tsole tsole
108
BLOG

Rozmowy z Cieniem: Dlaczego radość?

tsole tsole Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

- O! Jaki dziś rozanielony jesteś! Rzadko ci się to zdarza! Skąd ten dobry humor?
- Przypomniałem sobie stary dowcip, który mnie rozweselił. Opowiedzieć ci?
- Chętnie pośmieję się z tobą.
- A więc pewien jegomość chwalił się koledze, że ma inteligentnego psa, który perfekcyjnie opanował sztukę gry w pokera, lecz mimo to wciąż przegrywa, bo gdy ma dobrą kartę, merda ogonem.
-  No i?
- Coś kiepsko u ciebie z poczuciem humoru, mój Cieniu! Nie rozumiesz? Merdanie ogonem sygnalizuje psią radość. Chęć jej pokazania jest tak silna, że pies nie umie opanować tego odruchu. W ten sposób zdradza uczestnikom gry, że ma dobrą kartę!
- Spoko, udawałem, że nie rozumiem dowcipu. Nie tylko pies nie umie ukryć radości, człowiek także. Widzisz, od razu zauważyłem, że masz dziś dobry humor. Mówimy, że radość nas rozpiera. A gdy opowiadasz o spotkaniu ze znajomym, który akurat otrzymał awans, używasz określenia: „jego oczy tryskały radością”.
-  Ale podobnie jest ze smutkiem. On też, podobnie jak radość, napełnia nas. Mówimy przecież „pełen smutku”, „pełen radości”...
- Owszem, lecz smutek jest nieśmiały i milkliwy. Człowiek smutny usuwa się na bok, pragnie samotności... Natomiast radość jest inna. Szuka ujścia, pokazania się. Człowiek pragnie swą radością dzielić się z innymi. Bez tego dzielenia radość jest niepełna. Ludzie napełnieni radością biegają po krewnych, znajomych, opowiadają im o swoim szczęściu...
- Bo radość jest odurzająca, działa jak narkotyk. Zakłada nam na nos różowe okulary, precz odgania pesymizm i sceptycyzm. Człowiek napełniony po brzegi radością nieraz zachowuje się komicznie. Traci kontrolę nad swym zachowaniem, biega, gestykuluje, krzyczy, śmieje się, płacze... Wystarczy popatrzeć na dziecko rozpakowujące w wigilijny wieczór swoje prezenty.
- Tak, bo radość jest pokarmem duszy. Sprawia, że stajemy się lepsi, wrażliwsi. Napełnionemu radością łatwiej wykrzesać życzliwość dla bliźniego niż ponurakowi. Radość zmienia ludzi nie do poznania. Daje im chęć do życia, niespożytą energię, pcha do społecznej aktywności...
- Dobrze jest być radosnym, ale niestety nie towarzyszy nam ona cały czas. Często gnębi nas smutek, stres, zwłaszcza w dzisiejszym zwariowanym świecie. Psychologowie alarmują: depresja zbiera swoje żniwo i staje się ponurym znakiem obecnych czasów. Zapytałem kiedyś znajomą farmaceutkę, jakie leki są najczęściej kupowane. Jej odpowiedź brzmiała:  „Antydepresanty”.
- To prawda, że żadną siłą, czy chęcią nie jesteśmy w stanie zagwarantować sobie trwałej i głębokiej radości. Nie zapewnią nam jej rzeczy, stworzenia, przyjemności, inni ludzie. Radość nie jest niestety luksusem do kupienia. Z ludzkiego punktu widzenia jest niewytłumaczalna, gdyż nie wiemy skąd się na świecie wzięła. Nie wiemy jakim cudem mieści się w splocie dłoni spacerujących zakochanych, aby chwilę później ukryć się w spojrzeniu towarzyszących im podczas ślubu rodziców. Nie wiemy jak ją stworzyć, ani jak tchnąć ożywczy dech w piersi imitującej ją rozrywki. Nie wiemy nawet gdzie ją ostatecznie odnaleźć, nikt nie zna miejsca jej stałego pobytu, bo to ona odwiedza ludzi. A gdy już przekroczy próg naszego serca, nie wiemy jak ją zatrzymać – bywa delikatna jak skrzydła motyla.
- No to skąd się bierze?
- Radość jest wspaniałym darem Boga dla człowieka. Bóg jest zdecydowanie Bogiem Radości, Pocieszenia i Wesela. Sam o sobie mówi: Ja i tylko Ja jestem twym Pocieszycielem (Iz 51,12). W Biblii Tysiąclecia słowo „radość”, w różnych odmianach, występuje aż 454 razy! Przypomnę ci  kilka cytatów: Gdy Pan odmienił los Syjonu, nasze usta były pełne śmiechu, a język nasz - radości (Ps 126,2); Wysoko podnosi zgnębionych, smutni się szczęściem weselą (Hi 5,11); Tak mówi Pan: Na tym miejscu, o którym mówicie: 'Jest to pustkowie bez ludzi i bez trzody', rozlegnie się jeszcze głos radości i głos wesela, bo dobry jest Pan, bo łaska Jego na wieki (Jr 10,11); Bo rozradowałeś mnie, Panie, Twoimi czynami, cieszę się dziełami rąk Twoich  (Ps 92,5); Serce pogodne, to wieczysta uczta (Prz 15,15); Radość wychodzi nam po prostu na zdrowie (Prz 17,17); To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (J 15,11); Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się (Flp 4,4); Niech cię spotka wiele radości! (Tb 5,10).
- Ty znów ze swoimi cytatami! Przecież nie tylko wierzący się radują, niewierzący również!
- U niewierzących mamy do czynienia raczej z atrapą radości, której nie należy mylić z przelotnym doznaniem zaspokojenia i przyjemności, często upajających zmysły i uczucia. Jeśli ktoś uważa, że Boga nie ma, to jego radość jest w niebezpieczeństwie. Słychać już kroki nadchodzących szwadronów okrutnego czasu, który pogrzebie pod ziemią śmiech i wszystkie jego echa. Jeśli Boga nie ma, to człowiek przypomina wygłodniałego, lecz oszukanego podróżnego, który idąc za wspaniałym zapachem potraw, dociera do pustej i ciemnej piwnicy. Jeśli Boga nie ma, to nie ma żadnej ewangelii, żadnej pociechy i żadnego zmartwychwstania. Śmierć jest królową, niebyt królem, a nadzieja błaznem na ich dworze. Ludzkość tańczy „radośnie” na skraju przepaści, udając, że chwila znaczy więcej niż wieczność. Ideologie walczą o kolor ścian domów na zalewanej przez ocean wyspie, nie rozumiejąc, że wkrótce nie będzie kolorów i ścian. Jeśli Boga nie ma, to świat jest Titanikiem – słychać jeszcze orkiestrę, ale pasażerowie na dziobie widzą już złowieszczą biel lodowych gór. Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy! Nazwiesz to radością?
- Myślę, że możemy mówić o radości i Radości. Ta pierwsza jest dostępna dla wszystkich, druga tylko dla wierzących. Życie niewierzących jest drogą bez celu. Historia to bazgroły ślepego losu na przestrzeni dziejów, a pojawiające się w niej wartości, takie jak szlachetność, heroizm giną na zawsze w niebycie, podobnie jak radość, która dziś jest, a jutro jej nie będzie. Na szczęście jestem wierzącym, chrześcijaninem. I przyznaję ci rację: Radość, ta prawdziwa, ma swoje źródło w Bogu. W nadziei, jaką znajdujemy w Dobrej Nowinie.
- Tak, nasze ziemskie radości są jakby pocztówką z odległej Wieczności, zapachem dań z królewskiego stołu Króla Królów. Apostoł Paweł stwierdził przecież, że Bóg nie omieszkał dawać o sobie świadectwa wśród pogan, właśnie dzięki napełnianiu pokarmem i radością ich serc (Dz 1417). Nasze małe radości są zatem subtelnie doręczaną wizytówką Stwórcy, przebłyskiem szczęścia towarzyszącego zanurzonemu w miłości Trójjedynemu Bogu. Za każdym razem, kiedy czujemy falę radości uderzającą w nasze zmysły, doświadczamy cząstki Wiecznego Życia.
- Fajnie jest słuchać tych twoich poetyckich wynurzeń, ale przychodzą chwile, gdy dopada nas proza doczesnego życia. Pasmo zmartwień, kłopotów skutecznie tworzy parawan separujący nas od radości... Jak więc z tym sobie radzić?
- Św. Jan XXIII powiedział, że do Nieba nie wpuszczają ponuraków, tylko ludzi, którzy umieją się cieszyć. Oby nie okazało się, że nie nadajesz się do Nieba, ponieważ nie umiesz się radować, bo zapomniałeś, jak to się robi.
- A jak się robi?
Św. Paweł VI w 1975 r. w adhortacji apostolskiej „O radości chrześcijańskiej” pisał: Należy rozwijać w sobie umiejętność radowania, cieszenia się, korzystania z wielorakich radości ludzkich, jakich Bóg Stwórca użycza nam na tę doczesną pielgrzymkę. Jeszcze bardziej będziemy się radować, gdy odkryjemy prawdę o tym, że Chrystus wciąż do nas przychodzi. Wtedy przepełni nas radość płynąca ze świadomości, że stoi On także u wrót naszego serca i kołacze. Więc otwórzmy na oścież drzwi Chrystusowi! Najważniejsze rozgrywa się przecież w głębinach naszego serca. Może ono stać się Betlejem, gdzie zamieszka Emmanuel – Bóg z nami.
- No tak, znów szafujesz cytatami, łatwo mówić, gorzej radzić sobie z dokuczliwymi chandrami...
- Tylko nie zamykaj się w samotności i smutku! Właśnie mamy czas Bożego Narodzenia, a to święto Radości! To dobry czas, byś zamyślił się nad twoimi radościami. Tymi małymi i tymi dużymi. Skąd się biorą? Kiedy się pojawiają, co je odpędza? Dużo dowiesz się o sobie w ten sposób.

tsole
O mnie tsole

Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo