Jeszcze raz o laserach - the future is now.

Jakiś czas temu napisałem o broni laserowej.  O tym, że może dostaniemy ją do zabezpieczania ewentualnych radarów tarczy antyrakietowej.  Żeby odpocząć od czytania i pisania o polityce, postanowiłem trochę bliżej przyjrzeć się oficjalnym informacjom na temat izraelskich systemów tego rodzaju.  Poszperałem w sieci, poczytałem, nawet obejrzałem parę filmów.  I jestem z jednej strony pod wielkim wrażeniem - a z drugiej strony trochę się zawiodłem.  Zawiodłem się jednak nie techniczną stroną, tylko tempem wdrażania w Izraelu.

Najpierw trochę nazw - THEL (Tactical High Energy Laser), Nautilus, Sky Guard - warto wrzucić te nazwy w wyszukiwarki.  Na youtube można obejrzeć filmy z testów.

Parę ciekawostek z informacji technicznych - system Sky Guard potrafi zestrzeliwać nie tylko rakiety, ale również pociski moździerzowe oraz artyleryjskie (wszystko, co leci po trajektoriach balistycznych).  Ma zasięg około 10 kilometrów, potrzebuje sekundy do przechwycenia celu, przechodzi płynnie z jednego celu na drugi (film na youtube, o którym wspominałem pokazuje zniszczenie trzech pocisków moździerzowych - warto poszukać).

Najciekawsza jest ekonomiczna strona - cena jednego strzału to 1000$, gdzie podobne systemy balistyczne generują koszt około 100.000$, a do zestrzeliwania pocisków moździerzowych bądź RPG praktycznie się nie nadają.  Skuteczność takich strzałów (laserowych) wykazana podczas testów - 100%.  Systemy balistyczne długo będą mogły o czymś takim marzyć - tu trzeba wystrzelić kilka przeciwrakiet do jednego celu, a i tak szanse na trafienie są małe.

Mimo tego w samym Izraelu wdrażanie idzie dosyć opornie.  Mimo nacisków ze strony naukowców, rząd woli rozwijać systemy balistyczne.  Jednym z powodów jest to, że obecnie większe zagrożenie stanowią rakiety dalekiego zasięgu, a przed nimi ten system na razie nie broni.  Oczywiście jest też inny czynnik - firmy, produkujące 'tradycyjną' broń są zainteresowane tym, by korzystać z rozwiązań droższych.  Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze - tak przynajmniej sugeruje teoria spisku.  USA ma takie systemy obecnie w paru miejscach w Iraku - chronią bazy, oraz lotniska, a właściwie lądujące bądź startujące samoloty przed zestrzeleniem czymś podobnym do Strieły-2 (czymś, czego się nie da elektronicznie oszukać).

Do naszych - polskich celów - system ten pasuje jak ulał.  Radary tarczy antyrakietowej trzeba będzie chronić przed terrorystami, nie tylko przed ewentualnym otwartym atakiem jakiegoś państwa.  Dlatego coś, co zniszczy granat moździerzowy (o tym, że łatwo w Polsce dostać moździerz świadczy ostatni przypadek człowieka złapanego z takowymi w samochodzie), RPG'a - jest idealne.  Pojedyncza instalacja kosztuje około 80-100 milionów dolarów, 10 sztuk wyceniane jest na około 400.  Izrael nie może bez porozumienia z USA przekazać dokładnych danych testowych (przynajmniej dotyczących wspólnych testów) - dla nas chyba USA pozwoli to zrobić, w końcu Polak-Jankes dwa bratanki ;)

Tak naprawdę, jest to jedyny znany oficjalnie system, który zabezpieczyłby instalacje przed atakami kilku osób z RPG'iem, czy moździerzem.  Dlatego jestem coraz bardziej przekonany, że o toczą się rozmowy o przekazanie właśnie tego systemu.  A jeżeli nie - to powinny.  Pozostaje tylko polityczna kwestia - reakcja Rosji na wprowadzanie nowego rodzaju broni w regionie, w którym do niedawna rządziła.  Ale o tych implikacjach już pisałem (http://trubro.salon24.pl/69691,index.html).

Ciekawy świat mamy, technika znowu dogania filmy.  Ciekawe, jakie badania toczą się nieoficjalnie, skoro o takich rzeczach dowiadujemy się z dwudziestoletnim opóźnieniem.