Media donoszą: „Prezydenckie weto nic nie dało. We wrześniu sześciolatki będą mogły zapakować tornistry i wyruszyć do szkół. Posłowie odrzucili sprzeciw Lecha Kaczyńskiego wobec ustawy obniżającej wiek szkolny z siedmiu do sześciu lat….“
Podobno niejaki Cezary Urban z PO mówił, że nowelizacja ustawy to tak naprawdę walka o... objęcie wychowaniem przedszkolnym pięciolatków. "Nie wszystkie dzieci w szkole mają takie warunki jak wnuczka prezydenta, nie wszystkich rodziców stać na drogie przedszkole, drogie zajęcia pozaszkolne. W trosce o te dzieci będziemy głosować za odrzuceniem weta" - powiedział.
Nie wiem, czy poseł Urban jest tak durny, czy aż tak cyniczny. Pewnie jedno i drugie, bo te zaszczytne dla profesjonalnego polityka cechy wcale nie muszą się wykluczać.
Komentujący ten temat w "Der Dzienniku" Cezary ( ach, te Czarki-Czarusie!) Michalski jest także mądry inaczej. Jego argumenty mogą doprowadzić do przepukliny ze śmiechu! Zastanawiam się, jak ten człowiek zrobił maturę?!?
Trudno się także dziwić, że opozycja nie ujawniła społeczeństwu prawdziwego celu owej „reformy“. W końcu politycy wszystkich kolorów ( a wszyscy zamierzają się w tym bandyckim milieu kisić do szczęśliwej emerytury) siedzą w jednej łodzi. Zaden z nich nie ma ochoty na konfrontację z demonstrującymi emerytami, którym widmo głodu zajrzy niebawem do oczu. Taki emeryt groźny nie jest, kałacha spod palta nie wyciągnie, wyżej ch…. nie podskoczy, i jako podatnik też może się w d… ugryźć, bo już niewiele możśna z niego wydoić. Niech się cieszy, że mu NFZ środki na wrzody żołądka zrefunduje. Ale zawsze to nietwarzowo świecić oczami przed babaciami i dziadkami. Więc niech młodzień do kasy jak najszybciej płaci! No bo jak inaczej, no nie?
Przecie fundusze emerytalne już dawno załamane i państwo dodrukiem pieniędzy je ratuje...
Jeszcze nie wiecie, co emeryci mają wspólnego z sześciolatkami?
Jasne, że nie wiecie, bo nigdzie, ale to NIGDZIE w mediach od lewa do Prawa nie widziałem prawdziwego wyjaśnienia owego zbożnego pragnienia wysłania maluchów do szkoły.
Była mowa o skracaniu beztroskiego dzieciństwa, o drogich przedszkolach w przeciwieństwie do bezpłatnej szkoły i podobne androny.
NIKT nie powiedział rodzicom, o co naprawdę chodzi. A chodzi oczywiście o PIENIADZE!!!!!
Otóż posyłanie dzieci o rok wcześniej do szkoły oznacza, że dzieci te o rok wcześniej trafią na rynek pracy jako tzw. siła robocza. A to z kolei znaczy, że będą rok wcześniej zasilać swoimi składkami fundusz rentowy.
Z kolei już niebawem zostanie przesunięta granica wiekowa przechodzenia na emeryturę. U naszych zachodnich sąsiadów dokonano identycznej „reformy“ już kilka lat temu. Dzięki czemu kasy emerytalne zasilane sa składkami o 6-7 lat dłużej.
Czyli znowu okłamuje się i ograbia społeczeństwo kłamiąc Polakom w żywe oczy, że wynika to z troski o nich...
Inne tematy w dziale Polityka