Premier pogrążył siebie, rząd i syna

Mogłam napisać sama co wygłosi Premier na konferencji, żałuję, że tego nie zrobiłam.Czekałam na pytania i oczywiście odpowiedzi na pytania.Zacznę od syna, bo to najkrótsze - Premier dał do zrozumienia, że syn mówiąc o sobie "jestem debilem" nie mijal się specjalnie z prawdą.
Ale potem było już tylko gorzej.Powiedział, że ABW nie dawało żadnych sygnałów o AG.Ale "wszyscy" już w momencie, kiedy powstawało OLT wiedzieli, że to jakiś dziwny interes - jeśli tak, to dlaczego nie wiedział tego Michał Tusk?  Czy dlatego, że on jest jednym z nielicznych którzy zarobili na tym kontrakcie? A cała reszta tylko straciła? Państwo podobno ma czyste ręce - bo do dzisiaj nie można postawić żadnych zarzutów firmie. Czyżby? Ale załóżmy, że jest to prawda - no to chyba coś nie tak z tym państwem skoro w majestacie prawa można okradać ludzi.
Najśmieszniejszy był apel do mediów : Pomożecie? Nie pomożemy! Chodzi o to, że to media mogłyby  informować czytelników o trefnych firmach.Otóż panie Premierze gdybym ja napisała notkę, że firma X oszukuje ludzi to ta notka natychmiast by wyleciala w kosmos  i słusznie - bo ani ja ani Salon nie mają ochoty płacić odszkodowań.ABW nic nie wie a dziennikarz ma wiedzieć? I czym ryzykować? Wyrzuceniem z pracy? Milionowymi odszkodowaniami?
Słucham dalej bo to melodia czyni piosenkę.Dziennikarze wreszcie zaczęli zadawać pytania.I mam wrażene, że już nie przestaną.W związku z tym następna konferencja najwcześniej za miesiąc  w stylu: pan Premier ma 11 minut czasu bo o 14 spotyka się z  panem XYZ
PS Ale jedna rzecz zabrzmiała optymistycznie - dla mnie.Premier nawet o liczbie interpelacji poselskich skierowanych do siebie dowiaduje się z prasy.O AG także. Więc jestem poinformowana tak samo jak Premier.Niestety jako obywatelka jestem tym faktem zaniepokojona.