Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU
1481
BLOG

Lepiej by było, gdyby Lis został we „Wprost”

Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU Polityka Obserwuj notkę 7

Tomasz Lis w redakcji Wprost na stołku na czelnego, to dobry, stary i zmęczony życiem rudzielec. Pogonił czasem jakaś kurę ze zwichniętą łapą – czytaj pseudoaferę – i tyle miał roboty na cały dzień. Swoją pozycją i doświadczeniem gwarantował, że cały ten kurnik będzie dalej funkcjonował. Mieliśmy gwarancje, że podreperowany marką znanego naczelnego „Wprost” będzie dryfował ku niezbyt ambitnym celom, tak więc był względny spokój.

Warto było utrzymać ten stabilny status quo, bo Tomasz Lis ze względu na swoje konszachty z władzą jest człowiekiem niebezpiecznym i nieprzewidywalnym. Wybujałe ego czyni z niego wyjątkowo niewygodnego fightera, który będzie kopał po kostkach, drapał i gryzł, byle tylko zgnoić przeciwnika. Jeśli tak nakaże mu władza – bo redaktor Lis w moim pojęciu służy jako cyngiel – przywali w krocze każdemu, kto odgrywa zbyt dużą rolę po stronie antyrządowej.

Mieliśmy tego przykład, gdy przeprowadził pamiętny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim przed wyborami parlamentarnymi. Wywiad przez Kaczyńskiego wcale nie spartaczony, ale jednak udało się Lisowi kilka ciosów poniżej pasa, co mocno osłabiło przeciwnika.

Tymczasem w kontaktach z obozem władzy Tomasz Lis nagle traci zęby i wydyma całuśne usta do serdecznego, politycznego cmoka. Donald Tusk, Bronisław Komorowski,  a także bracia z neo-ZSRR czują się na dywaniku u redaktora bardzo pewnie. Wiedzą, że to ich człowiek. Do tego cały ten majdan lewackich organizacji począwszy od Krytyki Politycznej i bitnych feministek, skończywszy na mocarnych urzędasach rozlokowanych po ministerstwach sportu, finansów czy innej administracji. Program Lisa, to program dla nich. Myślę, że nie trzeba tłumaczyć dlaczego – jeśli ktoś naprawdę nie wie, proszę pomyśleć, jak i komu w naszym kraju rozdawane są dotacje państwowe. A także ile prywatnych wojen można przy okazji rozegrać i dowalić wrogom.

Lepiej, gdy Lis był we „Wprost” i na zlecenie przeprowadzał desant do TV; a to przeprowadzić superwywiad z Miedwiediewem, a to przykadzić premierowi czy dokopać liderowi opozycji.

Fakt, że chwilowo redaktor znalazł się na zakręcie, ale myślę, że władza naprawdę chce stworzyć portal blogerski kontrolowany przez zaprzyjaźnionych dziennikarzy. Udało się przejąć media publiczne, porozumieć się w prywatnymi, które jedną nogą tkwią w służbach PRLu oraz zdominować portale internetowe. Kolejnym projektem jest zapanowanie nad zgrają niezależnych publicystów. I to właśnie jest zadanie Tomasza Lisa na następne kilka miesięcy.

Na tym polu rząd jest nowicjuszem, ale za to ma środki finansowe, żeby podnająć speców, którzy stworzą dobry biznes plan. Nowe media rządowe dostaną najlepsze opakowanie i najlepszy engine, do czego przyzwyczajeni są MWZWM spędzający większość czasu na Facebooku. Także dla prywatnego biznesu jest to teren niezbadany i niezagospodarowany, więc agencje reklamowe rzucą się, żeby rozpracować nowy rynek.

Co z tego wyniknie? Trudno powiedzieć, bo mierzą się na publikę wyjątkowo wyczuloną na manipulację, kontrole i urabianie. Dlatego Tomasz Lis ma ciężki orzech do zgryzienia – albo zostanie drugim Adamem Michnikiem tyle, że w mainstreamowej blogosferze, albo odesłany na placówkę dyplomatyczną.

  "Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka