Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
532
BLOG

Hołota, głupota, cynizm i obłuda

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 1

Współczuję tysiącom młodych ludzi, których szczere patriotyczne uczucia zostały po raz kolejny zbrukane w dniu Święta Niepodległości. Współczuję też policjantom, którzy za cudzą głupotę i cynizm płacą pogorszeniem wizerunku w społeczeństwie i ponoszą niepotrzebne wydatki ze swojego budżetu. Stało się tak w wyniku głupoty i cynizmu organizatorów licznych manifestacji i ludzi dzierżących władzę.

Przemysł medialny czeka na takie wydarzenia, jakie miały miejsce w Warszawie. Gwiazdy telewizyjnej publicystyki miały kolejną znakomitą okazję, aby pokazać właścicielom stacji swój profesjonalizm w ogłupianiu widzów. Ale sądząc po wpisach w Internecie, coraz gorzej im się to udaje.
Multimedia III RP w przeważającej części przypominają środki masowej indoktrynacji z czasów PRL. Teraz jednak, z uwagi na mnogość przekazu, ludzie mogą łatwiej – czytając między wierszami, porównując opinie dziennikarzy i polityków, wsłuchując się w serwisy informacyjne i wypowiedzi uczestników manifestacji – zdać sobie sprawę kto i co chce ugrać i jakie cele przyświecają stronom siejącym niepokoje społeczne.

Kto i o co walczył

Dla nowej burżuazji dzierżącej władzę cel był oczywisty; po raz kolejny milcząca większość miała się przestraszyć rewolucji i anarchii w kraju. Nie sposób uwierzyć, aby władze Warszawy były aż tak głupie, by sądzić, że nie podając do publicznej wiadomości tras przemarszu i miejsc zgromadzeń, zapobiegną zamieszkom. Z tego, że do zamieszek dojdzie, musiał zdawać sobie sprawę także premier i jego najbliżsi współpracownicy. Zapewne chcieli zademonstrować siłę zbrojnego ramienia władzy i pokazać, że niezadowolonych trzymają krótko, bo muszą podejmować trudne decyzje. Czyżby wreszcie, po czterech latach indolencji, miały nastąpić jakieś istotne działania? Liczba zgromadzonych sił zbrojnych policji wskazuje, że pierwszym działaniem miało być efektowne zwycięstwo skutecznego rządu nad nieodpowiedzialną hołotą, w imię spokoju i bezpieczeństwa obywateli. Chodzi oczywiście o obywateli usadowionych na platformach dobrobytu i na platformach małej, kruchej stabilizacji oraz optymistów sądzących, że na te platformy rychło się dostaną; potrzeba im tylko więcej siły spokoju, a nie awantur na ulicach.
Spektakularnego zwycięstwa nie było. Hołoty też było bardzo mało i do tego rozproszonej we wszystkich grupach i podgrupach ścierających się na ulicach. Stało się to, co wszyscy łatwo mogli przewidzieć; dużo huku, trochę awantur i burd, no i wielka wojna w mediach, która potrwa jeszcze ze dwa tygodnie dopóki politycy się nie zmęczą a gwiazdy publicystyki nie podłapią jakiegoś nowego tematu.

Wolne żarty i przaśne plotki

Tylko Palikot będzie walczył do krwi przedostatniej i zakrwawiony pojedzie do Berlina, aby przeprosić niemieckich kolegów za Kaczyńskiego, który chce przelewać polsko-niemiecką krew. Lider PiS powiedział przecież, że w Warszawie Niemcy bili Polaków, a to może wywoływać jakieś historyczne reminiscencje. W rezultacie Palikot poczuwa się do obowiązku wyjaśnienia w Berlinie, że zaszła pomyłka. Bili nie ci Niemcy, których zwolennicy Palikota zaprosili i nie tych Polaków, których należało.
No cóż, Palikot sobie żartuje to i ja mogę. Chociaż to kiepskie żarty, na poziomie selekcjonera i komentatora faktów podawanych codziennie do publicznej wiadomości o godz. 19 przez TVN. Już w poniedziałek po zajściach w Warszawie Kamil Durczok skarcił lidera PiS za to, że wystawił na szwank nasze relacje z zachodnim sąsiadem, mówiąc o Niemcach bijących Polaków. TVN musiał to szybko naprawić. Chcieli prześcignąć Sikorskiego czy Polsat? W materiale filmowym było więc o przyjaźni polsko-niemieckiej i o rozwoju współpracy, zwłaszcza w handlu i usługach. Było o polskich fryzjerkach, które nie biją Niemców, lecz ich strzygą i o Niemcach, którzy nie biją naszych sklepikarzy, ale u nich kupują.

Gra na jednej strunie

Niezliczone próby ośmieszania prezesa PiS, jego lojalnych i nielojalnych współpracowników, jego mądrzejszych i głupszych doradców to nie atak na partię PiS i ugrupowania bliskie jej ideowo. To najzwyczajniej brudna medialna wojna z elektoratem tych partii i z tymi, co nie głosują, bo też się nie godzą na status quo. I nie chcą śpiewać: Alleluja, oto nastał nam NOWY WSPANIAŁY ŚWIAT. Innymi słowy większość obywateli nigdy się nie pogodzi z sytuacją, jaka jest obecnie i ciągle będzie walczyć o uczciwe, sprawiedliwe państwo. Czas, aby schowani za plecami Tuska to zrozumieli. Również wielka orkiestra medialna przygrywająca premierowi powinna to zrozumieć. A ta jakaś inteligencka ariergarda, która chce krzewić nową kulturę w Polsce i tytuł powieści Huxleya wybrała sobie za motto swojej pracy od podstaw, powinna „Nowy wspaniały świat” przeczytać raz jeszcze i pomyśleć, jak wiele się zmieniło od 1932 roku, w którym autor swoją książkę napisał. Inaczej będzie nowocześnie zacofana i nadal grać będzie tylko na jednej strunie.

Jan K. Kruk

Lubisz to? facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka