Rozmowa podsłuchana

Kochana Żono i wy,drogie dziatki ! Jak wiecie jest kryzys,no i trza oszczędzać.Droga żono,ty jesteś głupia,umiesz tylko tyrać i sprzątać,więc pozwól,że ja coś zaproponuję. Żadnych ciuchów nowych od lat ci nie pozwalam kupować,więc na tym nie oszczędzimy. Na moich ubraniach też nie - w końcu ja rodzinę reprezentuję,jak to by wyglądało,gdybym jak jaki szmaciarz chodził ? No,jeszcze się zastanowię,może tego fraka jednak nie kupię,sport uprawiam i w ten zeszłoroczny spokojnie się mieszczę. Że co,może na te narty tak często nie jeździć ? Albo czasami dzieci wysłać na kolonie ? Przecież ja ciągle trzymam rękę na pulsie,całymi dniami i nocami myślę o rodzinie,to chyba mnie się bardziej należy ? Dzieci jeszcze się najeżdżą,młode są... Oooo już wiem ! Mamy jakąś działkę po twoich starych,można opchnąć,będzie na następny wyjazd...w Chinach nie byłem,a mój koleżka był i ciągle przy piwie mi opowiada ! No i jeszcze musisz ograniczyć te rozpasane wydatki ! Kupujesz jakieś proszki do szorowania,ludwiki,a ekologia gdzie ?? No i na naprawę pralki na pewno ci nie dam ! Kiedyś baby prały na tarze i żyły. Kondycja ci się poprawi,ot co ! Co mruczysz -że kondycję to masz,a chciałabyś czasami odpocząć ? I żebym może do roboty się wziął ? Przecież ja cały czas pracuję,koncepcyjnie ! Ty śpisz codziennie 6 godzin,a ja się przewracam i myślę jak na to wszystko zarobić ! Może byś wzięła jeszcze jakieś pół etatu???