Mniej niż 1/5 społeczeństwa ma świadomość, że od wyroku sądu I instancji można się odwołać, a co trzeci Polak nie wie, co to jest pozew – podał w zeszłym roku OBOP. Tymczasem mało kogo stać na profesjonalną pomoc prawną. Ustawa, która mogłaby to zmienić, od ponad roku grzęźnie w podkomisji parlamentarnej.
Dane OBOP pokazują, że obywatel bez adwokata lub radcy jest w sądzie zupełnie bezradny nawet w przypadku prostej sprawy. A wynajęcie prawnika to bardzo duży koszt. Rozporządzenie ministra sprawiedliwości określa minimalne stawki, jakie należy zapłacić adwokatowi za prowadzenie sprawy. I tak: proces o przedmiot wart do 500 zł będzie nas kosztował przynajmniej 60 zł. Jeśli przedmiot jest wart 1,5-5 tys., stawka wzrośnie dziesięciokrotnie. A w przypadku przedmiotu wartego powyżej 200 tys. stawka minimalna wynosi 7,2 tys. Ustalenie lub zaprzeczenie ojcostwa to 240 zł. Uchylenie uchwały organu spółdzielni – 360 zł. Obrona w sprawie objętej dochodzeniem – 180 zł, a 300 zł gdy sprawa objęta była śledztwem.
Skąd te ceny
W tej chwili adwokaci, radcy prawni i notariusze należą obowiązkowo do korporacji, czyli samorządów zawodowych. Według organizacji młodych prawników, takich jak Fair Play czy Stowarzyszenie Doradców Prawnych, właśnie to powoduje zawyżanie cen. Ich zdaniem korporacje zamiast dbać o jakość wykonywanych usług, ograniczają konkurencję i zawyżają ceny. Działacze stowarzyszeń powołują się przy tym na raport holenderskiej organizacji ekonomicznej SEO Economic Research, wedle którego usługi niezrzeszonych dyplomowanych prawników są kilkakrotnie tańsze od gaży prawników należących do korporacji, a dowodów na różnicę w jakości tych usług nie ma.
Proponowana ustawa nie likwiduje samorządów, ale umożliwia prowadzenie działalności prawnikom spoza korporacji. Wprowadza ona licencje dla prawników. Udzielać ich ma komisja działającą przy ministrze sprawiedliwości, której członkowie nie mogliby jednocześnie należeć do korporacji lub posiadać licencji, a więc nie mieliby bezpośredniego interesu w ograniczeniu liczby potencjalnych konkurentów.
-Nowa ustawa rozwiązałaby problem dostępu do usług prawniczych dla osób o niskich dochodach – uzasadnia projekt posłanka Barbara Bartuś z PiS.
Korporacje mówią: nie
Niechętni proponowanej ustawie są przedstawiciele działających obecnie samorządów prawniczych, których wpływy po wprowadzeniu przepisów prawdopodobnie spadną. Uchwała Naczelnej Rady Adwokackiej z 2007 r. mówi wprost, że celem projektu jest „dezintegracja niezależnego od administracji państwowej systemu ochrony i pomocy prawnej”. Gdy na posiedzeniu podkomisji Iwona Arent z PiS zwróciła uwagę, że za prostą czynność, jaka jest napisanie odpowiedzi na pozew, trzeba zapłacić adwokatowi 90 zł, przedstawicielka NRA odparła, że to niewiele, bo za fryzjera płaci się 70 zł.
Według OBOP, ponad połowa Polaków uważa, że prawnicy żądają zbyt wysokich stawek.
Podstawowe reguły ekonomii wskazują, że ceny spadają, gdy rośnie podaż (liczba prawników). Zdaniem prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Joanny Agackiej-Indeckiej, w tym wypadku wzrost liczby kancelarii podwyższyłby ceny, zamiast je obniżyć.
-Tu nie do końca działają proste reguły rynku – przekonuje Agacka-Indecka.
Podkomisji się nie spieszy
Poselski projekt ustawy otwierającej zawody prawnicze utknął w podkomisji. W bieżącym miesiącu posłowie zebrali się po raz pierwszy od listopada 2008 r.
-Ministerstwo sprawiedliwości miało przedstawić rządowy projekt ustawy. Czekaliśmy na niego, ale ciągle go nie ma. Zniecierpliwiłem się i dlatego zacząłem procedować nad obecnym projektem – tłumaczy przewodniczący podkomisji Jerzy Kozdroń z PO. I dodaje:
-W korporacjach występuje nieracjonalne zachowanie polegające na zamykaniu się na napływ nowych osób. Nowa ustawa pomoże samorządom się otworzyć.
Nie wiadomo jednak, czy posłowi Platformy zależy na uchwaleniu ustawy. Jerzy Kozdroń, jest radcą prawnym, zatem sam należy do korporacji. W rozmowie z Rzeczpospolitą mówił, że „dawanie uprawnień do występowania w sądach osobom, które tylko skończyły studia prawnicze, to absurd i wstyd na całą Europę”. Był także przeciwny wprowadzeniu przepisów zmniejszających koszta egzekucji komorniczej.
-Przewodniczący Kozdroń prosił o opinię korporacje prawnicze, ale nie chciał rozmawiać z młodymi prawnikami, którzy do korporacji nie należą. Wyczuwało się chęć odrzucenia całego projektu, ale nie poddał takiego wniosku pod głosowanie – mówi posłanka Bartuś.
Jakub Jałowiczor
Lobbing doskonały
Mówi Wojciech Gajos ze Stowarzyszenia Doradców Prawnych, jeden z autorów projektu ustawy o licencjach prawniczych i świadczeniu usług prawniczych
Projekt kończy z monopolem korporacji i umożliwia świadczenie usług wszystkim prawnikom – tym nienależącym do korporacji także. Korporacje narzucają swoim członkom minimalne stawki wynagrodzenia które nie są rynkowe. Prawnicy spoza korporacji nie będą związani takim „minimum” a ich stawki będą rynkowe, a zatem przystępne dla każdego.
Projekt wprowadza nowoczesny system szkolenia młodych prawników. Dzisiejszy oparty jest o egzamin wstępny i „patronat”. Patron-„mistrz” szkoli ucznia. Taki cechowy system korzeniami sięga XVIII wieku. Sprawdza się jedynie w przypadku w którym patron szkoli swoich krewnych. Od 2005 roku egzaminy wstępne są obiektywne, patronów dobiera się „z łapanki”, a żaden z nich nie chce jak najlepiej wyszkolić swojej przyszłej konkurencji, co jest zrozumiałe.
System który proponujemy daje każdemu prawnikowi szansę na rozwój zawodowy. Stawia na specjalizację i ustawiczne kształcenie.
W naszym systemie każdy prawnik będzie mógł otworzyć firmę i zdobywać doświadczenie. Na poszczególnych etapach rozwoju jego praktyka będzie weryfikowana. Będzie zdobywał tyle uprawnień, ile będzie mu potrzebne. To znaczy, że będzie mógł się wyspecjalizować, co w korporacjach jest utrudnione. Korporacje i ich system szkolenia produkuje „złote rączki” od wszystkiego, co nie służy jakości.
Korporacje podają swoim aplikantom wszystko „na tacy”, natomiast w naszym systemie prawnik musi wyszkolić się sam. Jest to istotne, albowiem życie zawodowe prawnika to ciągłe samodokształcanie. Prawo ciągle się zmienia, trzeba być na bieżąco.
Nasz projekt ma duże szanse na realizację, bo jest społeczne zapotrzebowanie na zmiany. We wszystkich rankingach dostępności usług prawnych Polska znajduje się na szarym końcu.
W Rosji, gdzie według organizacji międzynarodowych pomoc prawna jest niedostateczna, mniej niż połowa obywateli idzie do sądu z prawnikiem. W Polsce ten odsetek wynosi mniej niż 1,5 proc.! Koszty usług są ogromne i dotykają najsłabiej sytuowanych. A świadomość prawna w społeczeństwie jest bardzo niska. Ludzie nie znają swoich podstawowych praw.
Dlaczego projekt ugrzązł w podkomisji? Komisja hazardowa pokazała tylko wierzchołek góry lodowej. Korporacje prawnicze nie muszą załatwiać swoich spraw za pośrednictwem posłów, jak hazardziści, bo adwokaci i radcowie sami są posłami i sami uchwalają własne przywileje zawodowe. To jest lobbing doskonały.
Inne tematy w dziale Gospodarka