Turul Turul
922
BLOG

Dlaczego Kowalski?

Turul Turul Polityka Obserwuj notkę 12

W tym tygodniu poświęciłem sporo czasu i zdrowia na wyrażenie swojego zdania na temat kandydatury Grzegorza Brauna, człowieka, najdelikatniej mówiąc z nie mojej bajki. Wpisy, w których przedstawiłem swoją (możliwe, że nieco kontrowersyjną) ocenę kandydata Brauna (swoją drogą ciekawe, że jakoś nikomu nie przeszkadza, że Braun jest spokrewniony z Juliuszem Braunem, eks – posłem Unii Wolności, byłym szefem KRRiT, a obecnie prezesem TVP), co zrozumiałe spotkały się z wieloma komentarzami. Głównie negatywnymi, których autorzy próbowali imputować mi ubeckość, antypolskość, czy nawet walkę z Kościołem. Jednym słowem trafiłem w czuły punkt i wielu poczuło się w obowiązku, by mi dopieprzyć, bo jak to można pana Brauna krytykować.

Jednocześnie w każdym tekście podkreślałem, że będę głosować na Mariana Kowalskiego, kandydata zgłoszonego przez Ruch Narodowy. Wielkie przerażenie budzi we mnie zachowanie prominentnych członków RN, którzy na łamach „Polski Niepodległej” pisali o tym, jaki to Braun jest dobry, i dlaczego powinno się na niego głosować. Albo coś nie tak jest z Ruchem Narodowym, albo niektórzy działacze nie rozumieją, że albo występujemy razem i działamy konsekwentnie jako grupa ludzi o podobnych poglądach, albo pierzemy własne brudy i brudki. Jeżeli mam być szczery, to jako członek młodzieżówki jednej z partii opozycyjnych byłem świadkiem dzikiej awantury jaką przewodniczący tejże urządził koledze, który stwierdził, że w I turze zagłosuje na Korwina i powiedział to publicznie. Z jednej strony cieszy fakt, że w Ruchu Narodowym nie panują takie zwyczaje jak w owej partii wodzowskiej, z drugiej martwi, że w obliczu częstych ataków (choćby ze strony Gazety „z nazwy” Polskiej) nie ma jedności i zwierania szeregów. To bardzo źle wróży i trzeba będzie się chyba zebrać w sobie i przeprowadzić kilka poważnych rozmów. Względnie zerwać kontakty z tymi pismami, które nie mówią jednym głosem z Ruchem Narodowym i na jego zapleczu uprawiają swoją politykę wspierania pisowskich marionetek – takich jak Grzegorz Braun.

Tym razem jednak miało nie być o Braunie, ale o powodach dla których będę głosował na Mariana Kowalskiego. Trzeba zacząć od początku. Pierwszym kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta miał być Rafał A. Ziemkiewicz, bardzo ogarnięty, bardzo kontrowersyjny, ale przy tym zdrowo myślący, publicysta. Z Ziemkiewiczem nie każdy musi się zgadzać, dla wielu środowisk kościelnych jako rozwodnik, może być trudny do przełknięcia, ale na pewno jest postacią wyrazistą, cieszącą się dużym zaufaniem i popularnością wśród Polaków. I właśnie ten człowiek Ruchowi Narodowemu odmówił, w zamian za co poparł swoim słowem i swoim piórem kandydaturę Mariana Kowalskiego. Może to wskazywać, że gdyby (daj Boże) Kowalski doszedł do II tury, albo nawet wygrał, to ludzie tacy jak Ziemkiewicz zyskali by realny wpływ na osobę prezydenta. A to dobrze wróży zarówno prezydentowi, jak i Polsce.

Kolejny powód to biografia samego Kowalskiego. Nie chcę urazić nikogo, w tym również innych kandydatów, ale jest to chyba pierwszy kandydat od czasów Wałęsy, który poza polityką ma swoje życie, i przez wiele lat nie zajmował się różnymi politycznymi wojenkami, zamiast tego poświęcając swój czas i zdrowie na utrzymanie siebie, rodziny i rodzinnego interesu. Ponadto mimo tego, że ma swoje poglądy, często dosyć jednoznaczne, to nie aspiruje do roli mentalnego guru. W pełni zdaje sobie sprawę z tego, że jest  zwykłym szarym człowiekiem, takim jakich tysiące spotykamy każdego dnia na ulicach wszystkich polskich miast. Dlatego też, uważam, że jako taki zdecydowanie lepiej niż ktokolwiek inny (np., reżyser Braun, czy „dyplomata” Andrzej Duda) rozumie potrzeby współczesny Polaków i ich problemy.

Kwestia tego, że nie jest rozpoznawany przez Polaków to osobna kwestia. W moim przekonaniu nie jest to żaden problem. Zresztą spójrzmy kto jest obecnie kandydatem na prezydenta? Pomijam kandydatów tak oczywistych, jak Janusz Korwin-Mikke, „Krul” startuje bowiem we wszystkich wyborach. Spójrzmy jednak na pozostałych kandydatów: „Dyplomata” Andrzej Duda… Tak zupełnie szczerze, z ręką na sercu, kim jest pan Duda, i kto o nim słyszał zanim został wystawiony jako kandydat? Nikt, prawie nikt? Idźmy dalej, kandydat PSL, to też człowiek z trzeciego, czy czwartego rzędu. Swoją drogą dał znać partyjnej czołówce, że nie pozwolić brać się pod włos i ostro odparował, że „Adaś” to on jest w domu, a nie w polityce. I dobrze, bo człowiek znikąd, nieznany większości Polaków pokazał, że nie można go brać pod włos. Wróćmy jednak do kandydackiej wyliczanki – kto z nas słyszał o pani Ogórek, kandydatce SLD? No właśnie. Dlatego też kandydatura Kowalskiego, którego trochę już w mediach wcześniej było jest jak najbardziej pozytywna i o wiele lepiej rozpoznawalna niż Duda. Swoją drogą gdyby RN miał tyle przychylnych mediów co PiS i takie pieniądze, to Kowalski opatrzyłby się ludziom o wiele szybciej niż nijaki Duda.

Idąc dalej to do kandydatury Kowalskiego przekonał mnie wywiad z jego żoną. Było widać, że pani Kowalska jest autentyczna i mówi to co naprawdę myśli o swoim mężu. Ponadto zaprezentowała się naprawdę z klasą, jak na osobę kulturalną przystało. To również mocny punkt tej kandydatury, bo Kowalski nie dość, że nie musi się swojej żony wstydzić, to o ile sam nie ma najlepszej (bez urazy) aparycji, to jego żona nadrabia wszelkie ewentualne braki małżonka. W sumie to można by ją porównać z kandydatką SLD (jeśli chodzi o urodę). Wracając jednak do Kowalskiego, to po wywiadzie z jego żoną wyszło na jaw, że jest on człowiekiem prywatnie bardzo spokojnym, bardzo rodzinnym, kulturalnym i towarzyskim. Owszem ma wiele wad, ale to jaki jest prywatnie może mu bardzo pomóc jeśli uda mu się osiągnąć najlepszy wynik w wyborach (jest to mało prawdopodobne, ale od tego jest I tura, żeby głosować zgodnie z głosem sumienia). Dla polityków, zwłaszcza anglosaskich, bardziej od maski, którą zakłada się przed kamerami, liczy się to jaki kto jest prywatnie i czy można z nim ubić interes.

Tu dochodzimy do sedna. Kowalski od lat prowadzi rodzinny sklep, w którym pomagał jeszcze swoim rodzicom. Jako drobny przedsiębiorca i członek klasy średniej dobrze zna się na prowadzeniu interesów, a tym samym również negocjacji. W swoim życiu musiał często podejmować bardzo szybko, bardzo trudne decyzje. Owszem, negocjowali i decydowali w trudnych chwilach również inni kandydaci, ale to Kowalski jako właściciel niewielkiego sklepu robi to codziennie i co najważniejsze, w jego własnym interesie leży podejmowanie dobrych dla niego decyzji. To oznacza, że jako prezydent będzie potrafił radzić sobie w sytuacjach stresujących i będzie umiał pilnować naszego interesu. Czy to politycznego czy gospodarczego. A chyba tego od prezydenta powinno się oczekiwać. 

Turul
O mnie Turul

Jestem narodowcem. Jestem Polakiem - obowiązki również mam polskie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka