Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
421
BLOG

Kim jesteśmy, żałobnicy?

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Żałoba kojarzy się z nieszczęściem, tragedią, śmiercią. Jest udziałem każdego człowieka. Osoba, która nie umie godnie i uczciwie jej przeżyć w wymiarze prywatnym czy społecznym jest albo z gruntu zła, albo ma poważne problemy emocjonalne.

W ostatnich czasach przeżywaliśmy dwa razy narodowe egzekwie. Pierwsze po śmierci Jana Pawła II, kiedy niektórym ludziom się wydawało, że coś zmieniło się w duszy narodu na lepsze. Że pogodził się i zjednoczył. Drugie rok temu po tragedii smoleńskiej, śmierci pary prezydenckiej i towarzyszących im osób.
Żałoby doświadczamy po stracie ludzi, z którymi jesteśmy związani emocjonalnie – członków rodziny, przyjaciół, ludzi nam bliskich, których darzymy miłością lub przyjaźnią. Ale nie tylko. Mogą to być też politycy, artyści, duchowni, osoby wybitne funkcjonujące w przestrzeni publicznej. Nie tak dawno czuliśmy powszechny i szczery żal po śmierci nieodżałowanej aktorki Ireny Kwiatkowskiej. Przedmiotem żałoby może też być tragedia społeczności, narodu tak jak stało się w czasie trzęsienia ziemi w Japonii. Czy można poprzez media przeżywać szczerze żałobę, jest osobnym problemem.
Żałoba jest jednocześnie zjawiskiem prywatnym i społecznym i te dwa wymiary splatają się ze sobą. W wymiarze osobistym najpiękniej opisał to Jan Kochanowski w trenach:


Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory
Mojej najmilszej cory!
Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie,
Żalu mi przydajecie
?(Tren VII)


Jest bardzo ciekawe, że Jan z Czarnolasu – niczym wytrawny psycholog – w swoich trenach pokazał zmiany w obrazie żałoby. Przechodzenie jej od poczucia bezsensu i rozpaczy, po pogodzenie się z wolą Bożą i znajdowanie spokoju w chrześcijańskim wymiarze cierpienia. Znajdowanie sensu w tym, w czym na pozór żadnego celu  nie widać.
W wymiarze narodowym wszyscy pamiętamy „Bema pamięci rapsod żałobny” Cypriana Kamila Norwida:


Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan?
Miecz wawrzynem zielony i gromnic płakaniem dziś polan;
Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.


Rok temu powstał równie piękny utwór, tyle że twórca jest kompozytorem. Wyrazicielem naszych nastrojów w kwietniu 2010 roku była muzyka. Zdobyła nawet nagrodę. Fundacja Narodowy Dzień Życia 24 marca 2011 uhonorowała kompozytora Michał Lorenca „za całokształt twórczości ze szczególnym podkreśleniem niezwykłej roli, jaką jego muzyka filmowa odegrała w dniach po 10 kwietnia ubiegłego roku. Za to, że „wzruszające sceny pamiętnych kwietniowych dni już na zawsze zrosły się z muzyką, która uwydatnia ich ponad czasowy sens”. Obie żałoby: po Janie Pawle II i po śmierci Lecha Kaczyńskiego i towarzyszących mu osób miały istotny wymiar wspólnotowy – miały łączyć, nie dzielić. W pierwszym wypadku efekt był bardzo doraźny, jak ogłoszona święta zgoda kibiców Wisły i Cracovii, a w drugim została podszyta kiczem pojednania i wyjątkową dawką hipokryzji.
Dobry (właściwy) czas żałoby jest trudny do ustalenia, ale w wypadkach jednostkowych nie powinien przekraczać dwóch lat. Jeśli trwa dłużej, może to wskazywać na problemy emocjonalne – czasem poważne.
Jakie emocje towarzyszą nam w czasie żałoby? To smutek, bezsilność, poczucie straty, litowanie się nad sobą, lęk, żal, niepokój. Czasem poczucie winy. Żałoba wpływa na nasze myślenie. Jest ważnym wstępem do pogodzenie się z tym, co się stało Na początku strata jawi nam się jako prawdziwy koniec świata, który znamy. Potem, dzięki żałobie, dokonujemy mniej czy bardziej świadomej refleksji i analizujemy zaistniałą sytuację z punktu widzenia naszego systemu wartości. Chrześcijanin jest świadom tego, że na tym najlepszym ze światów jest tylko pielgrzymem i gościem. I że pragnienie, by zrozumieć i pojąć wszystko, co się dzieje, jest niemożliwe i nierealne. Chrześcijanin wie, że świat należy do Boga, sprawy mają się tak a nie inaczej dlatego, że tak chce On. Nawet kiedy jego wyroki rodzą w nas bunt, to dlatego, że nie rozumiemy, z powodu naszej ograniczoności, ich sensu.
Podczas żałoby pojawiają się też rozterki egzystencjalne i boleśnie trudne pytania, na które nie jest prosto odpowiedzieć – np. dlaczego mnie to spotkało? Pytamy o intencje i cele Boga, często o jego dobroć. Jeżeli dominującym uczuciem jest doznanie krzywdy, to uczucia mogą mieć inny koloryt:
•    Poczucie niesprawiedliwości czy to w stosunku do losu, Boga czy innych ludzi
•    Pragnienie poznania prawdy
•    Zemsty i gniewu
•    Wreszcie agresji
Bywa że ludzie doznają wielu sprzecznych uczuć, jednocześnie na pozór wykluczających się.
Z czasem żałoba przekształca się w pamięć. Pamięć w tradycję w wymiarze jednostkowym lub wspólnotowym. Czasem trzeba na to czekać, jak w przypadku Katynia, dziesiątki lat. W wymiarze osobistym mija jakiś czas i zaczynamy wspominać zmarłą osobę spokojnie i ciepło, a poczucie straty staje się mniej intensywne. Bez przeżycia żałoby po stracie człowiek odczuwa pustkę i niedosyt.
Są ludzie, którzy tak bardzo obawiają się śmierci, że ignorują jej istnienie i nie chodzą na pogrzeby, panicznie boją się chorych. Udają, że życie toczy się bez końca i problemów. Chcą wyprzeć z rzeczywistości choćby cień smutku, śmierci.
Żałoba ma też – jak chyba wszystko – wymiar polityczny. Po klęsce powstania styczniowego Polki nosiły się na czarno i bez biżuterii, nie tańczyły na balach. Zaborcy rosyjscy zwalczali tę żałobę właśnie dlatego, że miała wymiar narodowy i była demonstracją postaw patriotycznych. Tworzyła więź pomiędzy ludźmi i społecznościami, która od zawsze była zaborcom nie rękę. Rok temu spontaniczna samoorganizacja narodowej żałoby też wielu środowiskom była nie na rękę. Właśnie dlatego, że była spontaniczna i oddolna, czyli nie było nad nią kontroli.
Ceremonie żałobne w każdej kulturze pełnią bardzo istotną funkcję. Co mają na celu?
•    Zaspokojenie uczuć bliskich
•    Oddanie czci zmarłym
•    Symboliczne zakończenie jakiegoś okresu w życiu i rozpoczęcie nowego.
Często tuż obok żałoby też w czarnym welonie kroczy nieszczerość i hipokryzja lub obojętność. Do szczerego przeżywania żałoby potrzebna jest empatia, wyzbycie się nadmiernego egoizmu i sentymentalizmu, który polega na litowaniu się głównie nad sobą i przeżuwaniu, a nie przeżywaniu uczyć.


Żałoba po zmarłym trwa siedem dni, po głupim i bezbożnym zaś przez wszystkie dni jego życia (Syr. 22, 12).
 


Wojciech Warecki, Michał Warecki

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości