Niech mnie gęś kopnie, jeśli mój stary nos źle wywąchał sprawę Assange'a. Gęsi nie szczekają, ale ja odszczekam, a nawet wygęgam przeprosiny pod adresem nie tylko Juliana, ale także wszystkich romantyków z Salonu24, którzy widzą w liderze nowego rozdania w międzynarodowych mediach zbawiciela i guru-opozycjonistę. Tylko najpierw muszę mieć jakieś powody, jakieś niezbite fakty, że to właśnie Assange jest wyzwolicielem świata. Chrystusem nowego ładu politycznego, który dla zbawienia naszych zmanipulowanych dusz, naprzeciw wszystkim, pokazuje co jest dobre a co złe.
Na razie obserwuję sobie interesujący spektakl. Jesteśmy gdzieś pomiędzy drugim i trzecim aktem, jest ciekawie, akcja bywa zwrotna i nieprzewidywalna, mamy bohatera, masę czarnych charakterów i inspirujący motyw - wyzwolić świat ze złudzeń i kłamstw międzynarodowej dyplomacji, ze szczególnym uwzględnieniem Amerykanów, co się najlepiej kamuflują.
Jak usłyszałem, że mama Juliana wystapiła w mediach w obronie syna, to jakby mnie prąd elektryczny poderwał. Tylko wcale nie do całowania monitora. To był dla mnie kolejny sygnał, że prowadzona jest akcja PR-owa najwyższych lotów. Kogo trzeba wystawić w obronie uciśnionego? Matkę, córkę, babcię, dzieci z sierocińca... Bardzo proszę nie uważać, że mam za nic związki rodzinne i miłość matczyną do syna - po prostu byłem świadkiem wielu sytuacji, gdy wzniosłe hasła i idealistyczne konteksty były wykorzystywane do brutalnej propagandy. Powiem więcej, w podręcznikach PR jest to rozdział obowiązkowy. Laboratorium z Public Relations powinno wręcz obejmować zajęcia z rehabilitacji jakiegoś łotra. Pokażmy, że to dobry człowiek, kocha dzieci i bezdomne pieski.
Nie to, że Julian zasługuje na jakąś nadmierną krytykę czy wrogość. Nie znam człowieka. Ale mniej więcej kojarzę, jak działa system. Zastanówcie się: po co w ogóle byłyby potrzebne działania wizerunkowe, skoro ktoś ma gołębie serce? Taka osoba broni się sama.
Wielu blogerom przydałby się sprawdzian z podstawowych zasad zdrowego rozsądku. Co ma myśleć, jak czytam pomiędzy wierszami, że ludzie wierzą w WikiLeaks, że o to nastąpi oczyszczenie naszego brudnego świata? Jak napisałem, że PayPal utarł nosa gówniarzowi, otrzymałem takie komentarze, jakbym popierał totalitaryzm, który wsadził do celi Liu Xiaobo. Naprawdę mam wierzyć, że światowe media zajmują się promocją opozycjonisty, który spowoduje zawinięcie się czołowych polityków, po czym pociągnie za sobą skorumpowane środowiska dziennikarzy? Musieliby być samobójcami.
Ejże, a może chcecie dołożyć Ameryce? W naszej Polsce mamy taki trynd, to już było. Stonka ziemniaczana od amerykańskich imperialistów. Remember? To bardzo proszę o jasną deklarację - pomagamy Julianowi czy kopiemy w tyłek Wujka Sama? Co was bardziej kręci?
Wydaje mi się, że jeżeli to drugie, to sytuacja ma się następująco: bez wzgledu na okoliczności Amerykanom trzeba dowalić. Nie istotne jest, kto stoi po jakiej stronie barykady, a kto siedzi okrakiem. Barykada jest zbudowana na nieszczęściu amerykańskich Indian, więc koniec dyskusji. Nie ważne kim jest Assagne i co robi - ważne, że sprawdza się w roli masakratora rządu federalnego.
Jestem zdania, że wykreowanie gwiazdy służy określonym celom. Tworzenie osobistości światowego formatu, o której mówią i piszą największe gazety jest dla mnie bardzo podejrzane. W głowie mi się nie mieści, aby współczesny świat miał ochotę zająć się promocją osoby, która rozliczy go z machlojek i przekrętów. Zaistniała sytuacja z Assange jest dla mnie sygnałem, że spindoktorzy trafili w czuły punkt niepoprawnych romantyków. Ja się do tych ostatnich nie zaliczam. Julian Assange Superstar póki co nie jest bohaterem mojej bajki.
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka