twardek twardek
218
BLOG

Kiepsko u Amerykanów, u nas lepiej? Cz. II

twardek twardek USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Utrzymująca się dominacja wrogiej Polsce prasy, w rodzaju Gazety Wyborczej, oraz prywatnych tele-mediów, w tym także głównych platform informacyjnych jak Interia, Wirtualna Polska czy Onet - sprawczo generuje dodatkowy zamęt w umysłach, osłabiając atrakcyjność koncepcji i działań rządu. Ogólnie biorąc uważam, że zachowania obozu rządzącego w tak uszkodzonej, mówmy szczerze - zdegenerowanej poniekąd strukturze społecznej są mimo wszystko dość trafne, chociaż wg mnie nadto spolegliwe. Trzeba tu koniecznie zauważyć, że zalęknione czasem (zapewne spodziewaną reakcją "przyjaznych nam" możnych tego świata) zachowania rządu są przez to bardzo szkodliwe. Bardzo szkodliwe. W oczach obywateli-wyborców odbrązawiają bowiem naszych czołowych przywódców - słyszałem: 'cholera, co za pier...one cykory'. Co gorzej, bardziej szkodliwe poprzez to, że u ludzi o poglądach czerpanych z TVN-owskiego, lub POLSAT-owskiego ekranu telewizyjnego - wobec bierności lub miękkości władz - implikują domniemanie słuszności osądów i działań wewnętrznych i zewnętrznych wrogów Polski. Mam nadzieję, że nastąpi tu szybka poprawa, jeszcze w obecnej kampanii wyborczej. Okazji zapewne nie zabraknie... Nieliczne, ale dobre doświadczenia już są. Mam na myśli owe 'Jewish perpetrators' n. Premiera, gdy amerykański dziennikarz próbował na konferencji prasowej 'spłaszczyć' go za Holokaust. Jest też dobre, rządowe rozegranie strajku nauczycieli. Rzecz prosta nie wyklucza ono konieczności mocnego popchnięcia nauczycieli w górę mapy płac - oczywiście już na gruncie szybko zmodyfikowanego podsystemu kadrowo-płacowego. Rozwiązanie problemów programowych, czy w ogóle systemowego funkcjonowania mogą być przesunięte w czasie. Jest też już doświadczenie stanowczego stanowiska w sprawie roszczeń (zakładam, że nie jest ono instrumentem kampanii wyborczej, i że mimo, iż oznajmiono je względem 'roszczeń wojennych', to rozumie się w ich materii także roszczenia za mienie bezspadkowe). Krzepiące byłoby, do usłyszenia tuż - tuż(?) z ust Prezesa, czy Premiera (no może V-premiera, tylko nie mamy żadnego z dobrym visage) usprawiedliwienie, iż oto nie wykopuje się brutalnie Timmermansa, czy Tuska z Polski tylko dlatego, że obaj niechybnie przeżywają jakieś zaburzenia emocjonalne, w związku z niejasną perspektywą dalszej egzystencji. Oczywiście, chodzi o to, że w czasie wizyt łamią reguły obowiązujące urzędników UE, pakując się z kopytami w wewnątrz-polityczną rywalizację. I do tego rekomendując wrogą nam, polskojęzyczną euro-czeladź.

W obrazie czynników sprawczych kiepskiej kondycji, o której wspomniałem, jest też aktywność szeregu publicystów 'niezależnych'. Bryluje tu Stanisław Michalkiewicz. Uważam mianowicie, że w tej mierze w jakiej jest popularny, a jest, niemal w takiej mierze jest też szkodliwy. Napisał o nim krytycznie parę dni temu dr Targalski. Otóż fanem p. Targalskiego nie jestem m.in. w związku z tym, że cechuje go zdecydowanie ponadnormatywna rusofobia, ale w sprawie Michalkiewicza akurat w znacznym stopniu się zgadzam. Obserwuję aktywność S. Michalkiewicza na YT. Ostatnio, na spotkaniu ze "zwolennikami Jarosława Kaczyńskiego" (z którymi, jak zresztą stwierdził, nie sposób się porozumieć) - p. Michalkiewicz objaśniał m.in. sens obligacji państwowych i deficyt budżetowy... Instrumenty 500+ i inne +, to wg niego rozdawnictwo. Tak, jakby nie było to "oddawnictwo" uprzednio ściągniętych podatków, tyle że oddawnictwo w zbożnym celu - zastopowania dramatycznego dla narodu procesu depopulacji. Wobec tego procesu, mając na względzie dalekosiężne skutki - wszystko inne jest bez znaczenia. Ale wyznawca zdziczałego neo-liberalizmu tego oczywiście nie widzi. Przy okazji, z ekonomicznego punktu widzenia, 500+  jest systematycznie dawkowaną w czasie inwestycją pro-społeczną, która równocześnie generuje trwały impuls popytowy na podwyższonym przez nią poziomie. Zwiększony popyt przekłada się na zwiększoną produkcję i usługi a w rezultacie wzrost przychodów podatkowych. Także wzrost płac, co najmniej w poziomie - ze zwiększonego zatrudnienia. Trywialne. 

Nie udało mi się znaleźć wypowiedzi S. Michalkiewicza, która nie miała by charakteru filipiki kierowanej pod adresem obozu rządzącego. Może taka jest. W tym i nie tylko w tym sensie, jest w moich oczach Naczelnym Defetystą Rzeczypospolitej. Może z urodzenia, ale głównie chyba z nabytych przekonań. W rezultacie adept neoliberałów, dla których stanem ideału jest bezrząd. Do czego doprowadzili świat - widzimy. Na odtrutkę, i jemu i młodym uczestnikom forum S24 polecam lekturę artykułów zamieszczanych na portalu "Ruch Obywatelski na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych". Choćby te zamieszczone pod linkami

http://jow.pl/zakazenie-wirusem-neoliberalizmu/

http://jow.pl/plan-szokowej-terapii-sorosa-wersji-sachsa-nazwiskiem-balcerowicza/

--- 

My, kibice-wyborcy, wobec zalewu zaklęć i jeremiad opozycji oczekujemy nadal zdrowego podmuchu ze strony rządu. Przy okazji, przywódcom obozu rządzącego doradzam zafundować sobie w tym wszystkim trochę odprężenia i kpin z tych i owych. To potężna broń. Osobiście nie mogę się doczekać, aż ktoś z władz "małego żydka ze Lwowa", jak Schetynę nazwał podsłuchiwany Sikorski, odznaczy za intryganctwo, ale też trwałość podstępnych przekonań. Można by mu w końcu przyznać rycerskie éperon, z nadaniem imienia "Grzegorz von Polexit vel de Schetyna". Od razu będzie nam na duszy lżej.

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka