Powyższe życzenie zaliczane jest przez Chińczyków w poczet największych przekleństw. Może dlatego, że w Państwie Środka bezruch, stan równowagi zawsze miano za wartość. W ogóle filozofia Wschodu (w elementarnym skrócie) pojmuje szczęście jako złączenie się (osiągnięcie stanu równowagi) i trwanie z Bytem; wszelkie cierpienie wynika z naszego pragnienia jednostkowego istnienia a jedynym sposobem na osiągnięcie Nirwany (stanu pełni zjednoczenia) jest wyzbycie się pożądliwości, wręcz wszelkich pragnień.
Jednakowóż my nie jesteśmy ludźmi Wschodu. Wzrośliśmy w cywilizacji, która nigdy nie deprecjonowała wartości ludzkiego pragnienia. Przeciwnie: to ono determinowało postęp, czasem wręcz stanowiło o sensie ludzkiego bytowania.
Wychowany na zrębach tej aksjologii jestem kontent, że przyszło mi żyć w ciekawych czasach. Powiadają: bzdura, każde czasy są na swój sposób ciekawe. Trudno z tym polemizować, skoro brak jakichkolwiek kryteriów miary ciekawości. Jednak nie umiem oprzeć się wrażeniu, że lata, w których wypadło żyć mojemu pokoleniu, są jakoś szczególnie wyróżnione. Spójrzmy bowiem:
- To nam przypadło być świadkami pierwszego lotu człowieka w Kosmos i lądowania na innym niż ziemski globie.
- To za naszego życia nastąpił niewiarygodny rozwój informatyki, która wtargnęła pod strzechy jako narzędzie pracy, komunikacji i rozrywki, przeobrażając świat w globalną wioskę dotąd obecną w marzeniach fantastów i prognozach futurystów.
- To my przeżywamy nadzieje i obawy związane z narodzinami i rozwojem biotechnologii, w szczególności inżynierii genetycznej.
- To na naszych wreszcie oczach rozpadł się tzw. komunizm: jedna z najbardziej przerażających form totalitaryzmu.
Owe ciekawe czasy w sposób szczególny dotyczą także mojej Ojczyzny. Wspomniałem już o rozpadzie komunizmu; rola Polski i Polaków jest tu bezdyskusyjnie wiodąca mimo usilnych starań zatarcia tego faktu przez inne nacje (wiadomo – sukces ma wielu ojców). Podobnie jak wielu Rodaków jestem głęboko przekonany, że nie byłoby sierpniowego zrywu bez Polaka na tronie Piotrowym – ten fakt też wpisuje się w krajobraz „ciekawych czasów”.
Myślę, że w tym krajobrazie lata 1980 i 1989 przejdą do historii jako kamienie milowe rozwoju Europy – na miarę lat 1815, 1848, 1918, 1944. Zwłaszcza porównanie z rokiem 1848 wydaje się adekwatne: to właśnie w mijającym roku rozpoczęła się Druga Wiosna Ludów. Europa – po latach powojennej, pojałtańskiej stagnacji drgnęła znowu. Zbawienny ferment ogarnął niemal wszystkie kraje tzw. realnego socjalizmu. Procesowi temu towarzyszyła euforia w krajach ościennych, podobna do tej, którą przeżywaliśmy podczas pamiętnych szesnastu miesięcy lat 1980-1981. I choć byliśmy awangardą tych przemian, znów wyszliśmy na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle. W zawierusze wewnętrznych swarów prysł mit solidarności, a po złotym rogu pozostał jeno sznur, na którym polityczni antagoniści najchętniej powywieszaliby się wzajemnie.
Miniony rok jest szczególnie dobitną tego ilustracją. Trauma katastrofy smoleńskiej zaowocowała co prawda zrywem serc, lecz trwałym jej owocem okazała się jeszcze większa polaryzacja narodu, jeszcze większa kontrfala nienawiści przejawiająca się chamstwem i zdziczeniem właściwym stadionowym zadymiarzom, a podnoszonym do rangi patriotycznych reakcji przez niebagatelną część środowisk politycznych i mainstreamowych mediów.
Miniony rok był z pewnością ciekawym dobrym rokiem, choć nie był rokiem dobrym. Uczciwy bilans zrobiony z którejkolwiek strony barykady nie tchnie optymizmem.
Lecz na Dzieje nie wolno patrzeć z wąskiej perspektywie jednego roku. Można łatwo wpaść w euforię lub przygnębienie. Jest takie przysłowie „Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy”. Nadzieja na to, że smoleńska ofiara przyniesie jednak dobry dla Polski owoc nie powinna nas opuszczać. Ufajmy psalmiście, gdy śpiewa „Pan da siłę swojemu ludowi”. Ładujmy akumulatory nadzieją. Źle mówię: Nadzieją. Towarzyszką Wiary i Miłości w Pawłowym Liście do Koryntian.
Na progu Nowego, 2011 Roku życzę więc mojej Ojczyźnie, aby wpisał się on w krajobraz „ciekawych czasów” akcentem bardziej optymistycznym. Aby był dla Polski i Polaków pierwszym z serii Lat Spełnionych Nadziei.
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości