Marmurowa tapeta

Ściany naszej "młodej demokracji" wyklejone są tapetą udającą marmur. Jak ktoś kleił, albo ma dobry wzrok to widzi - to tapeta, na marmur nas nie było stać. Czasami gdzieś się oderwie i widać w tym miejscu goły mur - wtedy widzą to wszyscy - jak ostatnio przy aferze taśmowej.Ale to nie pierwsza afera, więc Tusk szybko zaczął zaklejać, bo pod tapetą ta ściana w zbyt dobrym stanie nie jest. Do swojego elektoratu puścił oczko - wicie, rozumicie, ten Kalemba nie jest z moich marzeń, ale muszę, no muszę...chyba, że wolicie Palikota...nie, no to mordy w kubeł dziennikarze! Pawlak przy drugim mikrofonie samą obecnością przemawiał do chłopów - nic się nie stało chłopi, nic się nie stało! Jakieś zawirowania będą, bo być muszą, ale wszystko się ułoży - najwyżej będziecie musieli zmienić agencję. No, ale przecież Ojczyzna wypłaci wam odszkodowania,ups, odprawę.
 A ja tak się zastanawiam po co ta tapeta? Nie lepiej stanąć w prawdzie? No i przede wszystkim poprawić programy nauczania? Dzieciaki uczą się na tym WOSie ( w końcu przedmiot maturalny!) jakiś głupot o trójpodziale władzy. Ludzie chodzą, głosują, a potem są sfrustrowani - bo ta ich partia nawet jak zrobi drugi wynik to sobie może pojęczeć do mikrofonu. Co prawda reszta też niewiele może - dla odmiany piać ze szczęścia.
No to może trochę uprościć, zaoszczędzić, ułatwić biednej władzy wykonawczej te męki? A przy okazji też ustawodawczej? Po co ma się męczyć, zjeżdżać co chwilę do Warszawy, siedzieć w jakichś komisjach.
No więc należy zrobić tak.Zaprzyjaźnieni lobbiści przynoszą do Kancelarii Premiera gotową ustawę. Czasami na odwrót - to Premier, Prezydent wymyśla co mu w danej chwili zaświta.Mordę drą jacyś pod Belwederem? No to lu, ustawa o zgromadzeniach.Rostowskiemu forsy brakuje mimo pożyczek? Podnosimy wiek emerytalny! Itd itp
Posłowie spokojnie wypoczywają w domu, Sejm wynajęty na "Bitwę na głosy" albo jakieś inne głupoty ( publicznośc głosuje!), hotel sejmowy bije rekordy popularności wśród turystów.Raz na pół roku robimy głosowania - dwie godziny wystarczą.
A władza sądownicza? Młodzi nie pamiętają, ja tak. Za komuny były tzw "R"ki - dysponent samochodu z takim glejtem mógł na szosie wszystko . A dzisiaj durny obywatel nie ma pojęcia dlaczego jednemu przeciągają sprawę ukradzionych milionów aż się przedawni a innego ścigają za kradzież batonika. Jeden może po pijanemu zabić dziecko na drodze i okazuje się, że nikt (policja, prokuratura) nie ma pojęcia kto kierował samochodem - no to skąd to może wiedzieć biedny sąd? I aby sprawa była jasna - nie są to ludzie z pierwszych stron gazet, bo to durny Polak rozumie - co wolno wojewodzie...Ale skąd może wiedzieć czy Józek  jest byłym narzeczonym córki wójta czy obecnym? I czy były Józek rzucił córkę wójta - wtedy można go lać bez opamiętania w pysk, siedzieć się nie będzie, czy może to jednak córka wójta go rzuciła? I ma wyrzuty sumienia lekkie? No czujecie te klimaty? A nie każdy czuje:((
No więc ludzie powinni być oznakowani, samochody także  - pierwsza, druga grupa i poza wyborem.Wtedy wszystko byłoby jasne i proste - nie tylko dla sądu, dla nas też. Jedzie taki z żółtą tablicą rejestracyjną? Spieprzamy z przejścia nawet jeśli mamy zielone światło. Jedzie na autostradzie pod prąd? Nie chwytamy za komórkę, bo jeszcze policja wystawi nam mandat za niemanie tego i owego. Przytulamy się do bariery energochłonnej, zamykamy oczy i wzywamy swojego patrona jeśli jesteśmy wierzący. A jak nie to wreszcie do nas dociera to, co powinno dotrzeć już dawno - nie jesteśmy kowalem swojego losu. Jak przeżyjemy to będziemy już innym, mądrzejszym człowiekiem. Czego i wam życzę - to znaczy spotkania uprzywilejowanego na drodze nie, ale mądrości jak najbardziej