Ewa Kopacz w expose opowiedziała Polakom bajkę, jak to w ciągu roku wykona plan do roku 2016. Odpłynęła od realistycznego świata i skupiła się na marzeniach. Jej expose było "letnim snem", a nie jawą. - Skala obietnic bez pokrycia, które padły w expose premier Ewy Kopacz przebiła Donalda Tuska, a nawet Edwarda Gierka – mówi analityk gospodarczy, Janusz Szewczak. W jego opinii expose to plan na zadłużanie państwa i Polaków.

Gdyby nie dramat jaki z tego płynie, można by nazwać to expose komedią pomyłek. Można by też je zatytułować "sen nocy letniej" ... premier Kopacz i zaliczyć do utworu, który jest komicznym odzwierciedleniem tragicznej sztuki życia milionów Obywateli.
Sytuacja Polski jest bardzo trudna, by nie powiedzieć beznadziejna. - Mamy 1 bilion zł długu publicznego i prawie 400 mld dolarów długu zagranicznego, ponad 800 mld zł zadłużenia prywatnego. Tego Polacy nie usłyszeli – wyliczył analityk gospodarczy Janusz Szewczak. Wizja wspaniałej Polski i obiecywanie nierealnych zamierzeń to "kpina ze zdrowego rozsądku" - skomentował ekonomista.
Jednym z głównych jej doradców jest były minister finansów Jacek Rostowski, który jak podkreśla ekspert "zadłużył Polaków na pokolenia". W moim odczuciu w tym sztabie specjalistów jakim otoczyła się Ewa Kopacz, co jest zrozumiałe, gdyż przecież powierzono jej zadanie do którego nie jest przygotowana. Nie zna się na sprawach gospodarczych nawet w skali mikro na poziomie jednej firmy, a gdzie jej do globalnej wizji i zarządzania krajem. To tłumaczy poniekąd, że przyjęła bezkrytycznie być może w dobrej wierze to wszystko co jej przygotowali specjaliści, żeby nie używać słowa napisali.
Ponieważ słuchając expose odnosiło się wrażenie, że pani premier czyta "zbiór opowiadań" a nie przemyślany i spójny plan zamierzeń rządu - premier powinna dokooptować do tego grona zacnych specjalistów jeszcze jednego specjalistę - redaktora, który by te cząstkowe wizje jej doradców zredagował tak, żeby się kupy trzymały, a nie stanowiły luźne niepoukladane i niedopracowane logicznie fragmenty tekstów, w rozsypce i totalnym bałaganie "od lasa do sasa". Wtedy może, braki merytoryczne w zakresie spraw gospodarczych, można byłoby wyrównać rzetelną fikcją literacką i uśpić naród piękną stylistyką.
- Pani Kopacz nie zdiagnozowała w swoim wystąpieniu żadnych istotnych zagrożeń dla Państwa Polskiego w sferze (…) finansów. To było czarowanie publiki, opowieści o tym, że będzie dbała o emerytów – cóż, najlepiej świadczy o tym, że ci emeryci dostaną w przyszłym roku 36 zł brutto w ramach rewaloryzacji. Netto będzie od kilku, do kilkunastu złotych – zauważył ekonomista.
Janusz Szewczak zwraca uwagę, że premier Kopacz opiera realizację obietnic głównie na pieniądzach z UE (mówiła o 400 mld zł). Dodał, że zapomniała jednak powiedzieć Polakom o 200 mld zł, które trzeba będzie z tego oddać w ramach składki do unijnego budżetu.
- Polska dalej będzie zadłużana na potęgę. Pan minister Rostowski zadłużył nas przecież na ponad 400 mld zł. Żeby choć niektóre z tych obietnic zrealizować, trzeba będzie zaciągać kolejne potężne długi.
Ewie Kopacz zabrakło odwagi, by powiedzieć Polakom, że nasz kraj jest bankrutem, że poziom życia w Polsce jest najgorszy w Europie, że plasujemy się na tej liście w ogonie razem z Rumunią i Bułgarią. Premier Kopacz śniła podczas expose, że przeniosła się na terytorium Niemiec i Wielkiej Brytanii.
Ten bajkowy klimat expose zauważają zagraniczne media. Financial Times" ocenia expose Kopacz jako "pełne retoryki, ale pozbawione przełomowych zapowiedzi".
Za 3 miesiące c.d. - trzeba dać pani premier trochę czasu na rozruch...
Sława Kornacka
Źródlo: twojewiadomosci.com.pl