Koty oburzone:))

Miałam nic nie pisać, bo problem obmłócony ze wszystkich stron, ale jednak pod koniec dnia można podsumować jeszcze jedną - humorystyczną - oświadczenia Prezesa.
Tak jak pisałam rano u pana Igora - trzeba zasiąść z orzeszkami pod ręką lub pop cornem, co tam kto lubi.
Bo kiedy są wybory to jednak każde słowo ważne, może kogoś przekonam, może odwrotnie? Jednego do pójścia na wybory, innego przeciwnie - do zostania w domu.
Ale teraz? Jaki mam wpływ na Euro, bojkot czy wypuszczenie Pięknej Julii?
Więc siedzę i mam ubaw nieziemski - ależ Prezes wszystkim pogonił kota!
Sam Premier musiał się pokazać na trawce - i to nie boiska ( a przecież dłuuugi weekend), ale przed swoją Kancelarią. I w stylu Wałęsy być za a nawet przeciw.Już bardziej przeciw jest komisarz Lewandowski, bo jako komisarz Unii jest za bojkotem, ale rozdarty jak sosna na gór szczycie trochę przeciw. Bo przecież popiera Tuska, Polskę i Platformę.Schizofrenia objawowa?
Prezydent wypowiedział się już wczoraj - bojkot wzbroniony, nawet jakiekolwiek demonstracje są antypolskie, antyeuro i antyeuropejskie...ups...to ostatnie to chyba jednak nie.No to Nałęcz jest też przeciwko, ale już pan Lityński wije się przed kamerami TVN24. Bo jak to? Tu Julię biją a tu jednak wstrętny Kaczyński.A z trzeciej strony Unija Najoświeceńsza.Pan Igor radził ze dwa dni nazad, aby dyskretnie, no to Premier też dyskretnie - listy będzie pisał. Może do czerwca dojdą. Sikorski jeszcze dyskretniej, nawet na twitterze nic się nie chwali co w sprawie Ukrainy zdziałał, za to Oleksy chwali się, że trzyma ręce na pulsie i ma kontakt prawie bezpośredni z Tymoszenko. Przez klawiszy?
Palikot jest przeciw, ale Biedroń za ...za bojkotem:)) No koniec świata i okolic! Do tego piosenka na Euro - szczyt europejskiego polotu i finezji.
A Prezes napisał co napisał i pojechał do Częstochowy. Tam konkret - Epitafium Smoleńskie. I to po dzisiejszym dniu zostanie, reszta to bicie piany.