trubro trubro
29600
BLOG

W Polsce marihuana JEST legalna ;) I parę innych faktów.

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 2

Zainspirowany tym, że temat legalizacji/depenalizacji marihuany ostatnio jest coraz bardziej 'na czasie', chciałem pokazać, jak się walczy z narkomanią w Polsce.  Walka ta odbywa się na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.  Ustawa ta jest głupia, szkodliwa, a do tego - co mnie cieszy - tak naprawdę nie penalizuje posiadaczy marihuany - dopiero teraz zwróciłem na to uwagę, ślepy byłem do tej pory ;)

Na początku pare faktów - w Polsce można pójść na 3 lata za posiadania jakijkolwiek ilości narkotyków spisanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii.

Pisałem już wcześniej o tym - ta ustawa to miał być 'bat na dilerów', policjanci płakali ustawodawcy "nie możemy posadzić dilerów, bo jak ich łapiemy z narkotykami, to mówią, że to na ich użytek".  I poprosili "sprawcie, byśmy mogli każdego z narkotykami posadzić do więzienia, wtedy tych dilerów wyłapiemy".  Nie pomyśleli, żeby poprosić o kamery z teleobiektywem, albo o mikrofony kierunkowe, albo o możliwość przeprowadzania prowokacji - postąpili według zasady "wyjmujmy spod prawa wszystkich, sąd odróżni dilera od narkomana, mimo, że nie ma dowodów na bycie dilerem, bo jakby dowody były, to nie trzeba byłoby skazywać za posiadanie, tylko za dil"

Profesor Krzysztof Krajewski z UJ - wydział kryminologii, zrobił badania, z których wynika, że ponad 70 procent wyroków skazujących dotyczy ilości poniżej 3 gram.  A przecież miało chodzić o dilerów, a diler, któremu policja udowodniła tylko posiadanie 3 gramów, to żaden diler, tylko normalny 'użytkownik'.

Ale nic to - zagłębmy się w czeluście ustawy, zacznijmy od jej celów:

Art. 2.
1. Przeciwdziałanie narkomanii realizuje się przez odpowiednie kształtowanie polityki
społecznej, gospodarczej, oświatowo-wychowawczej i zdrowotnej, a w
szczególności:

1) działalność wychowawczą, edukacyjną, informacyjną i zapobiegawczą

jak wygląda działalność wychowawcza w szkołach (bo chyba dorosłych nie musi państwo wychowywać?) wiem nie tylko ja, ale i każdy, kto ma dzieci.  Zero.  Napisanie w gablotce na korytarzu 'nie bierz', przysłanie raz na rok policjanta, który jest powodem kpin, bo mówi coś, o czym obecna wiedza wie, że to jest nieprawda "zaczniesz od marihuany, skończysz na heroinie" też nic nie daje.  Działalność wychowawcza w szkołach jest też prowadzona przez nie do końca legalne przeszukania rzeczy w szkołach za pomoca psa tropiącego.

2) leczenie, rehabilitację i reintegrację osób uzależnionych

Koleżanka pracowała w ośrodku (nie sekta Monaru, tylko prawdziwa terapia) leczącym narkomanów, mówiła, że po wprowadzeniu kary za jakąkolwiek ilość mniej ludzi zaczęło przychodzić się leczyć, bo bali się więzienia.  Bo weź się człowieku przyznaj obej osobie, elementowi 'aparatu państwa', że popełniasz przestępstwo zagrożone wyrokiem 3 lat.  Do tego paru nadgorliwych policjantów zrobiło nalot na  jeden ośrodek (nie pamiętam, na który), i panika zapadła.
  W zestawieniu z przepisem:

Art. 58.
1. Kto, wbrew przepisom ustawy, udziela innej osobie środka odurzającego lub
substancji psychotropowej, ułatwia albo umożliwia ich użycie albo nakłania do
użycia takiego środka lub substancji,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

jest z tym leczeniem o wiele gorzej...

Dając czystą igłę i strzykawkę narkomanowi ułatwiamy mu użycie.  Intencja takiego czynu jest wiadoma - daje się strzykawkę do wstrzykiwania narkotyków.  Niektórzy terapeuci bali się, że będą ich karać.  Niby się tego nie robi, ale paragraf zostaje, dlatego niektórzy wolą się nie narażać, i przestali igły rozdawać.  Ci, którzy to robią działają niezgodnie z literą prawa.

3) ograniczanie szkód zdrowotnych i społecznych;

Ograniczanie szkód - nazwa używana między innymi w Holandii (Harm reduction), tylko tam naprawdę to robią.  Depenalizacja jest elementem ich 'harm reduction program'.  Ograniczanie szkód - czyli zakładamy, że coś sie dzieje, więc nie walczymy z tym, tylko ograniczamy szkody.  Np. sprawiamy, że ludzie przerzucają się z amfetaminy na marihuanę.  Albo, że co prawda ćpają, ale nie zarażają się AIDS tak bardzo ci, co wstrzykują, bo dostają czyste igły.  Ale - nie można teoretycznie (choć nadal to się dzieje - i dobrze) dać igły, bo to ułatwianie ;)

4) nadzór nad substancjami, których używanie może prowadzić do narkomanii;

Nadzór ?  Czy zdelegalizowanie to nadzór ?  Ja wiem, specjalne ośrodki naukowe itp...  Ale nad tymi konkretnymi partiami towaru, które mogą powodować narkomanię nadzór mają przestępcy, nie państwo. 

