Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
528
BLOG

Biegiem przez świat

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Można zobaczyć cały świat w telewizji, albo na monitorze komputera. Można polecieć na wakacje do Egiptu i spędzić dwa tygodnie na plaży, po czym chwalić się pobytem w Afryce. Ale można też inaczej. Można biegiem, ale bez pośpiechu.

Piotr Uciechowski na kolei pracuje od prawie 30 lat. Jest kierownikiem pociągu w Opolskim Zakładzie Przewozów Regionalnych. Jest także członkiem Solidarności. I maratończykiem.

Puchary świata

Kilka dni temu zdobył kolejny medal. Zwyciężył w supermaratonie na 50 km w Kaliszu, w biegu „Kalisia”. Chciał przebiec 100 km. 18 raz w życiu. Wystartował i po ok. 30 km zdecydował, że jednak przebiegnie „tylko” 50.
- Od startu pobiegłem ostrożnie z założeniem biegu na głównym dystansie, jednak po minięciu 30 km prowadząc z około 100 metrami przewagi nad Holikiem (zwycięzcą biegu na 100 km – M.Ch), zgłosiłem sędziemu zawodów, iż tego dnia pokonam tylko dystans 50 km - mówi Uciechowski. - Nie byłem pewien czy uda mi się ukończyć swoją osiemnastą setkę w karierze, co oznaczałoby, że cały trud pójdzie na marne i nie byłbym w ogóle sklasyfikowany. Mogłem jednak podkręcić tempo.
No i udało się. To jego pierwsze zwycięstwo w życiu na tym dystansie. A pokonywał go po raz czwarty w życiu. Zajęło mu to 3 godz, 45 minut i 52 sekundy.
Biega od 30 lat. Przebiegł prawie cały świat. Nie chodzi tu tylko o odległość. Biegał prawie na wszystkich kontynentach. W Europie, Azji, Australii, Afryce i obu Amerykach. Ma za sobą biegi m.in. na Alasce, w Kenii, Argentynie, Japonii i na Borneo. Jego największe sukcesy to biegi górskie. W Polsce to raczkująca dyscyplina. Na świecie bardzo popularna. W kraju zwyciężył w tych biegach aż 21 razy. Był członkiem kadry narodowej w tych biegach oraz supermaratonie.
- Po ostatnim starcie mam już prawie komplet zwycięstw na  poszczególnych dystansach w biegach ulicznych od 10 km wzwyż – wspomina Uciechowski.
Wygrał już w biegach na 10 km, 15 km, 20 km, 21,0975 km (półmararon), 42,195 km (maraton), 50 km i 100 km.

Na torach

Na co dzień jeździ pociągiem. W torbie obok prowiantu – strój do treningu.
- Biegam do dwóch razy dziennie. Tygodniowo jakieś 110 km. Miesięcznie ok. 500 km. Kiedyś robiłem nawet po 1000 km miesięcznie – wspomina Uciechowski.
W ciągu 30 lat przebiegł ok. 140 tys. km. (obwód równika to ok. 40 tys. km.). Kosztowało go to trochę zdrowia. Kilka razy przechodził anemię, z wyczerpania lądował w szpitalu. Jak tłumaczy – wszystkiemu winne słabe jedzenie za socjalizmu.
Zainteresował się biegami, gdy miał 18 lat. Pierwszy jego maraton to III Maraton Pokoju z 20 września 1981 r.. Na warszawski Stadion X lecia wbiegł z wynikiem 3 godziny i 8 minut.
Niedługo potem skończył technikum kolejarskie w Ostrowcu. Stał się członkiem Solidarności, której pozostaje wierny do dziś.
Jest silnie związany ze swoją pracą. Jego zakład bardzo pomógł mu w sportowej karierze. Był przede wszystkim sponsorem licznych wypraw zagranicznych.
Piotr Uciechowski łącznie biegał w 52 krajach. Do 35 pojechał na zawody pociągiem. Żeby podziękować kolejarzom za wsparcie, w 20 biegach występował w pełnym stroju kolejarza. Mundurze, na który składają się spodnie, koszula, krawat, marynarka, czapka rogatywka i buty lakierki. A nie są one uszyte z oddychających materiałów. Wyobrażają sobie Państwo przebiec 100 km w lakierkach? A on przebiegł.
- To w ramach podziękowania wobec zakładu pracy. Jestem wdzięczny koleżankom i kolegom za zamiany służb, dyspozytorom i naczelnikom za wolne dni na zawody, a związkowcom i dyrekcji za pomoc w zakupie sprzętu i pomocy finansowej na dalekie wyjazdy, dzięki temu mogłem w swej karierze startować w wielu imprezach – tłumaczy.

Rodzina w biegu


Że jest wytrzymały – nietrudno się domyślić. Choć dobiega już pięćdziesiątki, to do tej pory wystartował w 850 zawodach. Zdobył 80 pucharów. A zapowiada, że kolejne wciąż przed nim.
- Do biegania wciągnąłem dzieci. Córka, dziś na AWFie, zaczęła biegać jak miała cztery lata, syn (obecnie student fizjoterapii) gdy jak miał lat trzy.  Najmłodsza córka, gimnazjalistka, też zaczęła biegać w tym wieku. I biegają do dziś. Także ze mną – wspomina Uciechowski. Dzieci, śladem ojca, biegają na całym świecie i wygrywają. Startowali razem w ponad 20 krajach Europy, Azji i Oceanii.
Największym marzeniem sportowym Uciechowskiego jest udział w biegu na 100 km na Antarktydzie.
- Przez cały rok odbywa się tam tylko pięć biegów: jeden na 100 km oraz po dwa maratony i półmaratony. Biegnie się przy minus 20 stopniach Celsjusza. To bardzo wyczerpujące. Tymczasem koszt takiej wyprawy to minimum 10 tys. euro. A dziś trudno jest znaleźć sponsora na 1000 zł. Moim marzeniem jest, żeby pobiec tam w ciągu najbliższych 10 lat. Potem mogę już nie dać rady – zdradza nam Piotr Uciechowski.
Czy ma jakieś rady dla tych, którym potrzeba ruchu, ale jakoś nie mogą się zebrać do biegania?
- Zacząć. Powoli. Znaleźć sobie dystans, najpierw go przejść, potem trochę iść, a trochę truchtać. Potem tylko truchtać, a na końcu go przebiec. Sukces i satysfakcja gwarantowane – namawia.

Maciek Chudkiewicz

Lubię to! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

Zobacz galerię zdjęć:

Przed startem do biegu na 5 km  podczas akcji "Polska Biega" w Prudniku w 2007 r. Na trasie 1.ME w maratonie pustynnym [ostatecznie drugie miejsce] Z Pucharem za zwycięstwo w 10.Jubileuszowym maratonie w Jelczu Laskowicach. Z córkami i synem po zakończeniu Sztafety - Pielgrzymki Biegowej z Kędz.Koźla do Opola na 25.Rocznicę powstania Solidarności. Luxemburg był jego 52. krajem, który odwiedził startując w zawodach. Ten bieg to 30 rocznica startów w zawodach. Piotr Uciechowski od 29 lat pracuje na kolei.

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości