Jestem w szoku - pozytywnym. Jakiś czas temu pisałem o regulaminie kontroli biletów ZTM w Gdańsku - szczegóły: http://trubro.salon24.pl/81220,index.html , w skrócie - regulamin ten nadawał kontrolerom w Gdańsku uprawnienia do ograniczenia praw konstytucyjnych człowieka w postaci:
- możliwości zatrzymania w autobusie ludzi wbrew ich woli aż doczekają kontroli, albo aż się kontrola zakończy
- możliwość zatrzymania ludzi, którzy 'dopuścili się fizycznej napaści' na kontrolera. Dzięki temu - gdy kontrolerów jest więcej zawsze mogą powiedzieć 'o - napada pan na mnie' i pobić pasażera, gdy ten chce im się wyrwać.
- możliwość zatrzymania pasażera w pojeździe (wbrew jego woli) gdy nie ma biletu, a kontroler nie zdążył wypisać mandatu.
Uprawnienia takie mogłyby być nadane tylko drogą ustawy, a zostały nadane drogą zarządzenia dyrektora ZTM w Gdańsku. Doprowadziły do nadużyć - głośna sprawa niepełnosprawnej kobiety, która 'dopuściła się napaści' na kilku rosłych kontrolerów, co dało im prawo (tak myśleli - bo regulamin im tak mówił) by ją zatrzymać. Podczas zatrzymania kobieta odniosła obrażenia.
W każdym razie - napisałem, że napiszę o tym do jakiegoś radnego, i sprawdzę reakcję.
Zrobiłem to. Napisałem 26go czerwca do radnej Gdańska - pani Agnieszki Owczarczak. Tego samego dnia dostałem od niej podziękowanie za email, oraz informację o tym, że nie jest prawnikiem, i nie może się sama odnieść do moich tez, ale przekaże sprawę do pana prezydenta Gdańska, by ten dokonał konsultacji prawniczej.
Ucieszyła mnie szybka odpowiedź, jak najbardziej zrozumiałem to, że pani Owczarczak nie odpowiada na szybko na moje argumenty - takie rzeczy trzeba przemyśleć. Spodziewałem się, że sprawa utknie gdzieś, że za miesiąc dostanę odpowiedź nie na temat, z której nic nie będzie wynikać, poza tym, że regulamin wymyślali prawnicy, i jest dobry.
Jakież było moje zdziwienie, gdy 16 lipca dostałem informację o tym, że zgodnie z moimi sugestiami WSZYSTKIE PUNKTY REGULAMINU DO KTÓRYCH ZGŁASZAŁEM ZARZUTY ZOSTAŁY USUNIĘTE w dniu 10 lipca 2008 rozporządzeniem dyrektora ZTM.
Od 10go lipca obowiązuje w Gdańsku regulamin, który nie nadaje kontrolerom uprawnień do ograniczania konstytucyjnych praw pasażerom.
Od tej pory, jak chcemy wysiąść na przystanku, a kontroler nie pozwala, bo nie zdążył nam sprawdzić biletu - to łamie regulamin. Od tej pory kontrolerzy są uczeni, że nie mogą robić takich rzeczy (wcześniej było inaczej - byli uczeni, że zgodnie z regulaminem mogą to robić). Od tej pory jedyne sytuacje, w jakiej mogą korzystać z przemocy - to obrona konieczna, oraz inne sytuacje, w których każdy obywatel ma prawo z niej korzystać. W żadnym razie nie mogą się bawić w 'aresztowania'. Wcześniej w sumie też niby nie mogli - ale mogli się wykręcić od odpowiedzialności zasłaniając się regulaminem. Teraz jeżeli zrobią coś takiego, to tylko i wyłącznie ze swojej inicjatywy, nie na podstawie zezwolenia dyrektora ZTM.
Co mi się spodobało najbardziej, to podejście do sprawy pani Agnieszki Owczarczak (będę powtarzał te nazwisko, bo ta pani na to naprawdę zasługuje). Szybka odpowiedź - potwierdzenie przyjęcia informacji. Potem - informacja zwrotna nie w stylu 'zrobimy w swoim czasie' albo 'nic nie zrobimy', albo 'coś z tym trzeba zrobić', tylko konkret - informacja o tym, że regulamin został już zmieniony. Zmiana weszła w życie już po 24 dniach od zgłoszenia moich zarzutów.
Kurcze, będąc tylko i wyłącznie zwykłym obywatelem naprawdę można - przynajmniej w niektórych miastach - mieć realny wpływ na władze samorządowe.
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
