Czasem się zastanawiam czy "Gazeta Wyborcza" moją ulubioną gazetą jest czy była. Czasem Panowie/Panie piszący na komendę Agory (lub publikujący w Internecie) wytną taki numer, że śmiech człowiekiem poniewiera po podłodze. Więc może jest jednak moją ulubioną gazetą, skoro potrafi mnie tak ubawić?
Chodzi o kwestię kampanii i marszałka Komorowskiego, który robi co może, aby zostać prezydentem Polski o najgorszej jak dotąd prezencji, porównując do poprzedników na urzędzie - załóżmy hipotetycznie, że Komorowski te wybory wygra, co chyba u bukmaherów zaoowocowałoby każdemu sporym zyskiem - posiłkując się przy tym zaprzyjaźnionymi mediami. Wajda powiedział już że 'mają' zaprzyjaźnione, więc to nie sekret.
Konkretnie mam na myśli wręczenie przez pełniącego obowiązki prezydenta RP medalu za "Ofiarność i Odwagę" w umacnianiu wału przeciwpowodziowego koparką spalinową, Panu Ryszardowi Bednarskiemu. Pan Bednarski stał się na moment sławny we wsi Dobrzykowo i chwała mu za to - przysłużył się dobrej sprawie. Niektórzy są sławni z tego, że zrobią z siebie idiotę i grubo zarabiają przy tej okazji. Rozumiem poszukiwanie dobrych wzorców, ale żeby przed samymi wyborami wypuszczać taki śmierdzący na kilometr pezetpererowską agitką artykuł? Wydawałoby się, że socrealistyczny PR ogląda się już tylko w kronikach lub w muzeum.
Uważam, że dziennikarze Gazety już powoli osiągają kres swych możliwości w prymitywnej agitacji politycznej, choć wytykają tę agitację innym. Wpis pojawił się w boksie na pierwszej stronie i wyglądał, jakby żywcem wyciągnięty z teczki prominentnego agitatora po kursach w sowieckiej Rosji. Tyle, że kursy te odbyły się 50 lat temu, a agitator wącha już kwiatki od spodu.
Ale co tam, cel uświęca środki. Tylko, że znowu dziennikarze Redaktora Michnika zrobili z siebie pośmiewisko. Sprzedaż spadnie, bo niebawem nie będzie normalnych tekstów do poczytania w tej gazecie. Komedia.
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
