- Czy nie powinniśmy zatrzymać tych ludzi za nielegalne przekraczanie granicy i poddać ich prawu? Prawo, czy tego chcemy, czy nie, nie pozwala na pushbacki. Wprowadziliśmy rozporządzenie, które jest naszym wewnętrznym prawem, ale jest niezgodne z naszymi zobowiązaniami międzynarodowymi, co potwierdziły sądy. Siła zastąpiła prawo – mówi prof. Marcin Matczak.
- W Polsce zaczynamy myśleć, że prawo jest głupie i że jesteśmy od niego mądrzejsi. Zastąpiliśmy prawo naszą siłą, pushbackami i strzelaniem. To jest siła, a nie prawo. Prawo nakazuje zachowywać się inaczej – zaznacza gość Igora Janke.
- Moim zdaniem sformułowanie "wojna hybrydowa" jest bardzo wygodnym pojęciem, ponieważ sugeruje wojnę. Natomiast w rzeczywistości mamy do czynienia z 2000 ludzi, którzy są często sfrustrowani, zagubieni i umierają tam. Nie sądzę, aby ich celem było przyjechanie tam, by umrzeć. Czy w przypadku Lampeduzy mieliśmy do czynienia z wojną? Jaka jest różnica? – uważa.
Zdaniem prof. Matczaka wojna, którą prowadzi Putin przez tych ludzi na granicy, nie jest wojną polsko-rosyjską czy polsko-białoruską, lecz polsko-polską. Uważa, że to nie jest sytuacja bezpośredniego, fizycznego zagrożenia dla Polski. - Jeśli uważamy, że mężczyzna z nożem na kiju stanowi dla nas poważne zagrożenie, to coś jest z nami nie tak – dodaje.
- Czy ten biedny chłopak zginąłby, gdyby podejść do tej sprawy inaczej? Gdyby tych ludzi zatrzymać, rozbroić, przenieść do ośrodka zgodnie z prawem, sprawdzić ich tożsamość i ustalić, czy zasługują na ochronę międzynarodową w zakresie azylu lub pobytu czasowego? – podkreśla prof. Matczak.
Całość rozmowy na kanale Układu Otwartego:
---
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka