Fremont Tribune
Fremont Tribune
ulanbator ulanbator
1382
BLOG

Całun Turyński. Fałszywka czy ślad zmartwychwstania Chrystusa?

ulanbator ulanbator Sztuka Obserwuj temat Obserwuj notkę 52

Całun Turyński, pomimo kilkudziesięciu lat badań naukowych nad jego pochodzeniem, wciąż pozostaje tajemnicą. Wykonane w 1988 roku badanie radiowęglowe miało na celu rozstrzygnąć raz na zawsze, czy jest on prawdziwy czy fałszywy. Wyniki tego badania wykluczyły możliwość jego związku z ukrzyżowaniem Chrystusa, ponieważ wskazały jego pochodzenie na późne średniowiecze, dokładnie na lata 1260-1390.

Jednak, naukowcy pobrali materiał do tego badania w najgorszym z możliwych miejsc całunu, w jego dolnym rogu, gdzie jak wiadomo podlegał on przez setki lat ingerencji ludzi, był dotykany, przenoszony itp. Co istotniejsze, w 2008 roku, zostało udowodnione przez Raymonda Rogersa, że w próbkach pobranych do badania radiowęglowego, z 1988 roku, znajduje się materiał nie będący częścią oryginalnego całunu. Pobrano próbkę w miejscu ingerencji w niego, najprawdopodobniej jego naprawy po pożarze w 1532 roku, który zresztą o mały włos nie zniszczył go całkowicie i pozostawił wyraźne ślady po obu stronach wizerunku mężczyzny widocznego na materiale. Biorąc to wszystko pod uwagę, próba określenia wieku całunu za pomocą badania radiowęglowego z 1988 roku, nie wydaje się być wiarygodna i nie odpowiada na pytanie czy powstał on w średniowieczu czy też w starożytności. Choć wiele osób na podstawie tego badania wciąż określa całun jako średniowieczną fałszywkę.

Najbardziej interesującą częścią całunu jest wspomniany już wizerunek mężczyzny widoczny na materiale i ślady krwi na nim i w jego pobliżu. Kompleksowe badania amerykańskiej grupy naukowców, wykonane na nim w 1978 roku, wykluczyły możliwość powstania tego wizerunku za pomocą techniki malarskiej. Ma on trójwymiarowy charakter i przypomina negatyw fotograficzny. Niektóre teorie wskazują, że jedynie nagły rozbłysk światła o olbrzymiej intensywności mógł taki a nie inny wizerunek sylwetki człowieka na materiale pozostawić i nawet przy użyciu współczesnej technologii człowiek nie jest w stanie tego eksperymentu powtórzyć.  W 1982 roku, zidentyfikowano grupę krwi na całunie jako AB, rzadko występującą i najczęściej spotykaną u Żydów.

Ze względu na dokładność ukazującą ukrzyżowanie, odwzorowaną na całunie, trudno uwierzyć, że mogła ona powstać z rąk średniowiecznego fałszerza, nawet najbardziej genialnego. Po prostu, w średniowieczu nie dysponowano odpowiednią wiedzą aby tak dokładnie skutki ukrzyżowania człowieka przedstawić. Wedle wiedzy ludzi średniowiecza, Rzymianie przybijali nieszczęśników do krzyża przebijając gwoździem dłoń, co jest widoczne na wielu przykładach malarstwa w tamtym okresie ukazujących mękę pańską. W rzeczywistości, Rzymianie przybijali ludzi za nadgarstek, tak jak wskazują rany mężczyzny na całunie. Współcześnie wiadomo, że dłoń nie wytrzymała by ciężaru człowieka na krzyżu bo runął by on w dół pod własnym ciężarem. W średniowieczu raczej nie miano o tym pojęcia.

Ślady krwi na całunie, ich rozmieszczenie, są zgodne z opisami ukrzyżowania Jezusa w ewangeliach. Świadczą o biczowaniu ciała flagrum, umieszczenia na głowie korony cierniowej i przebiciu włócznią na wysokości żeber. Stanowią wyjątkowo dokładny wizualny zapis zbrodni popełnionej przez ukrzyżowanie.

Ważną przesłanką przemawiającą za autentycznością całunu są pyłki roślin odkryte na nim w latach 70-tych ubiegłego wieku przez szwajcarskiego biologa- kryminologa Maxa Frei-Sulzera. Zidentyfikował on 58 różnych pyłków roślin na całunie, w tym aż 38 pochodzących z Judei. Reszta pochodzi z Europy, Afryki i Azji. Zidentyfikowanie tych pyłków zasadniczo podważa oficjalną wersję, że całun powstał w Europie w średniowieczu i cały czas się tam znajdował. Nawet nie ma jak tego inaczej odczytać.

Całkiem prawdopodobne, że po śmierci Chrystusa, apostołowie wyprowadzili całun z Jerozolimy w czasie prześladowań chrześcijan w I wieku n.e. Niektóre hipotezy łączą Całun Turyński z Mandylionem z Edessy, który podczas bizantyjskiej wyprawy wojennej, w 944 roku, został przeniesiony do Konstantynopola. Następnie, w roku 1204, po zdobyciu Konstantynopola przez krzyżowców, trafił do Europy zachodniej. Jednak to tylko przypuszczenia, ponieważ w pełni potwierdzona historia całunu rozpoczyna się w 1357 roku, w Szampanii.

Reasumując, do dnia dzisiejszego nie wiadomo jak został stworzony wizerunek mężczyzny na całunie ani jaki jest wiek całunu. Współczesna nauka i technologia wydają się być bezradne i nie są w stanie odpowiedzieć na te pytania. Trochę ta sytuacja przypomina małpy w Odysei Kosmicznej 2001 Kubricka w zetknięciu z tajemniczym monolitem, u zarania ludzkości. Albo rozwiniętą technologicznie cywilizację ludzką u Lema, w Solaris, w zetknięciu z cytoplazmatycznym- inteligentnym oceanem, który za nic w świecie nie chciał odkryć swojej tajemnicy. Czy w przypadku całunu nastąpił wielki rozbłysk blisko 2 tys. lat temu, utrwalający na lnianym kawałku materiału zmartwychwstanie Jezusa? Wiele wskazuje, że tak właśnie było.


ulanbator
O mnie ulanbator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura