Scenariusze

Miałam już nie pisać, bo ile można notek o panu Ziobrze czytać na Salonie, ale obiecałam pod notką zamieścić link do ważnej sprawy, więc notka musi być, a pan Ziobro rozpala emocje :))

Elig twierdzi, że niepotrzebnie wszyscy mówią o personaliach - a o czym mają mówić? To naprawdę ważne kto - a nie tylko co mówi o przegranych wyborach i o partii. Sorry, nie wierzę, że nie można mówić nic na spotkaniu Komitetu Politycznego, no chyba, że się nie przychodzi na jego obrady a robi turnee po redakcjach.Jak dotąd wszyscy cmoktają "zatroskani" a po cichu zachęcają Europosła, aby sięgał śmiało po przywództwo. Kiedy już sięgnie zawyją, że jest jeszcze bardziej na prawo od Prezesa, przypomną sobie o krwi na rękach - pani Blidy i "nieprzeszczepionych".

Pan Ziobro też zdaje sobie z tego sprawę, więc nie sądzę, aby już i teraz wyprowadzał szable z klubu. Niby cztery lata spokoju, ale co dalej? Nie, to nie jest czas na odchodzenie - pjonki przekonały się o tym boleśnie. Coś takiego robi się blisko wyborów, bo powiew nowości działa.No i skąd brać pieniądze na nową partię? Wątpię, aby słuchaczki RM zamiast Ojcu Dyrektorowi zaczęły słać pieniądze Młodej Nadziei Prawicy.

Raczej obstawiam nie Blizkrieg tylko wojnę podjazdową. "Ziobrzyści" będą testować granice wytrzymałości PISu a dziennikarze będą mieli materiał na tygodnie rozpraw - wyrzuci Prezes, nie wyrzuci, wzmocni się frakcja czy osłabi. Eumenes napisał o burzeniu domu, aby można było zbudować nowy. Tylko, że wyborcy to nie cegły, które można rozwalić, a potem użyć do następnej budowy. Przypuszczam, że góra połowa  "radiomaryjnych" pójdzie za Nowością, co dopiero mówić o reszcie elektoratu? No i ci wszyscy budowniczy zaczynają właśnie od burzenia - bo to lekkie łatwe i przyjemne. Jak przychodzi do roboty zaraz zaczynają się kłopoty.

Co robić? Wziąć się do solidnej pracy, od zaraz. Tak, trzeba przeanalizować wyniki w poszczególnych regionach, zobaczyć dlaczego gdzieś było źle a dlaczego gdzie indziej doskonale.Nie zawsze jest to wina miejscowych działaczy - czasami źle ułożona lista. Może pan Romaszewski zdobyłby mandat w okręgu 44? Już się o tym nie dowiemy. Ale te analizy może robić parę oddelegowanych osób - najlepiej podzielonych na dwa zespoły, aby można było porównać wyniki. A reszta? Pracować, pracować, pracować.

Nie oglądać się na media i robić swoje! W pomieszczeniach klubowych powiesić portret śp Gosiewskiego a pod nim Jego wyniki w kolejnych wyborach. Nie zaszkodziły mu śmiechy-chichy z peronu we Włoszczowej czy wrzutki w Szkle Kontaktowym bo pracował na rzecz swoich wyborców i kieleckie z czerwonego zrobiło się pisowskie do dziś. 6 mandatów PIS, SLD - 1.

W Warszawie jest ok. Mój "śródmiejski" PIS w niedzielę zaprosił do piwiarni wszystkich delegowanych do komisji i mężów zaufania (żeby nie było - piwo kupowaliśmy sami, część poprzestała na napojach typu kawa, herbata). Było tak ciasno, że Ellenai dzwoniła do mnie z informacją, gdzie siedzi, na szczęście blisko niej był też "mój"  Mąż Zaufania - w czasie wyborów zamieniliśmy tylko parę zdań. Nie wiem - jestem w PISie od niedawna, ale nie przypominam sobie wcześniej takich spotkań. Było miło, ale przede wszystkim przyszedł do nas pan Mariusz Kamiński (CBA), teraz pełnomocnik PISu na Warszawę. Nie wpadł na 2 minuty jak kiedyś pan Poncyljusz w trakcie kampanii prezydenckiej. Cierpliwie wysłuchiwał co mamy do powiedzenia, odpowiadał na pytania i - wierzę - nie rzucał obietnic na wiatr. Teraz czekam na pierwsze wystąpienia nowych posłów w Sejmie - to też będzie chyba nowa jakość i nowa twarz PISu.

PS A tutaj powód do wstawienia dzisiaj tej notki. Zajrzyjcie, jeśli możecie pomóżcie!

stanislawheller.salon24.pl/357036,do-moich-najwierniejszych-czytelnikow