Wojna z Libią jeszcze zanim się zaczęła już się kończy. Czy jest to atak pozorowany? Zbyt wiele wskazuje na domniemany fakt, że żadnej wojny z Libią nie ma i nie było.
Przypomnijmy. W ciągu kilku dni międzynarodowe pospolite ruszenie bierze się za ręce i desygnuje swoje siły zbrojne do walki z Kaddafim. Kolejne państwa prześcigają się, kto będzie pierwszy w Afryce, komunikat brzmi – USA pospiesznie włącza się w działania wojenne! Dalej, drapieżna, jak nigdy Francja wysyła ogromniasty lotniskowiec (widział ktoś zdjęcie francuskiego lotniskowca u libijskich wybrzeży, czy tylko jakieś wyszperane z Wikipedii pokazane przez Onet?) będący symbolem siły i nieuchronnej kary, jaka za moment spadnie na libijskiego przywódcę oraz jego kraj. Rosja kategorycznie sprzeciwia się… atakom na cele cywilne i rosyjskich obywateli. Podobne żądania wysuwa Liga Arabska. Wszystko to, aby Facebook zapełnił się milionami komentarzy internautów, którzy czytają wyłącznie nagłówki. Wojna, wojna! I po wojnie …
Onet relacjonuje najświeższe doniesienia z Afryki:„Na specjalnej konferencji prasowej przedstawiciel libijskiej armii poinformował, że wszyscy żołnierze otrzymali rozkaz zawieszenia broni, który obowiązuje już od godziny 20:00.” Międzynarodowi przywódcy odgrywają kiepskie role w telewizjach informacyjnych – Nie wierzę Ci Muammar, ręce na maskę samochodu (czy też lotniskowca z papieru) i żadnych numerów, ostrzegam! Po czym błyśnięcie złotym zębem do operatora kamery - to się wytnie.
Być może Kaddafi przestraszył się, bo szans dużych nie miał. Lecz Saddam Husajn również nie miał większych szans, a jakoś się nie bał wziąć na klatę amerykańskich Marines i kilka innych doborowych jednostek. Czyżby Muammar uczył się na błędach Saddama?
Nie sądzę. Zbyt mało wydarzeń typowych dla operacji zbrojnej, zbyt niewiele sporów politycznych na górze, za mało czasu i kompletny brak nerwowego oczekiwania wśród międzynarodowej opinii publicznej. Konflikt w Libii wygląda na papierową wojnę, która jest rozgrywana na łamach mediów. Tylko tyle i aż tyle?
Oczywiście lada moment może się okazać, że wojna trwa nadal. Będzie to dla mnie spore zaskoczenie zwłaszcza, że USA nie zamierza wysyłać wojsk lądowych do Afryki. Pośpimy, zobaczymy.
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka