To reakcja szefa PE Poetteringa na informacje z nad Warszawy, że brak tego zapisu to 'techniczna pomyłka', sprawa została załatwiona w kuluarach i polska zawarła ustną umowę z ... No właśnie, premier zapomniał powiedzieć z kim.
Kiedy wczoraj zwróciłem na to uwagą na blogu Maryli, ta odpisała w ten sposób:
'JAK CZłOWIEK, KTóERY NIE WIE, ZE NAWET kARGUL , PROSTY CHłOP MóWIł - "MOJE SłOWO WARTE WIęCEJ NIZ PIENIąDZE", moze zrozumiec, co to umowy miedzynarodowe.'
http://maryla.salon24.pl/21829,index.html
Jak widać w UE nie oglądali tego wspaniałego dzieła polskiego kina- obowiązkowej pozycji dla obecnego zaciągu polskiej dyplomacji. W Europie wierzą jednak w słowo pisane, to co się mówi w kuluarach traktują jako zwykła grę wstępną bez żadnych zobowiązań. Patrząc na sprawę z takiej perspektywy trudno się oprzeć wrażeniu, że tytani naszej dyplomacji dali się oczarować jak parafianka goszcząca pierwszy raz w wielkiej metropolii i zostali bez skrupułów wykorzystani przez bywalców europejskich salonów.
Kolejny Mit o sukcesie legł w gruzach. Co zrobią Kaczyńscy i Fotyga? W tym przypadku winy nie da się w łatwy sposób zrzucić na PO, szarą sieć albo układ. Nie zdziwił bym się, gdyby znaleźli sobie nowego szatana, tym razem z siedzibą w Brukseli.
Na niektóre tematy mam swoje własne zdanie, na inne zdania nie mam. Innych możliwości nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka