Z coraz większym zdumieniem i zażenowaniem obserwowałem wczorajszy zgrzyt na Salonie24, spowodowany nieprawomyślnym wywiadem, jaki Adam Małysz dał prasie. Nawet nie wywiadem – jedną odpowiedzią na kontrowersyjne pytanie. Obserwowałem, jak poszczególni blogerzy rzucają się na Małysza by strącić go z piedestału do krainy wiecznego potępienia. Emocje rosły, a kuriozalnych tekstów przybywało.
Jako jeden z pierwszych uderzył Arnold Parszawin, który poczuł się, nie wiadomo dlaczego, upoważniony do mówienia Izie Małysz, jaką mowę wychowawczo-pedagogiczną powinna przygotować mężowi, gdy ten wróci do domu:
„Bardzo proszę, by zrobiła Pani wszystko, co w ludzkiej mocy, żeby Pani mąż rzeczywiście tak, jak zapowiadał, trzymał się jak najdalej od polityki i powstrzymywał się od wygłaszania wszelkich ocen i sądów politycznych.”
Kilku innych blogerów nie siliło się na takie uprzejmości i przywaliło z grubej rury, co by Małyszowi jego góralski beret zleciał. Nie nadążałem wyłapywać wpisów. Co jeden to lepszy:
„Smutne Panie Adamie, żona miała być na liście PO ostatecznie do tego nie doszło. I teraz Pan czuje potrzebę że w szeregach PO razem z takim specem od sportu jak Drzewiecki naprawiać Polskę. (..) Szkoda mi jednak, że tak lubiany sportowiec, tak prymitywnie i głupio próbuje wejść na"salony". (…) Chcę oświadczyć, że niniejszym wywiadem Małysz stał się dla mnie małym, nic nie znaczącym człowieczkiem. Stał sie zwyczajnym trybikiem w platformianej propagandzie, oplatającej zewsząd Polskę. (…)Stracił Adaś w moich oczach wiele, może jakaś ciepła posadka już czeka”?
W między czasie Mieszczuch7, mój „kolega po blogu” z Media-Watch wbił się na czoło SG i zapowiedział, że Małysz stracił cnotę! A dzisiaj dołożyła Leonarda Bukowska, która powątpiewa w bohaterskość Naszego Mistrza! Wielu znakomitych blogerów zachowało się, jak baby na podwórku, które gęgają, że Maryśka różową sukienkę założyła i podciągnęła ją nad kolana. „Co to Maryśka, a dzie Ty się wybierosz, wracać do chałupy, ino raz!”
Zabawne? Chyba nie bardzo. Zbliżają się wybory, przypomnę – demokratyczne. Taka będzie klasa polityczna, jak światłe są sumienia wyborców. Pora więc uświadomić tym, którzy nie do końca wydają się być przytomni, co w praktyce oznacza wczorajsze wydarzenie na S24.
Moim zdaniem prawicowa, pisowska część Salonu24 zdradziła legendarny kompleks prawicy – skrajną, idiopatyczną kłótliwość oraz skłonność do forsowania własnego zdania, programu i poglądów, choćby po trupach. Z tego powodu rozpadło się kilka partii prawicowych, kilkuset posłów zmieniło ugrupowania, ludzie na prawicy skoczyli sobie do gardeł. Zobaczmy, gdzie jest teraz Marek Jurek, co robi Ludwik Dorn, gdzie jest Jan Olszewski. Zwróćmy uwagę, kogo pogrzebał rozpadający się PJN. Mało? Więc sami sprawdźcie, jak wyglądały losy każdej kadencji polskiego parlamentu. Postkomuna trzymała się zwarta i gotowa do walki, a prawica z powodu jednego czy drugiego Małysza, darła kota.
Gdzieś u źródeł polskiego, prawicowego światopoglądu leży przekonanie, że należy uparcie trwać przy swoim. Że bardziej liczy się przynależność do osób, niż do poglądów. Że istotny jest w polityce kult jednostki. Każdy pluralizm poglądów jest zabójczy, a Polak-patriota ma być świętszy od papieża! Czy Prawo i Sprawiedliwość ma być czymś w rodzaju „politycznego gangu”, z którego nie można odejść chyba że do piachu?
Tymczasem Adam Małysz po prostu odpowiedział na pytanie redaktora, że czuje się nieco przytłoczony sprawą śledztwa smoleńskiego oraz uważa, że jest śmieszne, że Jarosław Kaczyński nie jedzie pod Wawel z kwiatami. Uważam, że się myli i gdybym go spotkał z pewnością byśmy o tym mogli porozmawiać. Dopiero wtedy mógłbym stwierdzić czy postawa Małysza nie została przypadkiem wykreowana przez reżymowe media. Czy jest on osoba skłonną do dyskusji na argumenty, nie odrzuca możliwości zamachu w Smoleńsku i jak rozumie ciężką sytuację Marty Kaczyńskiej po stracie rodziców oraz brata Lecha Kaczyńskiego.
W jednym zdaniu, w jednej wypowiedzi do prasy nie ma zawartych poglądów człowieka na otaczającą go rzeczywistość. W wyrywkach prasowych, wyrwanych z kontekstu odpowiedziach na pytania dziennikarzy, które są przesiane przez sito PRowców nie ma odpowiedzi na żadne ważne pytania. Są natomiast mniej lub bardziej sterowane „manifesty propagandowe” z którymi najmniej wspólnego może mieć ich autor.
Myślę, że prawicowa tłuszcza na Salonie powinna dobrze przemyśleć swoją postawę, bo może ona zadecydować o wyniku wyborów. Tego rodzaju medialne lincze, czego przykładem był wczorajszy atak na Małysza, będą bezlitośnie wykorzystane przed mainstream, żeby podkreślić małostkowość i awanturniczość prawej sceny politycznej w Polsce.
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka