Następny rząd próbuje zrobić listę zakazanych stron internetowych. Z tym, że ten poprzedni - jak spróbował, to mu szybko wytłumaczyli, że jest to durne, niemoralne, oraz - przede wszystkim - niewykonalne. Wydawałoby się, że po poprzedniej dyskusji nikt inny tego nie spróbuje, bo - olewając moralność, cenzurę i inne lewackie obawy - to jest po prostu niewykonalne. O tym można się dowiedzieć w 3 minuty, a jeżeli czyjaś wiedza o zasadach działania internetu wykracza poza to, że 'tam piwo pijom i porno oglądajom, mlask'- to nie musi się tego dowiadywać, bo już to wie.
Szanowni czytelnicy tego wykładu - jest coś takiego jak 'serwer proxy'. Macie go we firmie (jak internet w pracy), jak nie macie tzw. publicznego IP, to macie go u swojego dostawcy internetu. To jest serwer, który w naszym imieniu np. ściąga strony internetowe i przekazuje naszemu komputerowi (upraszczam - nie tylko strony). Jak macie router wifi w domu (albo nie wifi), i kilka komputerów/telefonów/pralek w sieci to przeważnie jest on (ten router) serwerem proxy. Działa to tak - proxy ma swój adres IP widoczny 'z zewnątrz' - oraz 'z wewnątrz'. Chcąc się łączyć z jakąś stronką - prosimy serwer proxy o ściągnięcie jej (upraszczam). Z zewnątrz widać - serwer proxy wziął stronę. Ale kto 'w środku' ją chce - nie wiemy. Za to serwer wie, komu odesłać.
Serwery proxy nie są tylko w domach, szkołach i zakładach pracy. Są też ogólnodostępne, szyfrowane, całe stada ich po sieci biegają. Dzięki nim możemy wleźć na jakąś stronkę, a nasz provider/policja/kółko różańcowe nie dowiedzą sie, jaka to byłą strona. Bo my się łączymy z serwerem proxy, a jak jest szyfrowanie, to nie wiadomo, o co go prosimy. Nawet gdyby tego szyfrowania nie było, to po to, żeby się dowiedzieć, o co prosimy serwer proxy musielibyśmy przeczytać 'treść korespondencji'. Bez nakazu wszystkim ludziom w Polsce się nie da (na razie) takiego numery wywinąć.
Już w tej chwili hazardziści internetowi używają serwerów proxy. Bo nie chcą, by ich po połączeniach ktoś namierzył. Listy wszystkich serwerów proxy na świecie nie da się zrobić. A jak dzisiaj ją zrobimy, to za pół godziny powstanie nowy. Ba - jak ci technologiczni analfabeci to zrobią, to może sam wynajmę serwer gdzieś 'na zachodzie' (albo w Czechach) i będę brał kilka 2-3 złotych miesięcznie za usługę proxowania. Wmówię ludziom, że lepiej zapłacić 2-3 złote, niż korzystać z darmowego ;) Ciemny lud to kupi... No dobra - dam dobrze szyfrowanie i dobry transfer - warto będzie zapłacić dla świętego spokoju. Powielę co prawda istniejące biznesy, ale to będzie proxy Narodowy (choć w Czechach) ;)
Wszystkim wobec i każdemu z osobna, komu to widzieć należy, oznajmuję - jeszcze się taki nie urodził, komu się udało skutecznie możliwość korzystania ze stron internetowych jakichś zablokować w kraju całym, bez fizycznego od reszty sieci tego kraju odcięcia. Technologicznie jest to niemożliwe. Koszt obejścia najbardziej wyszukanego zabezpieczenia, blokad porobionych u providerów za grube setki tysięcy złotych u każdego - to 0 PLN. Nic. Darmocha. Pięć minut czytania. A jak ktoś chce super prędkość - to kilka złotych miesięcznie. Jak pisałem - hazardziści sieciowi już to robią.
Durnie technologiczne, analfabeci cyfrowi, kury im szczać prowadzać, a nie ustawy z informatyką związane robić.
Nie tylko Komisja Europejska, USA, Sąd Najwyższy i całe stado innych zaprzańców jest przeciwko nim - nawet technologia... Spisek, jak nic spisek !