'poważny człowiek' jak polityk X może mówić głupoty, to ja też mogę.  A nawet lepiej - to już nie są głupoty.

Takie komunikowanie się z ludźmi pewnej grupy polityków, publicystów, księży - generalnie - ludzi, którzy mają wpływ na myślenie innych - doprowadziło do tego, że czytam sobie dziś tekst, w którym ktoś pisze, że on wcale nie mówi, że to Rosja zabiła nam prezydenta, on tylko ma wątpliwości.  Jak je wyraża ?
 

"Przesadzam? Być może! Być może nie było tam zamachu, a jedynie karygodne zaniedbania strony rosyjskiej. Być może! "

Być może nie było tam zamachu.  To pisze 'uznany publicysta'.  Jaki jest tego odbiór ?  Ano - skoro 'ktoś poważny' tak pisze, to coś w tym jest.  

 

Odpowiedzialność za słowo - ważne pojęcie.  Nie chodzi tu tylko o to, by nie kłamać.  Chodzi też o przewidywanie skutków.

Dziwisz musiał wiedzieć, jakie skutki będzie miało słowo "Wawel".  Za mądry jest, by nie wiedzieć.  Ale - wie też, że pewna grupa ludzi potrzebuje emocji, by trwać jako odrębność, by się nie zlać z innymi.  Jak brakuje puntków spornych - to trzeba je stworzyć, by pamiętać, kto jest kim.  By był podział.  By podtrzymywać ogień nienawiści.

Ten ogień nienawiści od paru lat tak zwana prawica nieźle podsyca.  Już trochę przygasał, już się okazywało, że nie taka PO straszna, jak ją malują.  Inne kraje zaczęły nas chwalić, gospodarka w miarę dobrze funkcjonuje (a na tle reszty Europy - znakomicie).  Nienawiść trochę gasła.  A podsycamy ją - przypomnę - emocjami.  Co się wtedy stało ?  Ano - samolot spadł z nieba.  Prezent idealny dla niektórych.  Można będzie powiedzieć "znowu nas atakują".  Mnożyć teorie spisku.  Występować jako ofiary.  Zdobyć silniej dusze ludzi prostych, którym od paru lat sączyło się nienawiść do głowy, przez co teraz nieoficjalnie się im puści oko i powie "Ruskie zabili naszego prezydenta", a oficjalnie będzie się mówiło "trzeba wyjaśnić wątpliwości".

Tak zwanej 'idei prawicy' w Polsce z nieba spadł prezent.  I został bez żadnych oporów moralnych podniesiony przez obóz, który mówi, że tej idei jest wierny.  Teraz posypują pewną przyprawą takie głupoty, że ciężko z nimi polemizować nie używając słowa "debilizm".  Bo dla mnie czystym debilizmem jest jednoczesne 'tylko zakładanie', że to był zamach, nie wypadek - i rozpatrywanie tylko jednego ewentualnego sprawcy.  Jak się popatrzy, kto na tym skorzystał - to wcale nie ten jeden wskazywany sprawca.

Ale nic to - ważne jest jedno - my jesteśmy tu, tam jest wróg, wszystko jest jasne.  I więcej nie trzeba.

Jak usłyszałem o tym, jak się zachowało kilka starszych osób po pogrzebie w stosunku do kogoś z PO, to stwierdziłem, że ci wszyscy, którzy rzucają oskarżenia bez pokrycia są winni ogromnej nienawiści, która się w ciągu ostatnich kilkunastu lat pojawiła w przestrzeni publicznej.  Każde wystąpienie, w którym mówi się "oni są źli, mają złe intencje" - a przecież wiadomo, że nia da się takich tez ani udowodnić, ani im zaprzeczyć - powoduje wzrost poziomu nienawiści ogólnej w społeczeństwie.  A ona gdzieś musi mieć ujście.  Raz będzie to szarpanie się z dziennikarzem TVN na Jasnej Górze, raz oplucie kobiety idącej za rękę z czarnym dzieckiem, innym razem obsobaczenie kogoś na pogrzebie, bo "jak śmie tu przychodzić, święte miejsce szargać".  Granice się przesuwają.

Odpowiedzialność za słowo - niektórzy jej totalnie nie mają.  Od gwiazd sportu ostatnio zaczęło się wymagać, by prowadzili 'porządne życie', by nie robili/mówili rzeczy kontrowersyjnych - bo są idolami, bo ich jedno słowo może wywołać zmianę u całej masy ludzi.  Jak jest więc z politykami, księżmi, bądź dziennikarzami ?  Czy oni myślą, jakie skutki wywołają ich słowa ?  Jakie skutki wywołają ich "wątpliwości" ?  To przecież jasne - jak ktoś stoi przed tłumem i mówi "słuchajcie - mi  się wydaje, że Rosjanie mogli zabić nam prezydenta, ale dowodów nie mam - widzę za to, że ktoś tu dowodami manipuluje, są powody przynajmniej do wątplisości", to wiadomo, co pomyśli sobie tłum.  I to jest jasne dla każdego, kto ma więcej niż 2 zwoje mózgowe i potrafi z nich korzystać.

Demony nienawiści - żywiące się negatywnymi emocjami, hodowane przez ostatnie lata - krążą nad nami.  I coraz mocniej gryzą.  Wiedzą, że nie muszą oszczędzać - mają stado dokarmiaczy, którzy im jedzonko produkują nawet w nadmiarze.

 

zastanawiam się, kiedy będzie punkt kulminacyjny.  I jak będzie wyglądał.  A będzie chyba niedługo.  W innych rejonach świata i kultury demony te spowodowały, że teraz na lotniskach macają nas coraz dokładniej.  U nas jeszcze kilka lat brakuje do wyhowania własnych bojowników o wartości moralne i religijne.  Ale zmierzamy w odpowiednim kierunku.  Skoro starsza kobieta po mszy może bluzgać na inną osobę, zdobyć się na to, by podejść i takie rzeczy pod kościołem mówić.   Na Jasnej Górze grupa ludzi szarpie się w imię idei z dziennikarzami.  Pewna ważna granica została przekroczona.  Następne będą też padać.  Tego się już tak łatwo nie zatrzyma.


 

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka