Przewodniczący przypadkowo premier

Myślałam, że kabaret pod tytułem wybory w PO został zakończony. Może zakończenie niezbyt zadowalające dla Tuska, ale jednak zakończenie. Oklaski  na konferencji anemiczne, tak jak cały spektakl. Ale sezon ogórkowy, można przeżyć. W końcu dziennikarze wiodących mediów muszą się czymś zająć, wielorybem w Wiśle już się nie da.

Ale zajrzalam wieczorem niebacznie na WP.pl a tam o kampanii w regionie dolnośląskim. I jak Donald planuje zastąpić Schetynę Protasiewiczem. G....to mnie obchodzi! Nie ja głosowałam na Platformę, ale ci, którzy przeważyli szalę wyborczą gosowali na partię, która ma zająć się RZĄDZENIEM! No i niestety reszta też musi z tym żyć. Ale na czele rządu stoi Premier - jak nie potrafi sobie poradzić  z własną partią to niech odejdzie. Inna sprawa, że kłopoty w partii są wynikiem kłopotów z rządzeniem, co widać , słychać i czuć. Dla wszystkich poza Tuskiem. I żadne zaklinania Wielowieyskiej - kiedy kapitan prowadzi statek wśród burzy to musi zrobić porządek wśród załogi (cytat z pamięci) tego nie zmienią

Nie, Droga Pani - nie znam takiego przypadku! Kiedy załoga kwestionuje polecenia kapitana to oznacza jedną z dwóch rzeczy - albo kapitan zebrał załogę w knajpie portowej, albo co najbardziej prawdopodobne kapitan od wielu dni nie interesuje się statkiem, trasą tylko siedzi w kabinie a do steru dorywa się kto silniejszy. Lub kapitan podejmuje nietrafne decyzje i obrał kurs na najbliższe skały. Wyrywanie sobie steru niczego nie zmieni.

 A więc Donald - weź się wreszcie za rządzenie albo odejdź i sobie porządkuj partię.Jak widać nie potrafisz robić dwóch rzeczy naraz. A media niech się zajmą nawoływaniem do tego a nie rozważaniem ilu diabłów antytusowskich jest na czubku szpilki. Nawet "upolitycznionych" obywateli to nie obchodzi, a nieupolitycznieni mają to w głębokim niepoważaniu. I mam nadzieję, że i jedni i drudzy przypomną to Premierowi we wrześniu.