Obrońcy etyki

Pani Wielowieyska tematem przewodnim dzisiejszego poranka w TokFm uczyniła etykę dziennikarską. Czemu ach czemu nie interesowała się tą etyką dziennikarską w setkach innych przypadków - od "odczytania" słów z kabiny Tu154 - "tak lądują debeściaki" po te wszystkie wypowiedzi przed nagraniem setki w Sejmie czy z kuluarów TVNu. Te ostatnie nagrane zdecydowanie off record, zupełnie bez świadomości nagrywanego.
Ja zawsze - bo dopuszczam jednak lekkie skrzywienie partyjne - zapamiętuje te nieetyczne niepolityczne.
I takim doskonałym przykładem jest dla mnie "prowokacja dziennikarska" Młodego Zdolnego do Wszystkiego który z ukrytą kamerą nagrywał lekarzy z Wołoskiej - udawał przeziębionego w okresie paniki ze świńską grypą. Dzięki niemu pani Kopacz zarobiła dodatkowe pieniądze, bo nałożyła na szpital karę miliona złotych.
Ale darujmy sobie przykłady, skupmy się na Juniorze.
Każdy - ze mną włącznie:) podpowiada jak posłowie PISu mają postępować z mediami. Wyobrażacie sobie Etyczkę Wielowieyską mówiącą o nieetycznym postępowaniu dziennikarzy w takiej sytuacji:
Poseł PISu gada w związku z wykrytą aferą co mu ślina na język przyniesie.Autoryzuje wywiad a potem grozi dziennikarzom podaniem do sądu (wiem, w wypadku Wprost chce tylko ugody). No to dziennikarze wyciągają co smaczniejsze kawałki z rękawa. Jestem pewna, że Etyczka pouczałaby w tym wypadku polityka i użalała się nad ciężkim losem dziennikarzy.
A wracając do Juniora. Oczywiście jego sprawa to tylko odprysk afery AG. Ale skoro Senior uważa, że wszystko można zamieść pod dywan, że o żadnej komisji mowy nie ma, że zawiniły tylko niezależne od niego instytucje (wynika z tego, że Rostowski jest od niego niezależny) i na koniec - że przy pomocy Giertycha można zamknąć usta mediom no to dziennikarzom się zupełnie nie dziwię.
Nieetyczne postępowanie dziennikarskie to założenie podsłuchu na telefon Karola (czy może Camilli) i puszczanie kawałków o tampaksach.
Opisywanie szczegółów wywiadu do takich nie należy. Zwłaszcza, że dziennikarze zachowali się dużo rozsądniej od Juniora. Nie zgodzili się na skopiowanie całej skrzynki pocztowej Bąka, a przecież mogły tam być także soczyste kawałki zupełnie niezwiązane z AG.
I co? Wtedy Junior w sądzie by oskarżał dziennikarzy o włamanie do poczty? Przecież sam dał im hasła. Za głupotę się płaci. A jak się jest synem Premiera to po prostu płaci się więcej.