5) zwalczanie niedozwolonego obrotu, wytwarzania, przetwarzania, przerobu i
posiadania substancji, których używanie może prowadzić do narkomanii;
6) nadzór nad uprawami roślin zawierających substancje, których używanie
może prowadzić do narkomanii.

Tylko te dwa ostatnie cele są na poważnie wykonywane w Polsce.

To teraz pare definicji:
11) narkomania – stałe lub okresowe używanie w celach innych niż medyczne
środków odurzających lub substancji psychotropowych albo środków zastępczych,
w wyniku czego może powstać lub powstało uzależnienie od
nich.

Przypomnę, że ustawa mówiąc o środkach odurzających (ta akurat ustawa) ma na myśli to, co jest w załączniku na liście.  Mimo, że środków odurzających jest więcej.  Alkohol jest - w kontekście ustawy 'prawo o ruchu drogowym' jest środkiem odurzającym, w potocznym rozumieniu alkohol odurza, jest pojęcie 'odurzenie alkoholowe'.
Ale - ustawa jasno mówi, że nie chodzi tu o alkohol.  Narkomania jest wtedy, jak może powstać (lub powstało) uzależnienie.  A co to uzaleźnienie ?

uzależnienie od środków odurzających lub substancji psychotropowych –
zespół zjawisk psychicznych lub somatycznych wynikających z działania
środków odurzających lub substancji psychotropowych na organizm ludzki,
charakteryzujący się zmianą zachowania lub innymi reakcjami psychofizycznymi
i koniecznością używania stale lub okresowo tych środków lub
substancji w celu doznania ich wpływu na psychikę lub dla uniknięcia następstw
wywołanych ich brakiem;


Skoro marihuana nie uzależnia, nie powoduje 'konieczności', a najwyżej bardzo mocną chęć ;) - to dlaczego jest na liście substancji zakazanych ?  Do tego - śmiechu warte - w dwóch kategoriach ;)  Pomyliło się najwyraźniej coś, bo ustawa dzieli 'dragi' na grupy, a marihuana jest w dwóch...

Nic to, okazuje się, że nie każda marihuana jest zakazana ;)  Zakazane są ziele konopii, oraz żywica. A ziele jest zdefiniowane następująco -  uwaga uwaga, na koniec bomba prawdziwa.

ziele konopi – kwiatowe lub owocujące wierzchołki konopi, z których nie
usunięto żywicy, a w przypadku roślin w stadium przed zawiązaniem
wiechy – liście i łodygi konopi;

tłumaczę - jak ktoś ma liście krzaczka, który zawiązał wiechę, to nie łamie prawa.
Zapowiadana bomba - jak ktoś ma kawałek kwiata, który nie jest wierzchołkiem (chodzi chyba o wierzchołek pędu?), to nie łamie prawa.  Ba - można nawet tym handlować legalnie ;)

Każda rozprawa, która odbyła się bez zbadania, czy 'trawa' to wierzchołki po zawiązaniu wiechy, czy liście i łodygi przed - była bez sensu.  Bo 'marihuana' nie jest zakazana, zakazane jest ziele - zdefiniowane wyżej, oraz żywica.  To, że jest w środku THC, ani jego ilośc nie świadczy o tym, że jest to substancja zakazana.
I to jest dziura.  I patrząc na rozprawy, na wyroki -wielu ludzi siedzi w więzieniach,a lbo ma wyroki w zawieszeniu niezgodnie z prawem.

Do tego wychodzi, że ta durna ustawa i tak ma dziurę.  Bo wystarczy, że ktoś będzie miał kwiatki nie będące wierzchołkami (po zawiązaniu wiechy), i już wszystko jest na legalu.  A tak naprawdę było wcześniej, tylko nikt tego nie sprawdzał.
Definicja wierzchołka rośliny:

wierzchołki pędu i korzenia, bot. szczytowe części łodyg lub korzeni utw. z komórek twórczych (merystematycznych); wytwarzają wszystkie tkanki pierwotne i ew. rodzaje miazgi; wierzchołek pędu tworzy zawiązki liści; wierzchołek korzenia jest okryty czapeczką; dawniej zw. stożkami wzrostu.

Pięknie widać, jak bardzo ta ustawa 'walczy z narkomanią', jak realizuje swoje własne cele, oraz jak bardzo sądy patrzą na tę ustawę skazując ludzi za posiadanie lufki trawy, gdzie nikt nie sprawdzał, czy to wierzchołek, czy nie.
A w większości przypadków sprzedaje się kwiaty z kawałkami łodygi.  A to wcale nie oznacza 'wierzchołek'.

I cała ustawa poszła się zajączkować...  Śmieszne by to było, gdyby nie wyroki.  Ale - pomysł dla adwokatów, zacznijcie wyszukiwać ludzi z wyrokami za posiadanie marihuany, sprawdzcie, czy sąd badał, czy substancja to 'wierzchołek', albo 'liście lub łodyga przed wiechą'.  Jeżeli nie badał, to właściwie bez podstawowego dowodu człowiek został skazany ;)  Kasę można od państwa wyciągnąć, że hej... Szkoda, że od autorów ustawy się nie da.

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka