Dziś w nocy, jak podaje Administracja Salonu24 rozpoczął się atak sieciowy mający na celu unieruchomienie portalu. Wczoraj wieczorem wszedłem na Salon przed północą i serwis już nie działał. Nie działał też rano ok. 8 – było oczywiste, że nie jest to zwykła przerwa, ale coś grubszego. Salon24 został specjalnie przeciążony – prawdopodobnie to ostrzeżenie. Następnym razem dostaniemy cios w dzień, w najlepszych godzinach oglądalności i emisji reklam. Tego typu działania są przestępstwem zwłaszcza, gdy są podyktowane niskimi pobudkami. Za nieuczciwymi hackerami nie stoi żadna etyczna idea – po prostu realizują politykę zniszczenia jednej z partii opozycyjnych i jej lidera tylko dlatego, że ten ostatni skutecznie walczy z krzywdzącym stereotypem zamkniętego w sobie i niereformowanego przywódcy Ciemnogrodu.
Jest bardzo znamienne, że kilka dni po opublikowaniu pierwszego wpisu Jarosława Kaczyńskiego i dzień po opublikowaniu odpowiedzi Internautom zadającym pytania – a wszyscy wyśmiewali lidera PiS, że nie publikuje sam wpisów i nie czyta komentarzy – nastąpiła blokada portalu. To się bardzo nie spodobało mainstreamowi, który stoi za wysłaniem do boju botnetu przeciwko Salonowi. Ktoś pozwolił Kaczyńskiemu pokazać ludzką twarz? DDOSem go.
W przypadku tego rodzaju ataków nie jest powiedziane, że nie jest zagrożona struktura serwisu i prywatność użytkowników. Pierwszym pomysłem, który mógł przyjść osobom odpowiedzialnym za dewastację serwerów Salonu24 było na pewno: wejdźmy na konto Kaczyńskiego i opublikujmy tam „stosowną manifę”. Sprawa natychmiast trafiłaby na czołówki portali głównego nurtu. Ale by była fajna heca!
Heca może i jest, ale ponura. Oto na pluralistyczną blogosferę, której blogerzy uczestniczą w pluralistycznej debacie publicznej nakładany jest kaganiec. Wychodzi na to, że mainstream ma swoich cyngli od brudnej roboty. Niezależni blogerzy nie robią bowiem nic złego ponadto, że odważnie wypowiadają swoje zdanie. Tym zawiniliśmy. Jesteśmy winni, bo mamy własne zdanie i Donald Tusk nie jest dla nas guru, a Jarosław Kaczyński nie jest dewiantem, jak chciałby tego Stefan Niesiołowski.
Bardzo pragnąłbym się dowiedzieć, kto stoi za dzisiejszą nagonką na Salon24. Obawiam się, że mogę się tego nie dowiedzieć. Znów by się okazało, że jest to sterowany politycznie spektakl, inspirowany przez tych, którzy niosą Polsce kaganek światłości i uczciwości.
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka