Twoje Wiadomości Twoje Wiadomości
1467
BLOG

Nie minął tydzień od wyborów, a Andrzej Duda już wycofuje się z obietnic?

Twoje Wiadomości Twoje Wiadomości Polityka Obserwuj notkę 7

W niedzielnym wydaniu „Wprost” można przeczytać artykuł Bartosza Marczuka pod znamiennym tytułem „Michnik z Lisem pod ścianą”. Cały materiał poświęcony jest temu, jak to naczelnym dziennikarzom w III RP wypadł pod ścianę argument straszenia nieodpowiedzialnym PIS-em, który składa obietnice bez pokrycia. Szyki popsuł im bowiem nowo wybrany Prezydent Duda, który wycofuje się z obietnic wyborczych i zdaniem Bartosza Marczuka robi to z poczucia odpowiedzialności i troski o kraj.

Z niedowierzaniem czytałam ten artykuł, bo wydawało się, że Duda będzie pierwszym politykiem, który ważył swoje słowa podczas kampanii wyborczej.

W kampanii prezydent elekt obiecywał, że będzie chciał powrotu do niższego wieku emerytalnego: do 60/65 lat. Tymczasem w ubiegłym tygodniu ogłosił, że nie ma powrotu do uzależnienia prawa do emerytury od wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Prezydent elekt ujawnił, że odchodzi od swoich obietnic - w kierunku uzależnienia możliwości przejścia na emeryturę "od długości stażu pracy".

– To nie jest prosty powrót do poprzedniego rozwiązania, bo to jest połączenie wieku z długością okresu składkowego. To jest proponowane przez Solidarność 40 lat składkowych i wiek. Raczej w tym kierunku będzie zmierzało to rozwiązanie (…) – powiedział w RMF FM Andrzej Duda.

Jak dowiadujemy się z tego artykułu, Andrzej Duda zdążył już wycofać się także z kolejnej obietnicy danej wyborcom:

Duda, który deklaruje dziś, po wygranych wyborach, nie tylko spokojne podejście do wieku emerytalnego, ale również odejście od propozycji 500 zł na każde dziecko na rzecz pomocy uboższym” - pisze Bartosz Marczuk.

Bartosz Marczuk nie tylko usprawiedliwia to wycofywanie się z danych obietnic kandydata na prezydenta, ale je pochwala. Dziennikarz zamienił się miejscami z Michnikiem i Lisem i teraz to on mydli czytelnikowi oczy starając się przekonać czytelnika, że składanie pustych obietnic przez kandydata na Prezydenta jest wyrazem jego dojrzałości politycznej i poczucia odpowiedzialności za kraj.

- „To niezwykle ważna deklaracja, co najmniej z dwóch powodów. Pierwszym jest odpowiedzialność za państwo. (…) Drugi powód, dla którego ta deklaracja jest niezwykle ważna, to plasowanie się PiS jako partii poważnej, odpowiedzialnej za państwo, potrafiącej nawet wycofywać się ze składanych obietnic, jeśli leży to w interesie wspólnoty.”- pisze Bartosz Marczuk. I dodaje: „Dzięki temu uspokaja też rynki, które nie panikują w obawie przed dojściem do władzy populistów, którzy na prawo i lewo będą rozdawać pieniądze”

"Szlag mnie trafia, gdy politycy tylko obiecują, by potem o wszystkim zapomnieć" – mówił do narodu Andrzej Duda. Czy była to tylko „kiełbasa wyborcza”?

Jeśli tak, to zdaje się, że klasa polityczna nie zrozumiała, że naród ma dość oszukiwania go, ma dość składania obietnic bez pokrycia. Duda obiecał wyborcom, że dotrzyma słów. A wycofał się z obietnic szybciej niż ktokolwiek mógł się spodziewać?

Jak widać na scenie politycznej nic się nie zmieniło. Politycy jak ta ryba wymykają się ze składanych deklaracji nie ponosząc żadnych konsekwencji prawnych. Dopóki jako społeczeństwo nie doprowadzimy do tego, by obietnice wyborcze były prawnie wiążące, dopóty będziemy tylko „głupim narodem” , któremu obiecuje się tylko „cacanki”.

Jak długo jeszcze?

Przed nami wybory parlamentarne... Obawiam się, że to wycofywanie się z obietnic wyborczych przez Andrzeja Dudę zaraz po tym jak został Prezydentem elektem nie pomoże w wyborach parlamentarnych PIS-owi.

Źródło:

http://www.wprost.pl/blogi/bartosz_marczuk/?B=3622

Twoje Życie, Twoje Miejsce, Twỏj Prestiż.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka