Antynikotynowa histeria szaleje w Europie, a Polska postanowiła wysunąć się na czoło peletonu w wyścigu głupich pomysłów szykanujących palaczy.
http://wiadomosci.onet.pl/1548038,11,item.html
Posłowie PiS w trosce o moje zdrowie postanowili ograniczyć miejsca w których będę sobie mógł zapalić. Miejsca takie są wedle ich pomysłu trzy:
- mój własny dom
- dom wariatów
- więzienie
Wszędzie indziej, nawet we własnym samochodzie i na wolnym powietrzu według posłów palić papierosów nie wolno.
A wszystko to w trosce o moje zdrowie, bo palenie szkodzi mnie i innym, a leczenie palaczy kosztuje fortunę. Tylko że palacze opłacają nie tylko swoje leczenie, ale za ich pieniądze leczone są ofiary ciasteczek, hamburgerów czipsów i kawy. Bo każdy palacz płaci haracz wliczony w każdą paczkę papierosów, zwany akcyzą. Tak więc argument o potwornych kosztach leczenia chorób wywołanych paleniem, jakie rzekomo ponosi państwo wygląda w ten sposób, że te ogromne pieniądze płacą sami palacze, a resztę zabiera państwo.Oczywiście nikt nie będzie kupował papierosów aby palić nimi w piecu, więc wielu ludzi ograniczy palenie, albo całkowicie z niego zrezygnuje. W związku z tym mam nadzieję że, minister Gilowska jako pierwsza puknie w czoło posła Cymańskiego- głównego orędownika tego szaleństwa.
Zastanawiam się też po co posłowie zwolnili szpitale psychiatryczne i więzienia z tego zakazu? Czyżby naszym parlamentarzystom nie zależało na zdrowiu osadzonych w aresztach i więzieniach? Nie przeszkadza im że palący wariat będzie truł wariata niepalącego?
Problem palenia w miejscach publicznych oczywiście jest, ale jego rozwiązaniem nie powinni zajmować się politycy. Dla mnie sprawa palenia we własnym samochodzie, na drodze przed moim domem, czy w czasie wędkowania nad jeziorem jest oczywista- nikt nie ma prawa mi tego zabronić, tak samo jak zjedzenia w tym samym miejscu równie szkodliwej kanapki ze boczkiem albo hamburgera.
Kawiarnie i restauracje same powinny zdecydować, czy chcą klienta palącego, czy niepalącego. Przed wejściem obowiązkowy znaczek z papierosem, lub papierosem przekreślonym. Ja palę bardzo mało, w zasadzie tyle co nic. W szczytowym momencie 3 paczki miesięcznie. Ale nie wyobrażam sobie wypicia piwa bez papierosa! To ja wiem co jest dla mnie dobre, a co nie i tylko ja powinienem o tym decydować. Jeżeli komuś nie odpowiada dym, to proszę bardzo- niech idzie do kawiarni, w której się nie pali. Jest duży wybór kawiarni, każdy znajdzie w niej swoje miejsce. Po co głupimi zakazami pozbawiać ludzi przyjemności, skoro są to przyjemności legalne (państwo czerpie z nich ogromne zyski), na przyjemności te jest na dodatek popyt i podaż? Komu do do diabła przeszkadza?
Na niektóre tematy mam swoje własne zdanie, na inne zdania nie mam. Innych możliwości nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka