Rzecznik spod śmietnika

Podobno (nie słucham Zetki) rzecznik powiedział ,że "Bardzo bym nie chciał, żeby w poniedziałek w Warszawie po referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz cieszył się Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz czy Tadeusz Rydzyk"

Nie interesuje mnie czego nie chce wymieniony w tytule. Zawsze radzę taką intelektualną zabawę - postawcie sobie w jego miejscu każdego innego rzecznika z każdego innego rządu. Wyobrażacie sobie sprawę cieciowania (cytuję Grasia) u Niemca? Kiedy pracownikowi firmy zagląda się w zęby i liczy każdego pączka zjedzonego w Tłusty Czwartek i każdą kawę wypitą na koszt firmy? Wyobrażacie sobie rzecznika PISu rozmawiającego z właścicielem gazety w nocy pod śmietnikiem na temat artykułu ukazującego się w jego gazecie? Albo może sprawę o fałszerstwo podpisu? Wyobrażacie sobie w końcu ten huragan oburzenia przetaczający się od morza do Tatr i z powrotem we wszystkich mediach?

No więc jak napisałam - doskonale potrafię sobie wyobrazić, że w poniedziałek może być w PO płacz i zgrzytanie zębów. Bo jak już pisałam, jak mówią komentatorzy, politycy - nawoływanie do nieuczestniczenia w referendum będzie się odbijało PO czkawką przez wiele miesięcy. A reszta? Reszta będzie jedynie wygrana - bo Premier będzie musiał powołać komisarza, a ten nie będzie mógł wykazywać się daleko posuniętym lenistwem a na pewno nie będzie mógł być arogancki. Bo przegrana w referendum to będzie powrót wszystkich aroganckich gęb PO - poseł Niesiołowski (Stefanie, gdzie jesteś?) poseł Olszewski, Szejnfeld, Halicki - będą kpić w żywe oczy. I co? Chcieliście odwoływać dotkniętą (pośrednio) palcem bożym Hanię? Nie wyszło, 70 %  warszawiaków wybrało grzybobranie. Projekt obwodnicy pozostanie projektem, Karta Dużej Rodziny pewnie okaże się z różnych powodów odłożona na święty nigdy itd itp

Przed moimi oczami konferencja "Wszystkich Świętych" - czyli koalicji przeciwko Hance. Doskonały krok - wiem jak trudno zgromadzić w jednym miejscu choćby dziennikarzy, co dopiero polityków. Dziękujemy ci Haniu! Dokonałaś niemożliwego:)