Dwa w jednym

Chodzi o Ornitologa bo nie politologa. Jak ktoś chce wiedzieć dokładniej, nie musi nawet czytać jego notki - wystarczy tytuł.
Gdyby zwykły bloger pisał tę notkę - machnęłabym ręką. Ale to nie jest zwykły bloger. To jest ktoś, kto doradzał Kaczyńskiemu jak "grać z mediami". To jest ktoś, kto przyczynił się w jakimś stopniu do gorszego wyniku w wyborach samorządowych. Oczywiście nie twierdzę, że PIS te wybory by wygrał, ale nie trzeba być politologiem aby wiedzieć, że rozłam w partii pięć minut przed wyborami nie może tej partii pomóc.
Ten "ktoś" chociaż ustawiał się z Poncyljuszem w jedenastkę (11%, pamiętacie?) tak głęboko wierzył w wygraną, że nie zaryzykował startu - został w Brukseli i stamtąd jęczy - PIS kopiuje nasze projekty! A jak kradł razem z Kluzik cudzą nazwę to było w porządku? Zawsze mam o to żal, kiedy widzę ogłoszenia Stowarzyszenia "Polska jest Najważniejsza" - bo muszą się tłumaczyć, że nie są wielbłądem.
Teraz w ślady Ornitologa wyruszyli następni brukselczycy - nie wiem jak będzie, wróżką nie jestem, przypuszczam, że powtórzą tę samą drogę. Tyle, że mają trochę więcej czasu i więcej posłów w Sejmie.
Ornitolog nie może też jęczeć, że "scena jest zabetonowana" - bo w tym samym czasie, kiedy pjonki się nie dostały, Palikot wszedł bez problemu.
Reszta krytykujących też dobra. Z wyborów na wybory uzyskują mniejszą liczbę mandatów, ale to oni "zwyciężają". PIS ciągle przegrywa. Przegrajcie raz tak wysoko, to porozmawiamy, ok?
Ale o czym my w ogóle mówimy?
Pan Mareczek napisał 25 września
"Informuję, że od jutra blokuję komentarze pod zamieszczanymi przeze mnie blogami na Onecie i salonie24"
Przypuszczam, że poinformowano go uprzejmie, że nie jest świętą krową na Salonie i będzie traktowany jak każdy bloger.
Mógł zrobić dwie rzeczy - obrazić się i odejść albo poprosić asystenta o kasowanie wpisów.
Więc skoro nawet tego nie potrafi to może niech przestanie pouczać partię z list której wszedł do EP. I nie ośmiesza politologów.