trust and control trust and control
263
BLOG

Czy Gierek zostałby przewodniczącym RE?

trust and control trust and control Polityka Obserwuj notkę 5
Odpowiedź na teoretyczne pytanie: czy Edward Gierek w 1980 r. (gdyby PRL była wtedy członkiem UE) mógłby zostać przewodniczącym Rady Europejskiej przybliża do racjonalnej oceny obecnej sytuacji III RP. Gierek w 1980 r. najprawdopodobniej, nie zostałby szefem RE. Mimo, że za czasów E.Gierka budowano fundamenty polskich aktywów przemysłowych, które w III RP wyprzedano, społeczeństwo polskie nie pozwoliłoby mu na ucieczkę do Brukseli. W 1980 r. powszechny sprzeciw społeczny był możliwy z uwagi na strukturę społeczno – gospodarczą. W 2014 r., Tusk mimo, że efekty jego katastrofalnych dla Polski i Polaków rządów oraz wielopłaszczyznowa degrengolada III RP widoczne są prima facie, może otrzymać osobistą europejską gratyfikację w postaci ciepłej posadki przewodniczącego RE właśnie ze względu na dekompozycję struktur społecznych (dużych zakładów produkcyjnych). Tusk to mistrz propagandy sukcesu, od którego Gierek mógłby się uczyć. Pomagają mu także coraz bardziej skompromitowani funkcjonariusze medialni, którzy nie ustają w wysiłkach robienia wody w mózgach Polaków, nieświadomych prawdziwych przyczyn rejterady Tuska i przekonują, że nominacja Tuska to  r z e k o m y, historyczny sukces Polski i Polaków. NIC bardziej błędnego. Tusk to polityk w kraju skompromitowany i zgrany, natomiast spolegliwy wobec obcych rządów – co jest jedynym atutem jego kandydatury (Gierek znał języki), którego nominacja NIC nie da Polsce. Prawdziwym problemem dla Polaków nie jest to, czy Tusk zostanie szefem RE, ale to czy przyszli członkowie nowego rządu, po upadku - moim zdaniem nieuchronnym - koalicji PO – PSL, będą świadomi skali realnych wyzwań przed nim stojących i zanim jeszcze nimi zostaną, kandydaci do niego pokuszą się o diagnozę sytuacji i planu przyszłych, koniecznych działań. Pamiętajmy, tak jak Tusk, rejterując do Brukseli, nie będzie naprawiał strasznych skutków jego rządów (pławiąc się w luksusach brukselskiej synekury), tak samo Kulczyk nie stanie na pierwszej linii frontu i nie będzie bronił Polski w razie konfliktu zbrojnego. Niestety, PiS w nadziei na przejęcie władzy i przywileje z tytułu jej piastowania – póki co – żyje w absurdalnym błogostanie, że jakoś tam będzie. Ale lepiej już było… Lecz żeby mieć tego świadomość, trzeba posiadać interdyscyplinarną wiedzę, a niestety tylko nieliczni polscy politycy są przygotowani do sprawowania władzy (większość z nich to totalni amatorzy, bez koniecznych kwalifikacji; rzecz jasna żyjący w bezzasadnym przekonaniu, że są do niej predestynowani; vide: Kopacz). Skutki tych zaniechań dla Polski i Polaków będą opłakane.

Polska potrzebuje fighterów, a nie frajerów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka