Mity i kity

Nigdy nie ukrywałam, że słucham rano TokFm. Dzisiaj mowa zeszła - jakżeby inaczej - na przestępstwa PISu. Zaszczucie Blidy i sprowokowanie Sawickiej. Pani Dziennikareczka(nazwiska nie pamiętam, a dziennikarką trudno ją nazwać) szczebiotała, ze agent Tomek próbował z inną ale dopiero Sawicka okazała się nieodporna na jego wdzięki.
Dlaczego o tym piszę? Bo pewne mity trwają w narodzie i nic nie pomoże wyrok skazujący ani stwierdzenie sądu, że o żadnym uwodzeniu nie ma mowy.
Ja, inni, wiedzieliśmy o tym od dawna - wystarczyło posłuchać nagrań - to była rozmowa kutej na cztery nogi łapówkary a nie zakochanej idiotki.
Ale mit w narodzie trwa - do dzisiaj. Agent Tomek to wstrętny uwodziciel, wyłudzacz emerytur (nieważne,że go wyrzucono z CBA, nieważne, że emerytury nie pobiera) a Beatka uwiedziona dziewica. Jak znam życie nie siedzi i siedzieć nie będzie - pięć lat trwało wydanie wyroku skazującego, zanim przeleci przez wszystkie instancje upłynie lat 15
I dlatego, że rozumiem jak to działa dziwię się notkom, komentarzom Wysoce Oświeconych. Co ma Tusk, Mucha do stadionu, dachu, deszczu? No jednak trochę więcej niż ten któremu ukradziono zegarek (zamieszany w kradzież). Ale nawet gdyby nie miał nic - to jest jeszcze jedna kropla do wiadra, które się zaczyna przelewać. Zwykły wyborca, zwykły kibic - jest wściekły.
Nikogo nie obchodzi czy to PZPN czy NCS, kto zamienił trawę a kto nie zasunął dachu. No i każdy z Zakompleksiałych już nie mówi - Kaczor nas kompromituje przed Europą. Bo teraz prasa - nie tylko na Jamajce - ma się z czego śmiać. Tego chyba nikt nie lubi. W Anglii mnóstwo Polaków - na pewno do śmiechu im nie jest.
No i sorry bachorry - skoro się tak chwalił Tusk, tak chwaliła Mucha najnowocześniejszym stadionem to klapę też trzeba wziąć na klatę.
Ja się śmiałam- chociaż oczywiście żal mi było kibiców. 10 kwietnia nie było mi do śmiechu a potem byłam wściekła, było mi wstyd - za postępowanie polskich władz.
Tyle, że mało kogo to interesowało. Byłam wyzywana od oszołomów, od hien cmentarnych, moje uczucia były wielokrotnie deptane, Rodziny, Zmarli - obrażani także tu, na Salonie. Przy cichym przyzwoleniu administracji nie reagującej na zgłaszanie nadużyć. Och, oczywiście Salon był kryty - przecież ma specjalną zakładkę a tam teksty rozmaite - czasami faktycznie odlotowe, ale dające klikalność.No to uważano, że można i na drugą nóżkę.
Ale widzę dobre strony - i spadku sondaży i klapy stadionowej.
Bo ja nie liczę na cudowne przejęcie władzy przy pomocy sondaży i debat. Podejrzewam, że Tusk nie bez powodu wspominał o spawaczach. Przyspawał się do swojego stanowiska i będzie rządził dopóki mu partia się nie rozleci. Po ostatnim tupnięciu nogą już wie - wszyscy gowinowcy popiskują jak myszy pod miotłą, więc rozpad partii mu nie grozi.
Ale widzi, że niestety już wciskanie kitu nie działa. Skoro nawrócony platformers Libicki już czuje nowe podmuchy to faktycznie po pięciu latach byczenia trzeba się brać do roboty.
Ja mam taki zwyczaj: kiedy wiele rzeczy wali się na głowę spisuję na kartce najważniejsze i po kolei skreślam. Tusk ma też taką kartkę. Ale nic nie skreśla tylko dopisuje i mówi - to i to ZROBIMY (bo nigdy to i tamto zrobię). Czekam,kiedy wreszcie powie: to zrobiliśmy. I nie będzie to następne obciążenie obywateli.
Pierwsza jaskółka już jest. Ambasador Rosji został wezwany do MSZ. Nawet jeżeli to tylko teatr to jednak wolę taki komunikat niż "słaliśmy wielokrotnie noty", wrak sprowadzimy za kilka miesięcy, śledztwo musi trwać.
No więc czekam co nam przyniesie następny dzień. Jak widać na jedno można liczyć - ciągłe niespodzianki. Mam nadzieję, że miłe.