Milczenie Jarosława Kaczyńskiego doprowadza platformersów do szału. Cała strategia zmiecenia go ze sceny politycznej oparta była na założeniu, że będzie mówił. Cokolwiek powie – już tam nasze duszołapy (piękne określenie speców od inżynierii mas, bodajże autorstwa Piłsudskiego) zmontują respons mający go ośmieszyć, skompromitować, upokorzyć i co tam jeszcze.
W tej sytuacji Kaczyński przypomina lemowskiego pilota Pirxa z opowiadania „Rozprawa”, stającego do nierównej walki z bezdusznym, lecz superinteligentnym robotem Calderem, który przygotował sobie perfekcyjny plan mający zdyskredytować „ludzką” część załogi:
Tak wspomina to pilot Pirx:
Calder obliczył więc niejako, sporządził z elementów matematycznych równań — precyzyjną całość, tworzącą istną maszynę egzekucyjną; ani moim, ani niczyim, niechby nadzwyczajnym nawet, zdolnościom nawigacyjnym nie pozostawił najmniejszej szpary, żadnego luzu ratunkowego.
Zburzyłem mu ten niezawodny plan — ociągając się z wydaniem rozkazów. Na rozkazy te czekał jak na zbawienie, bo stanowiły fundament jego planu.
Gdy nie wykorzystałem świetnej okazji, kiedy zamiast naglić do podjęcia operacji, milczałem — zatracił się. Nie wiedział, co począć.
Dlaczego Pirx milczał?
Po prostu ta okazja, podsunięta przez awarię, była mi nazbyt podobna do gry znaczonymi kartami, więc brudnej. Nie chciałem takiej gry ani takiego wspólnika, a Calder stawał się nim, z chwilą gdybym, wydając rozkazy, niejako aprobował powstałą sytuację, to znaczy: przyznał się do niej.
Dziś Jarosław Kaczyński znów zawiódł. Nie dał się wciągnąć w rozmowę z przedstawicielami mediów. Tylko podziękował:
- Polska ma prawo do marzeń. Dziękuję Wam wszystkim za poparcie i życzliwość - powiedział prezes PiS.
Czy to uda się przekuć PO-wskim duszołapom w szablę antypisowskiej agitki? Bo sytuacja robi się coraz poważniejsza:
- Udało nam się zebrać milion 650 tys. podpisów na listach poparcia. Wierzę, że zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego jest w zasięgu ręki - powiedziała szefowa sztabu Joanna Kluzik-Rostkowska.
Ale Paweł Poncyljusz, rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego zapowiada, że Prezes będzie się pojawiał coraz częściej. Będzie coraz bardziej aktywny.
Więc nie traćcie nadziei, PO-wskie duszołapy! Pilnie spijajcie z ust Jarosława nieliczne słowa! Ale i tak przegracie. Jak lemowski Calder.
A czemu on przegrał? Pirx objaśnia:
Musiał improwizować, a w tym właśnie był najsłabszy. Zaczął się obawiać mego odezwania: może byłem gotów oskarżyć go — przed słuchającymi taśmami — o sabotaż?
I wy zaczniecie się obawiać pana Jarosława odezwania. Przed słuchającym narodem.
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka