A oczy wszystkich były w Nim utkwione. (Łk 4,20)
Pierwsza w trakcie publicznej działalności wizyta Jezusa w rodzinnym Nazarecie nie skończyła się happy endem. Wzburzeni ziomkowie wyrzucili Go z synagogi i omal nie ukamienowali. Cóż ich tak zbulwersowało? Przecież wpatrywali się w Niego i „dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego” (Łk 4, 22). Byliby zapewne gotowi uwierzyć, gdyby tak sypnął jakimś spektakularnym cudem, jak to na przykład uczynił był niedawno w Kafarnaum... A tu nic.
Całe dwa tysiąclecia to czas, w którym oczy milionów ludzi były i pozostają w Nim utkwione. Cóż towarzyszy tym spojrzeniom?
Wiara, nadzieja i miłość?
A może przyzwyczajenie (bo tak zostałem wychowany), odruch stadny (bo wszyscy patrzą)?
Czy też raczej płytka, może nawet próżna, chęć ujrzenia cudu na potwierdzenie Jego boskości? Cudu, który podsyciłby ledwie tlący się ogień wiary?
A co towarzyszy Twemu spojrzeniu na Jezusa Chrystusa?
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura