RobertK RobertK
85
BLOG

Nowy cel lustracyjnych szaleńców

RobertK RobertK Polityka Obserwuj notkę 14

Lustracja od samego początku wykorzystywana była jako narzędzie walki politycznej, które w prosty sposób pozwalało pozbyć się niewygodnych przeciwników politycznych i konkurentów do stanowisk. Niejednokrotnie przed wyborami lub nominacją na ważne stanowisko po jak diabełek z pudełeczka wyskakiwała z archiwum jakaś teczka i zabijała tego czy innego kandydata. Taka 'procedura' otworzyła drogę do kariery choćby obecnemu prezesowi IPN, Kurtyce (teczka jego kontrkandydata, Przewoźnika pojawiła się przed wyborem prezesa IPN, sąd oczyścił go z zarzutów, ale prezesem został Kurtyka, który te materiały ujawnił).

Początkowo lustratorzy skupili się na dawnych członkach PZPR-u, którzy w zdecydowanej większości skupili się w SLD i jako dobrze zorganizowana i w miarę jednolita na tle rozdrobnionych partyjek prawicowych partia byli groźnym przeciwnikiem.

Potrzebę przeprowadzenia lustracji tłumaczono wtedy społeczeństwu tym, że ludzie z PZPR-u mogli być agentami SB i mogą być przez te służby szantażowani. To tłumaczenie przewijało się bardzo długo, ale po pewnym czasie zupełnie o nim zapomniano.

Przeciwnicy z SLD przestali się liczyć, więc lustratorzy zaczęli okładać się teczkami między sobą- tym samym lustracyjne szaleństwo wkroczyło w nową erę. Zlikwidowana została instytucja RPO, kolejny nawiedzony lustrator wyniósł z IPN-u listę domniemanych agentów i upublicznił w sieci, a nawiedzony ksiądz zaczął tropić agentów w kościele.

Nowe przepisy lustracyjne znacznie utrudniły pomówionym o współpracę ludziom obronę, na dodatek lustratorzy postawili w jednym szeregu regularnych donosicieli czerpiących z tego zajęcia zyski i nieświadomych niczego 'osobowych źródeł informacji' przypinając im tą samą łatkę z napisem 'ZDRAJCA'.

Dziś wyraźnie widać, że lustratorzy i ich wierny giermek IPN podejmują się nowego dzieła. Najwyraźniej nie bawi ich już władza, jaką dają teczki nad życiem ludzi, zauważyli, że daje ona również władzę nad historią. Tak więc wczoraj rozpoczęła się nowe era, era poprawiania historii. Nowa historia oparta jest o to, co wyszło spod ręki esbeckich oficerów, choć nie ma żadnej pewności, że to, co ludzie ci stworzyli jest rzetelne i zgodne z prawdą. To, czego nie można znaleźć w aktach tropiciele historii dopowiadają sobie sami.

W historii można zapisać się na różne sposoby. Ci, którym nie starczyło odwagi, by wykazać się w latach PRL-u próbują to zrobić oskarżając tych, co coś robili o donosicielstwo. To samo robią ci, którzy uważają, że ich nie doceniono, albo zwyczajnie zazdroszczą innym sławy. Jednym słowem tropiciele agentów z braku innego wroga wzięli się za łby między sobą . Amunicji zaś dostarcza im państwowy instytut kierowany przez człowieka, który stanął na jego czele posługując się lustracyjną pałką...

Od dawna byłem zwolennikiem zamknięcia tych teczek na 100 lat, dziś jestem tylko bardziej przekonany, że tak właśnie należało zrobić i nie zawracać sobie tymi pierdołami głowy.

RobertK
O mnie RobertK

Na niektóre tematy mam swoje własne zdanie, na inne zdania nie mam. Innych możliwości nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka