Człowiek „niezwykły” ma prawo… właściwie nie prawo urzędowe, tylko sam sobie może w sumieniu pozwolić na przekroczenie… niektórych zapór, i to jedynie w razie, gdy tego wymaga urzeczywistnienie jego idei (niekiedy może zbawiennej dla całej ludzkości).
Raskolnikow („Zbrodnia i Kara”) w rozmowie z Porfirym Pietrowiczem.
Tym, którzy mają wielkie doświadczenia, wielkie nazwiska, wolno więcej.
Schetyna (PO) – wypowiedź w Teleexpressie, 17.05.2010 „usprawiedliwiająca” wisty członków Komitetu „Honorowego” Bronisława Komorowskiego podczas pamiętnej szopki w warszawskim Pałacu na Wodzie, 16.05.2010 r.
Raskolnikow uznawał wyższość jednostek wybitnych, które odrzucają wszelkie istniejące prawa i tworzą nową moralność. Według niego, jednostki należące do wyższej kategorii ludzi są zdolne tworzyć historię. Jego ideałami były wielkie postacie historyczne, np. Napoleon, który popełnił zbrodnie przekraczające granice moralności.
Wyznając taką ideologię, bohater chce sprawdzić sam siebie. Nurtuje go pytanie „czy jestem drżącą kreaturą, czy też mam prawo?”
Ciekawe, czy nasz rodzimy Raskolnikow, w ślad za swym pierwowzorem, też będzie chciał „przetestować” swoją wielkość na jakichś (najlepiej moherowych) staruszkach?
Bohater Dostojewskiego wylądował na Syberii. A Grzegorz Schetyna? Może dobry kolega Drzewiecki zabierze go z tego dzikiego kraju, w którym ludzie nie chcą równych i równiejszych, na Florydę. Najlepiej z całym tym „honorowym” Komitetem. Jak najdalej od nekrofilów, hodowców zwierząt futerkowych i psychopatycznych charyzmatyków.
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka