Jeszcze kilka słów o panie Sawickiej. Wczoraj słyszałem jak CBA i politycy PiSu udowadniali, że pani Sawicka jest niewiarygodna, jako argumet podając fakt, że nie oddała jeszcze przyjętej łapówki...Nikt, włącznie z nią nie zaprzecza, że popełniła przestępstwo, wiadomo więc, że wszelkie zapewnienia, że nic się nie stało są mało wiarygodne.
Ale CBA i pan premier nie byli chyba nawet łaskawi posłuchać co ta pani mówi- a mówiła ona że jest winna, a jedyne, czego się domaga to normalny proces przed sądem, a nie publiczny lincz. I miała zapewne rację.
Mnie zastanawia jedno.
Komu oddaje się łapówkę? Temu co ją dał, prokuratorowi a może sędziemu? Dlaczego CBA zadaje idiotyczne pytania zamiast zarekwirować te pieniądze jako dowód ewidentnego przestępstwa?
Odpowiedź jest prosta- pani poseł zapewne te pieniądze zdążyła wydać, bo inaczej już dawno wróciły by one do 'obrotu' a jakiś przystojniaczek z CBA kusił by nimi kolejną panią.
Posłance nie można mieć tego za złe że wydała te pieniądze- w końcu nie brała tych pieniędzy, aby wpłacić je na budowę świątyni opatrzności bożej. Wzięła, wydała, złapano ją przy tym za rękę. Trafi za to przed sąd, który wymierzy jej karę- tu wszystko jest jasne.
Na niektóre tematy mam swoje własne zdanie, na inne zdania nie mam. Innych możliwości nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka