„Pamięć jest jak studnia, im głębiej, tym ciemniej.”; Wiesław Myśliwski, „Traktat o łuskaniu fasoli”
„Pamięć jest jak studnia, im głębiej, tym ciemniej.”; Wiesław Myśliwski, „Traktat o łuskaniu fasoli”
trust and control trust and control
2486
BLOG

Studnia zwana CBA. Dość świętych krów.

trust and control trust and control Polityka Obserwuj notkę 45

W listopadzie ub. r. napisałem notkę pt.: „Czy stać nas na CBA, takie CBA?” W świetle informacji ujawnionych wczoraj przez red. Anitę Gargas i red. Cezarego Gmyza w programie „Zadanie specjalne” w Telewizji Republika, bardziej zasadne staje się pytanie: ”Po co nam CBA, takie CBA?” i czy informacje przekazywane Biuru są wykorzystywane właściwie, w sposób zgodny z ustawą, czy też trafiają do niej, niczym do głębokiej studni…  

 

Notkę z 15.11.2015 r. zakończyłem następującą konkluzją: „(…) trudno się dziwić, że korupcja kwitnie w najlepsze pod nosem CBA, a publicznie prezentowane krytyczne oceny sądownictwa są coraz powszechniejsze… I nic nie wskazuje na to, żeby ten stan miał się zmienić – wszak nieprawdopodobne jest zdobywanie dowodów korupcji przez jej ofiary, pozbawione instrumentów posiadanych przez CBA…”,zaś w jej treści stwierdziłem m.in.:

„W kontekście mizernych efektów działalności CBA w ostatnich latach, koszty funkcjonowania CBA sugerują, że nie stać nas na CBA w obecnym kształcie. (…) Argumentów potwierdzających słuszność takiej oceny jest aż nadto. W państwie przeżartym korupcją - jakim jest III RP - indolencja CBA musi zastanawiać.

 Centralne Biuro Antykorupcyjne zostało powołane w celu zwalczania korupcji dużych rozmiarów, na szczytach władzy, w tym także sądowniczej. Właśnie po to CBA wyposażono w szerokie uprawnienia i różnorakie instrumenty ustawowe. Mimo tego, w ostatnich latach efekty działalności CBA są więcej niż rozczarowujące, szczególnie wziąwszy pod uwagę, iż korupcją o gigantycznej skali w czasie rządów PO – PSL zajmują się już nawet zaoceaniczne prokuratury (vide: info afera). Nieskuteczność CBA przestaje dziwić w sytuacji, gdy na światło dzienne wychodzą niechlubne kulisy funkcjonowania CBA, z których wynika, że niektórzy z funkcjonariuszy CBA wręcz sabotowali jej działalność. Tak było z Robertem Nakielnym, funkcjonariuszem warszawskiej CBA, który mając wiarygodne informacje o uzasadnionym podejrzeniu korupcji w Sądzie Apelacyjnym i Okręgowym w Warszawie w procesie o odszkodowanie w kwocie ponad 2 mln zł. przeciwko AEGON PTE S.A., wszelkimi sposobami blokował skorzystanie przez CBA z instrumentów ustawowych, umożliwiających penalizowanie uczestników ewentualnej sądowej korupcji. Każdy znający specyfikę ścigania korupcji wie, że konsekwencji niektórych zaniechań nie da się zniwelować w toku późniejszych czynności, szczególnie tych zaniechań, które są nieprzypadkowe…


Archiwa Prokuratury Okręgowej w Warszawie kryją wiele tajemnic spraw, do których warto będzie jeszcze wrócić. Całe szczęście, że wczorajszy pożar udało się ugasić… Jedną z takich spraw jest dochodzenie pozorowane przez prok. Grzegorza Jaremko z Wydziału ds. Przestępstw Gospodarczych Prokuratury Okręgowej w Warszawie, sygn. VI Ds. 204/12 m.in. w sprawie niedopełnienia obowiązków (art. 231 par.1 k.k.) i … korupcji (art. 228 par. 1 k.k.) przez wszystkichsędziów orzekających w toku wspomnianego procesu przeciwko AEGON PTE S.A., który - ze względu na widoczny prima facie jego sprzeczny z prawem przebieg - już w jego trakcie przez pełnomocnika powoda, b. Wiceprezesa poprzednika prawnego AEGON PTE S.A. był określany mianem fikcyjnego, pozorowanego, ustawionego korupcyjnie „w a ł a   s ą d o w e g o”, tj. SSO Ewę Wronkę, SSA Irenę Raczkowską, SSA Genowefę Glińską, SSA Grażynę Korycińską i … SSN Małgorzatę Gersdorf, obecnego Pierwszego Prezesa SN (wszczętego dopiero po roku od zawiadomienia CBA o podejrzeniu korupcji)!

(…) W trakcie konfrontacji w prokuraturze między funkcjonariuszem CBA, R.Nakielnym a agentem specjalnym CBA, Arturem Morycem okazało się, że R.Nakielny tak dalece sabotował podjęcie adekwatnych działań przez CBA, które za konieczne uważał m.in. agent A.Moryc, że miedzy funkcjonariuszami CBA doszło do otwartego konfliktu zawodowego, w którym rację miał Artur Moryc, zaś motywy obstrukcyjnego i wielce podejrzanego działania R.Nakielnego winny być przedmiotem odrębnego postępowania prokuratury.(…)”; vide:http://karioka.salon24.pl/615647,czy-stac-nas-na-cba-takie-cba

Po obejrzeniu wczorajszego programu Telewizji Republika, pojawia się uprawnione pytanie: czy w/w sprawie R.Nakielny, funkcjonariusz  CBA również nie dostał zakazu zajmowania się powyższą sprawą? Okoliczności sprawy zdają się uzasadniać takie podejrzenie.

Materiał ujawniony wczoraj w programie „Zadanie specjalne” powoduje powstanie zasadnych wątpliwości co do tego, czy działanie CBA, w sprawach tyczących ludzi ze szczytów władzy, nie przypomina wrzucania wiarygodnych informacji do studni, głębokiej studni…

Przedsiębiorca, Marek Falenta, który został przez CBA zarejestrowany jako Osobowe Źródło Informacji (OZI)w kategorii „OI” - osoba informująca., aktórego  w ub. r. w mediach wykreowano na zleceniodawcę nagrywania słynnych „taśm prawdy”, we wczorajszym programie Telewizji Republika ujawnił, że  funkcjonariusze CBA dostali zakaz zajmowania się tą sprawą. Zakaz ten pochodził z centrali CBA i miał być związany z faktem, iż sprawa dotyczyła polityków PO, jak również osób zasiadających w rządzie. Dopóki w III RP tzw. grube ryby będą miały status świętych krów, dopóty państwo polskie będzie państwem bezprawia.To twierdzenie rzuca nowe światło na całą sprawę, w tym ostatnie rewelacje prokuratury, iż rzekomo zbyt drogie byłby dalsze próby odtworzenia nagrań zarchiwizowanych na pendrivie wyłowionym z Wisły… M.Falenta ujawnił także, że wiedział, iż funkcjonariusze samodzielnie ustalili kto nagrywał i gdzie nagrywał oraz, że byli w posiadaniu części nagrań. (vide: http://telewizjarepublika.pl/falenta-funkcjonariusze-dostali-zakaz-zajmowania-sie-afera-tasmowa-poniewaz-dotyczyla-politykow-po-i-osob-z-rzadu,17096.html). Co więcej, Telewizja Republika dotarła do informacji z SMO (System Meldunków Operacyjnych), czyli wewnętrznej bazy CBA gromadzącej meldunki z całego kraju, w tym do korespondencji, jaką z funkcjonariuszami CBA prowadził biznesmen Marek Falenta. Co ciekawe, informacje na temat treści rozmów w warszawskich restauracjach przekazywał nie tylko Falenta, ale i pracujący dla niego były funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak ustalili dziennikarze Telewizji Republika, M.Falenta nie tylko spotykał się z funkcjonariuszami CBA, ale prowadził z nimi również obszerną korespondencję.  CBA do tej pory utrzymywało, że M.Falenta nie przekazywał   ż a d n y c h  informacji dotyczących nagrań i treści rozmów prowadzonych przez czołowych polskich polityków i biznesmenów, podczas gdy z meldunków z dnia 19.05.2014 r. i 12.06.2014 r. (do których dotarła Telewizja Republika) wynika coś innego. Informacje pochodzące od M.Falenty i jego współpracownika, tyczyły m.in. zachowań posła Sławomira Nowaka z PO oraz podejrzeń w kwestii domniemanej propozycji korupcyjnej dla przedstawiciela kierownictwa Ministerstwa Skarbu Państwa (którym miał być Rafał Baniak, Wiceminister Skarbu Państwa), mającej pochodzić od domniemanego pełnomocnika Jana Kulczyka - Piotra Wawrzynowicza (który wsławił się tym, że kupował i pożyczał ekskluzywne zegarki Sławomirowi Nowakowi)  w związku z korzystnym dla spółki KI CHEMISTRY z  Luksemburga przeprowadzeniem transakcji zbycia 51% akcji CIECH SA.Wątek Ciechu do tej pory nie pojawiał się w sprawie afery podsłuchowej.

Warto podkreślić, iż po ujawnieniu przez „Do Rzeczy” kontaktów M.Falenty nie tylko z CBA, ale i ABW, sprawa była tematem posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Szefowie obu służb Paweł Wojtunik i Dariusz Łuczak, zapewniali, że kierowane przez nich instytucje nie miały wiedzy o nagraniach w warszawskich restauracjach. Nadto, Szef CBA zapewniał, że na potrzeby śledztwa zwolni podległych sobie funkcjonariuszy z tajemnicy państwowej, ale - niestety - słowa dotrzymał tylko częściowo, gdyż. funkcjonariusze nie zostali zwolnieni z tajemnicy w kluczowym zakresie, czyli metod i środków pracy operacyjnej. W toku postępowania prokuratorskiego potwierdzili jedynie znajomość z M.Falentą, jednak odmówili szczegółowych informacji, zasłaniając się wiążącą ich nadal tajemnicą państwową. Dziennikarze TV Republika zauważyli, że informacje zawarte w jednym z meldunków odpowiadają treści nagrań ujawnionych przez „Wprost”. (vide: http://telewizjarepublika.pl/cba-znalo-tresc-rozmow-nagrywanych-w-warszawskich-restauracjach,17097.html)

 

Długa historia prywatyzacji Ciech-u

Ciekawe dzieje prywatyzacji Ciech S.A. sięgają pierwszej połowy ostatniej dekady XX wieku. W lapidarnym skrócie kilka lat temu napisał o nich znany bloger, Stanislas Balcerac: 

 „W połowie lat 90-tych, Dochnal wpadł - sam oczywiście - na pomysł utworzenia spółki Chemico, wraz z kilkoma innymi osobami i organizacjami, w tym z Polskim Bankiem Rozwoju, kierowanym wtedy przez Wojciecha Kostrzewę (dzisiaj w ITI). Zadaniem spółki Chemico miało być przejęcie państwowego CIECH-u (do tego za pieniądze pożyczone od CIECH-u) i wejście w rynek paliwowy.Niestety, skok na CIECH się nie udał. Ponieważ natura nie znosi próżni, wkrótce pojawiła się na rynku nowa spółka J&S, złożona przez dwóch utalentowanych ukraińskich muzyków z polskimi paszportami. J&S została zauważona przez ówczesnego prezesa PKN Orlen, Konrada Jaskółę, który podpisał z nią kontrakt na import rosyjskiej ropy”; vide: http://monsieurb.neon24.pl/post/89173,krasnal-dochnal

 

Na stronie internetowej: http://telewizjarepublika.pl/zdanie-specjalne-prywatyzacja-ciechu-ujawniamy-korespondencje,17095.html ujawniono także odpowiedzi na pytania skierowane do Jana Kulczyka oraz ówczesnych Wiceministrów Skarbu Państwa, Pawła Tamborskiego i Rafała Baniaka.

 

W całej sprawie dziwić musi, iż zdaniem Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga koszty odzyskania treści nagrań zarchiwizowanych na nośniku wydobytym z Wisły, wskazują na brak zasadności takiej operacji… Wszak afera taśmowa nadszarpnęła prestiż i wiarygodność członków najwyższych władz państwa tak dalece, iż dla organów ścigania odkodowanie treści przedmiotowych nagrań z rozmów jakie miał prowadzić np. szef CBA z Wicepremier Anną Bieńkowską, czy Jan Kulczyk z Prezesem NIK, Krzysztofem Kwiatkowskim, winno być sprawą priorytetową.  Ewentualna, tak spektakularna porażka organów ścigania, ponownie skłaniałaby do konstatacji, iż Bartłomiej Sienkiewicz miał jednak rację, mówiąc, że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie, praktycznie nie istnieje… Co więcej, uprawnione byłoby twierdzenie, że nadwątlona aferami reputacja III RP utonęła w Wiśle…

 

PS. Na miejscu J.Kulczyka, znanego mecenasa sztuki, polskiego oligarchy nr 1, w sytuacji, kiedy po „25 świetlnych latach”, prokuratury ponoć nie stać nawet na sfinansowanie niezbyt drogich czynności biegłych, którzy dotychczas nieskutecznie próbowali odzyskać nagrania z „utopionych” nośników, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, sfinansowałbym te koszty. Tak spektakularna pomoc organom ścigania na pewno stanowiłaby dla J,Kulczyka nieocenioną wprost szansę na polepszenie wizerunku wśród społeczeństwa polskiego, które – znając coraz więcej bulwersujących realiów - coraz nieufniej podchodzi do najbogatszych miliarderów - beneficjentów III RP ...

Zobacz galerię zdjęć:

Dość świętych krów!
Dość świętych krów!

Polska potrzebuje fighterów, a nie frajerów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka