Public Relations Gazety Wyborczej działa świetnie - coś tam kiedyś słyszałem, że młody Tusk pisze dla Wyborczej. Obiło mi się o oszy, że pisze o inżynierii, kolejnictwie - zdolny chłopak. Tak go prezentuje Wyborcza i ja jej tutaj wierzę. Dlaczego miałby być nie-zdolny? Ale jakoś umknęło mi, że jest etatowym dziennikarzem Wyborczej. Zasugerowano mi, że po prostu współpracuje z Gazetą, jako niezależny publicysta z Pomorza. Wypunktowali mnie.
O Tusku w Wyborczej za głośno nie jest i nie było. Pacewicz przeprowadził z nim videowywiad niecały rok temu. Premier dłużej jest premierem, ale ponoć Tusk jest dłużej dziennikarzem Gazety. Jednak cała sprawa nie wygląda tak niewinnie, zdajmy sobie sprawę z dwóch zależnych od siebie faktów: Michał Tusk pisze dla Wyborczej, a Wyborcza pisze dobrze o Tusku, co by się nie działo. Wsparcie obustronne? Wyborcza daje fajną pracę młodemu Tuskowi oraz dobry PR Tuskowi, a za to Tusk... no właśnie, co? Czyż nie dobrze jest mieć syna premiera w sztabie? Lepszego pracownika trudno byłoby sobie wyobrazić...
Dla mnie jest to konflikt interesów - syn premiera niekoniecznie powinien być dziennikarzem w gazecie, która przynajmniej teoretycznie ma monitorować poczynania rządu. Sprawa zakrawa mi o specyficzną, nową formę nepotyzmu - nepotyzm medialny.
Nie zamierzam nikogo oskarżać - neopotyzm medialny, to zatrudnianie bądź promowanie członków rodzin w mediach, to jest fakt. A że słowo brzydko sie kojarzy? No cóż, ja tego słowa nie wymyślałem i na jego brzmienie nie mam wpływu, koń jaki jest, każdy widzi. Osobiście uważam to za konfikt interesów - media są czwartą władzą. Zatrudniają syna premiera, który jest władzą per se. Czyli współpracują.
A my nie chcemy, żeby współpracowali ze sobą, ale żeby zajmowali się sprawami publicznymi. Sytuacja generuje całą mase podejrzeń o charakter relacji polityczno-biznesowej pomiędzy Tuskami a Wyborczą. Nie mamy już 20 lat - nie jesteśmy supernaiwni. Takich rzeczy nie robi się z odruchów serca, to chłodna i bezwzględna kalkulacja. Nie urodziliśmy się wczoraj. Niestety apel o niezależnośc mediów od władzy nie zostanie znów usłyszany? Bo i dlaczego miałby być: dobrze, jest, więc o co Ci chodzi?
Post Scriptum - A jakby córka Lecha Kaczyńskiego za jego prezdydentury biegała po korytarzach Gazety Polskiej, jako etatowa dziennikarka? To byłaby afera - Nawet sam Adam mógłby o tym coś napisać. Tusk już takich emocji nie wywołuje. Bogu co boskie, Cesarzowi co cesarskie.
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka