fot. T. Gutry
fot. T. Gutry
Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
146
BLOG

Poseł związkowy na wagę złota

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 0

– Obecnie w zakresie prawa pracy, a zwłaszcza tzw. elastycznych form zatrudniania, wygrywa opcja liberalna, którą mocno promuje były wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld z PO. Według zwolenników tej opcji najlepiej byłoby, gdyby kodeks pracy w ogóle przestał istnieć
– mówi kandydat w wyborach do Sejmu RP Stanisław Szwed w rozmowie z Barbarą Michałowską.

– Posłowie opozycji zgodnie mówią, że VI kadencja nie była dla nich łatwa. Odnieśliście jednak Państwo pewne sukcesy. Jakie?


– Bywało ciężko. Ale udało się nam obronić kodeks pracy przed dużymi zmianami, jakie były zapowiadane przez rządzącą koalicję, a kilka rzeczy udało się poprawić. Jedną z nich jest nowelizacja kodeksu pracy, dotycząca urlopów macierzyńskich. Wprowadzona w życie 1 stycznia 2010 roku nowelizacja zakłada m.in. możliwość skorzystania z dodatkowych tygodni urlopu macierzyńskiego. Wcześniej młodej matce, która urodziła jedno dziecko, przysługiwało 20 tygodni urlopu. Teraz dodatkowo fakultatywnie będzie mogła wykorzystać jeszcze 6 tygodni. Co prawda w naszym projekcie chcieliśmy wprowadzenia obligatoryjnych 26 tygodni, niestety tę propozycję PO odrzuciła, trzeba do niej wrócić po wyborach. Wprowadziliśmy również dwutygodniowy urlop ojcowski na wychowanie dzieci. Dobrym rozwiązaniem jest też objęcie szczególną jednakową ochroną pracowników korzystających z urlopu macierzyńskiego, urlopów ojcowskich i z urlopów przy adopcji.
Drugą istotną kwestią, bliską związkowcom, jest fakt, że całkiem niedawno udało nam się zwiększyć ochronę prawną działaczy związkowych zatrudnionych na umowach o pracę na czas określony. W przypadku bezprawnego zwolnienia takiego pracownika sąd pracy może teraz wystąpić do pracodawcy z nakazem przywrócenia do pracy. Niestety przepadła poprawka zgłoszona przeze mnie, aby taka możliwość dotyczyła każdego pracownika bezprawnie zwalnianego.

– Jednak o kulisach pracy Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny (której jest pan wiceprzewodniczącym) wypowiada się Pan zwykle dość krytycznie.

– PiS zgłosił w czasie VI kadencji bardzo wiele projektów aktów prawnych. Te propozycje zwykle albo były blokowane, albo trafiały do podkomisji i były wkładane ad acta. Tak działo się np. w przypadku propozycji dotyczących waloryzacji emerytur i rent, płacy minimalnej, podniesienia kryteriów dochodowych czy ustaw dotyczących kombatantów. Były ustawy szkodliwe dla pracowników, tak było z ustawą o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego. Związki i pracodawcy ustalili między sobą porozumienie, a przyjęta przez sejm ustawa zawierała tylko te propozycje, które były na rękę partii rządzącej i pracodawcom. Jednak najgorszą ustawą była ta o emeryturach pomostowych, która odebrała prawie wszystkim pracownikom możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę ze względu na pracę w warunkach szkodliwych.
Prowadzona polityka PO najbardziej dotknęła osoby najuboższe. Na przykład od kilku lat nie zwaloryzowano kryterium dochodowego uprawniającego do zasiłku z pomocy społecznej jak i zasiłków rodzinnych. Wynosi on 504 zł na osobę, a powinien wynosić 650 zł. Skutkiem braku waloryzacji są zaniżone świadczenia. W ostatnich 4 latach, ponad milion dzieci straciło prawo do otrzymywania zasiłków rodzinnych. Inny przykład to drastyczne zmniejszenie w stosunku do 2007 roku środków z PFRON na wsparcie osób niepełnosprawnych. Z turnusów rehabilitacyjnych, środków ortopedycznych, likwidacji barier architektonicznych korzysta 10 razy mniej osób niż w 2007 roku.

– Dotychczas był Pan posłem przez trzy kadencje. Czym zajmie się Pan w kolejnej?

– Zawsze zajmuję się najtrudniejszymi sprawami społecznymi i pracowniczymi i dalej, jeśli wyborcy obdarzą mnie swoim zaufaniem, chcę się tymi sprawami zajmować. Poważnym problemem, którym chciałbym się zająć, są tzw. umowy śmieciowe. W Polsce jest wysoki odsetek osób pracujących na podstawie umów-zleceń, a także samozatrudnionych. Niedawno udało nam się zapobiec niekorzystnym zmianom w instytucjach kultury. Chciano tam wprowadzić możliwość zawierania długoletnich umów na czas określony i umów kontraktowych pomijających kodeks pracy. Obawiam się, że jeżeli nic się nie zmieni, to takich propozycji po wyborach będzie jeszcze więcej. Dlatego tak ważne są zbliżające się wybory parlamentarne, trzeba zrobić wszystko, aby odsunąć od władzy ekipę Donalda Tuska, która zmarnowała cztery lata swoich rządów.

– Problem umów śmieciowych jest istotny. Ale wielu Polaków w ogóle nie ma pracy. Ma pan pomysł na zmniejszenie bezrobocia w Polsce?

– Rozwiązane jest jedno: musi zmienić się polityka dotycząca Funduszu Pracy. W ubiegłym roku na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu wydano 7 mld zł. W tym roku – tylko 3,235 mld, mimo że stan wolnych środków w Funduszu Pracy na koniec 2010 r. wynosił prawie 4 mld zł (a w tym roku wpłynie do Funduszu ok. 9,5 mld zł, nadwyżka ma według ekonomistów służyć załataniu deficytu sektora finansów – B.M.). W tym roku na stypendia w okresie stażu przeznaczono 33,5 proc. ubiegłorocznej kwoty, na środki dla bezrobotnych na podjęcie działalności gospodarczej – 15,6 proc., a na środki dla pracodawców na tworzenie miejsc pracy – 19,9 proc.
Pierwszy kwartał tego roku potwierdził obawy, że przy tak drastycznym ograniczeniu środków na aktywne formy zwalczania bezrobocia tylko niewielka liczba osób ma możliwość skorzystania z środków na aktywizację. Powiatowe Urzędy Pracy zgłaszają drastyczne ograniczenie środków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, które są najbardziej skutecznymi sposobami aktywizacji bezrobotnych. I tak np. zatrudnienie w ramach staży na koniec kwietnia tego roku wyniosło blisko 35 tys. osób (w całym roku 2010 ze staży skorzystało prawie 300 tys. osób, a zatrudnienie po nich znalazło blisko 135 tys. z nich – B.M.), a z dotacji dla bezrobotnych na uruchomienie własnej działalności gospodarczej skorzystało niespełna 3 tys. osób (w całym ubiegłym roku – ok. 77 tys. osób – B.M.).

– Wydaje się, że przynajmniej w kwestii młodych coś się ruszyło. Rząd przygotował raport „Młodzi 2011”, z którego wynika, że ich sytuacja na rynku pracy jest zła. Istnieje szansa, że w przyszłej kadencji sejm zajmie się jej poprawą?

– Rząd stworzył raport, który jest zgodny z tym, o czym my mówiliśmy od lat. Ale moim zdaniem to tylko element kampanii wyborczej.

– Jest pan członkiem Solidarności. Nieraz mówił pan o tym, że bardzo ważna jest dla pana walka o prawa związkowców. Jak ona przebiega w sejmie?

– Prowadzimy w sejmie walkę o prawa związkowe razem z próbami wprowadzania korzystnych zmian w przepisach propracowniczych. Mogę liczyć na posłów mojego klubu PiS, jak i posłów lewicy, chociaż przy ustawie o emeryturach pomostowych przy wecie prezydenta zachowali się skandalicznie i przegraliśmy to jakże ważne głosowanie. Poza długofalowymi projektami, w ciągu kadencji pojawiają się problemy aktualne. Czasem dotyczą jednego zakładu pracy, czasem całej branży czy szerszego grona pracowników. Te sprawy staramy się wyjaśniać i rozwiązywać w miarę możliwości.

– W rankingu śląskich posłów zajął Pan pierwsze miejsce jako najlepszy poseł całego regionu i to głosami swoich konkurentów politycznych, jak Pan to ocenia?

– Było to dla mnie duże zaskoczenie, ale też i duże wyróżnienie. Dziewięciokrotnie byłem typowany na pierwszym miejscu, co nie jest łatwe, będąc posłem opozycji. Myślę, że zdecydowała moja aktywność, pracowitość i wrażliwość na ludzkie problemy.
Podczas VI kadencji Sejmu wielokrotnie zabierałem głos na sali sejmowej (261 wystąpień w tym 15 razy jako sprawozdawca komisji i 35 razy w imieniu Klubu Parlamentarnego PiS, 65 razy składając interpelacje, 35 zadając zapytania poselskie. 18 razy występowałem z pytaniami w sprawach bieżących na forum sejmu). Niestety na większość poruszanych problemów koalicja rządząca PO–PSL pozostawała głucha.
Czasem czuję się w Sejmie samotny, mimo, że mam wsparcie w moim klubie parlamentarnym i osób związanych z Solidarnością. Byłoby łatwiej, gdyby w parlamencie było więcej osób wywodzących się ze związku i wierzących w jego idee. Wtedy moglibyśmy walczyć skuteczniej.

Lubię to! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka