Lech Wałęsa wygłosił dziś w kościele niesmaczną mowę pogrzebową na pogrzebie Jana Kulczyka, oligqarchy nr 1 III RP. Jej treść przekonała mnie po raz kolejny, że dla tego człowieka nie ma granicy obłudy, której nie odważy się przekroczyć… To, że odważył się ją wygłosić publicznie dowodzi, że żyjemy w społecznej, moralnej zgniliźnie (o czym pisałem ostatnio: http://karioka.salon24.pl/661635,patriotyzm-spoleczenstwa-bez-kregoslupa-moralnego).
W kontekście notki: http://karioka.salon24.pl/661370,z-warta-bylo-warto-czyli-jak-kulczyk-et-consortes-zmieniali-warte-w-warcie, szczególną uwagę zwróciłem na dzisiejszą, dwyznaczną wypowiedź Dominiki Kulczyk: "geniusz nie polega na tym, że wie się więcej, lecz że wie się wcześniej"…
Ma rację red. Anita Gargas, która napisała: „Jedno jest pewne – pogrzeb Kulczyka, zaplanowany na ostatni dzień kadencji prezydentury Bronisława Komorowskiego, spina jak klamrą epokę, kiedy interesy wywodzącej się z PRL - owskich służb specjalnych kasty były ważniejsze niż interes Ojczyzny. Oby ta epoka skończyła się na zawsze.”
PS Szkoda, że Waldemar Dąbrowski i inni apologeci „wirtuoza biznesu” nie wspominają ani słowem z jakiego instrumentarium korzystał zmarły „artysta biznesu”, któremu - jak powiedział Wałęsa -chodziło t y l k o o to, by mu nie przeszkadzać…
PPS Dziś już powszechnie wiadomo, że wielu tych, którzy powinni strzec interesów Polski i Polaków, nie tylko, że nie przeszkadzało, to baaardzo pomagało w podejrzanych okolicznościach...
Inne tematy w dziale Polityka